Mam kumpelę kt jest architektką wnętrz i jak myślałam nad kolorami dla córki i nakreśliłem jej że jedna ściana będzie do połowy wysokości w tablicówce i będą białe meble (wolę ciemne, ale do pokoju dziecka leprze wydały mi się białe), powiedziałam jakie chce kolory na ścianach to ona doradziła mi żebym ściany pomalowała na biało, a w dodatkach poszła w kolor...
Na początku pomyślałam sobie że białe ściany? Nie mogą być choć kremowe? To stwierdziła że meble też musiałyby być takie, bo będzie się to gryźć..
Przejrzałam na necie zdjęcia pokoi dzieci z białymi ścianami i mi się spodobało, no i teraz nie żałuję bo nie jest pstrokato, choć masa zabawek robi swoje...
Jeszcze musze zamówić roletę, dzień/ noc bo chce zotla, a stacjonarnie nie znalazłam.
No i czekamy na te nieszczęsne krzesła...
Meble w większości, prócz łóżka, kt wczoraj przyszło, są przerobione ze starych. Choć do łóżka chce mąż dorobić taki dach jak na tym zdjęciu od Szelagowskiej..
Pomalowałam szafę nasza stara sypialnianą, (bo teraz mamy garderobę), z wenge na biało, mąż ściągnął drzwi i powstały półki na zabawki, a w części wiszącej z tych drzwi zrobił dodatkowe półki, więc ma tam miejsce na wiszące ubrania też.
Stolik kupiłam taki 90cm na olx i też przemalowana z ciemnego brązu na biało, a potem na gabarytach znaleźliśmy część starej toaletki a na innej szafkę wisząca kuchenna i zrobiliśmy jej kuchenkę.