reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cukrzyca ciążowa

No właśnie tylko ten na czczo niweiele podwyższony, bo norma to 5,1 a ja 5,2. Jak dla mnie to trochę dziwne, że wystarczy tylko jeden zły wynik i cukrzyca ciążowa🤔 a reszta ok i samopoczucie ok i inne wyniki też. Masz 5 jest ok masz 5,2 cukrzyca wrrr...
 
reklama
No właśnie tylko ten na czczo niweiele podwyższony, bo norma to 5,1 a ja 5,2. Jak dla mnie to trochę dziwne, że wystarczy tylko jeden zły wynik i cukrzyca ciążowa🤔 a reszta ok i samopoczucie ok i inne wyniki też. Masz 5 jest ok masz 5,2 cukrzyca wrrr...
To nie jest niewiele... do tego pamiętaj, że wraz z rozwojem ciąży nietolerancja glukozy będzie się pogłębiać. Samopoczucie o niczym nie świadczy... cukrzyca nie boli ani hiperglikemia a niekontrolowana jest bardzo groźna dla dziecka.
 
Jeszcze jak czytam różne fora i porównuje opinie lekarzy jakie się pojawiają o innych wynikach (podobnych: i dla jednego, że cukrzyca odrazu a dla drugiego, że nie. To jeszcze bardziej się stresuje i jeszcze bardziej głupieje😱. No nic muszę czekać na opinie swojego lekarza
 
A nie wiesz czy jakieś reguły się zmieniły odnośnie pobierania?
Bo pamietam, że w pierwszej ciąży w h=0 miałam pobierane tylko z palca, a z żyły po 1h i 2h.
 
A nie wiesz czy jakieś reguły się zmieniły odnośnie pobierania?
Bo pamietam, że w pierwszej ciąży w h=0 miałam pobierane tylko z palca, a z żyły po 1h i 2h.
W takim razie w pierwszej ciąży pobranie było niezgodne ze sztuką. Pomiar z palca ma walor jedynie orientacyjny a nie diagnostyczny!
 
No właśnie tylko ten na czczo niweiele podwyższony, bo norma to 5,1 a ja 5,2. Jak dla mnie to trochę dziwne, że wystarczy tylko jeden zły wynik i cukrzyca ciążowa🤔 a reszta ok i samopoczucie ok i inne wyniki też. Masz 5 jest ok masz 5,2 cukrzyca wrrr...
Znam twoją rozterkę :D I dlaczego normy są prawie dla wszystkich takie same? A dla sportowców? Przecież w trakcie długich treningów, czy generalnie ciężkich, sama produkcja insuliny jest bardzo zmniejszona, a energia idzie głównie z tego co się zgromadziło już w komórkach. I to normalne dla sportowców, że przez jakiś czas poziom cukru we krwi jest wysoki.

Mój mąż zmierzył sobie poziom cukru tak dla jaj, i okazało się, że ma za wysoki cukier. Jest bardzo aktywny ruchowo (miłośnik długaśnych wypraw rowerowych), szczupły, bez historii cukrzycowych w rodzinie. I też się złości, że o jeden, bądź dwa punkty podwyższone i już źle? Ale. Okazuje się, że jest coś takiego jak "stan przedcukrzycowy". To jeszcze nie cukrzyca, ale wskazanie, by przejść na dietę i mieć regularne kontrole. W ciąży tak bardzo się nie stresuj tym (jak ja na samym początku 😅 ), to przejdzie później. Nadmienię, że przed ciążą też byłam bardzo aktywna ruchowo, budowa szczupła (ale nie chuda).

