A u nas całkiem spoko. Dzisiaj był epizod krzyku gorszego niż na szczepieniu. Mały nie chciał jeść z piersi, aż zdurniałam, bo to cyckoholik jakich mało…Ahh ten polog a jak tam w ogóle u was?
Daliśmy mu odmrożone mleczko z butli, przespał się 2,5h (pewnie spałby dłużej, ale musieliśmy budzić na kąpiel) i później już normalnie zjadł. Wydaje mi się, że przez te upały był za bardzo zmęczony żeby ciągnąć z piersi, a z drugiej strony za bardzo głodny żeby dobrze usnąć i płaczki osiągnęły apogeum… kryzys został jednak opanowany.
Mam wrażenie jeszcze, że właśnie jesteśmy w skoku od 14 tygodnia (skończony w czwartek). Od kilku dni nie poznaję własnego dziecka, tak marudny i nieodkładalny dawno nie był a ta dzisiejsza akcja tylko mnie upewniła w przekonaniu, że coś jest na rzeczy