NomiMalone
Fanka BB :)
03.2013 - mnie też denerwuje ta dieta. Nie jestem z tych osób co restrykcyjnie podchodzą do posiłków, pilnowania kalorii, ważenia produktów na wadze i liczenia co gdzie ile itd. Takie cos mnie męczy. W tej diecie męczy mnie to, że teoretycznie zdrowe żarcie (warzywa, owoce, nabiał - wszędzie trąbią by jeść tego więcej bo Polacy tylko tłuste i mięcho) trzeba ograniczyć a teoretycznie po golonce cukry pewnie byłyby idealne. Ja lubię owoce, lubie bakalie , lubie jogurty owocowe , naleśniki z jabłkiem cukrem i cynamonem , oj i bym mogła tak wymieniać i wymieniać . A tutaj takie jedzenie pod wydział w określonych godzinach i jeszcze to mierzenie cukru echhh , dobrze, że ta cukrzyca wyszła pod koniec ciąży a nie na początku , choć może bym sie przyzwyczaiła teraz zastanawiam sie nad kupieniem parowaru i zamiast smażenia gotować na parze , bo w czasie karmienia też to lepsze/zdrowsze , tyle , że też nie chcę przesadzać, bo okaże się , że dziecko później zje jabłko i będzie chorowało przez tydzień w bólach brzucha bo organizm nie przyzwyczajony.
A ja własnie po ostatnim posiłku jestem bo juz mi sie oczka troszkę kleja , więc mam nadzieję usnę bez problemów (bo z tym zasypianiem to różnie). dzis po obiedzie (cukier mierzyłam godzinę po) miałam 130 - dobrze nie jest ale tragedii nie ma . Tyle , że na obiad zrobiłam sobie pyszny czerwony barszczyk zabielany śmietaną z ziemniakami i skwarkami. Totez za wyjątkiem tych skwarków wszystko podnoszące cukier bo i ziemniaki i buraki i śmietana, więc te 130 to jeszcze nie taka tragedia ale tak mi organizm wołał buraków , że chociaż wody buraczkowej musiałam pochlipać .
A ja własnie po ostatnim posiłku jestem bo juz mi sie oczka troszkę kleja , więc mam nadzieję usnę bez problemów (bo z tym zasypianiem to różnie). dzis po obiedzie (cukier mierzyłam godzinę po) miałam 130 - dobrze nie jest ale tragedii nie ma . Tyle , że na obiad zrobiłam sobie pyszny czerwony barszczyk zabielany śmietaną z ziemniakami i skwarkami. Totez za wyjątkiem tych skwarków wszystko podnoszące cukier bo i ziemniaki i buraki i śmietana, więc te 130 to jeszcze nie taka tragedia ale tak mi organizm wołał buraków , że chociaż wody buraczkowej musiałam pochlipać .