A właśnie, bo może komuś się przyda. Pytałam diabetologa o to, dlaczego jak zjem mega słodką muffinę do kawy na drugie śniadanie to mój cukier jest w normie. I ona powiedziała, że widocznie mogę jeść :p I to nie jest tak, że za godzinę będę miała wyższy cukier i że po następnym posiłku na bank będę miała wysokie wskaźniki, bo cukier nie zdążył zmaleć. Przy takich cukrach reakcja organizmu jest szybka.
Powiedziała, że operujemy tylko na liczbach i na tym co wychodzi godzinę po jedzeniu. Jeśli po muffinie mam 120 cukier, to spoko. Tylko kazała zwrócić uwagę na ilość zjadanych słodkich rzeczy, bo to MA znaczenie. Ja jej mówię, że jedna słodkość dziennie wystarczy. No to ok. Okazuje się też z moich notatek, co robiłam przez ponad 2 tyg, że najgorzej reaguję na chleb. Dowolny. Żytni, razowy, pszenny, orkiszowy - nie ma znaczenia. Chleb. Nawet dwie małe kromki potrafiły wywindować mój cukier pod niebiosa. Ok, bez chleba umiem żyć. Dziś zamiast chleba zrobiłam sobie placki z fermentowanej fasoli czarne oczko. Śniadanie - idealny cukier. Drugie śniadanie - brownie + kawa - idealny cukier, obiad - ryż, smażone tofu w sezamie plus kimchi i warzywa surowe - idealny cukier. Wow. Zobaczymy jak będzie wieczorem (bo też cukier bywał wysoki). Dr powiedziała, że nie ma co się wrzucać do jednego worka ze wszystkimi. Nie jest zwolennikiem rezygnowania ze wszystkiego (chyba, że to źle wypływa na cukier), bo często chodzi po prostu o ilość zjadanego pokarmu na raz i ilość tych "zakazanych" rzeczy.

Z zaleceń mam jeść 7x dziennie (🙈 - nie umiem) i insulina na noc, aby zbić ten cukier na czczo. Zaczęliśmy od malutkiej dawki. Mam sobie odpowiednio sama zwiększać. Przed snem niestety nie mogę zjeść kromki chleba (bo w nocy mam cofki + zgaga), aleeee, jeśli jestem głodna, mogę zjeść zacną łyżeczkę masła orzechowego :D (takiego bez żadnych dodatków).
 
Znam twoją rozterkę :D I dlaczego normy są prawie dla wszystkich takie same? A dla sportowców? Przecież w trakcie długich treningów, czy generalnie ciężkich, sama produkcja insuliny jest bardzo zmniejszona, a energia idzie głównie z tego co się zgromadziło już w komórkach. I to normalne dla sportowców, że przez jakiś czas poziom cukru we krwi jest wysoki.

Mój mąż zmierzył sobie poziom cukru tak dla jaj, i okazało się, że ma za wysoki cukier. Jest bardzo aktywny ruchowo (miłośnik długaśnych wypraw rowerowych), szczupły, bez historii cukrzycowych w rodzinie. I też się złości, że o jeden, bądź dwa punkty podwyższone i już źle? Ale. Okazuje się, że jest coś takiego jak "stan przedcukrzycowy". To jeszcze nie cukrzyca, ale wskazanie, by przejść na dietę i mieć regularne kontrole. W ciąży tak bardzo się nie stresuj tym (jak ja na samym początku 😅 ), to przejdzie później. Nadmienię, że przed ciążą też byłam bardzo aktywna ruchowo, budowa szczupła (ale nie chuda).

A właśnie, bo może komuś się przyda. Pytałam diabetologa o to, dlaczego jak zjem mega słodką muffinę do kawy na drugie śniadanie to mój cukier jest w normie. I ona powiedziała, że widocznie mogę jeść :p I to nie jest tak, że za godzinę będę miała wyższy cukier i że po następnym posiłku na bank będę miała wysokie wskaźniki, bo cukier nie zdążył zmaleć. Przy takich cukrach reakcja organizmu jest szybka.
Powiedziała, że operujemy tylko na liczbach i na tym co wychodzi godzinę po jedzeniu. Jeśli po muffinie mam 120 cukier, to spoko. Tylko kazała zwrócić uwagę na ilość zjadanych słodkich rzeczy, bo to MA znaczenie. Ja jej mówię, że jedna słodkość dziennie wystarczy. No to ok. Okazuje się też z moich notatek, co robiłam przez ponad 2 tyg, że najgorzej reaguję na chleb. Dowolny. Żytni, razowy, pszenny, orkiszowy - nie ma znaczenia. Chleb. Nawet dwie małe kromki potrafiły wywindować mój cukier pod niebiosa. Ok, bez chleba umiem żyć. Dziś zamiast chleba zrobiłam sobie placki z fermentowanej fasoli czarne oczko. Śniadanie - idealny cukier. Drugie śniadanie - brownie + kawa - idealny cukier, obiad - ryż, smażone tofu w sezamie plus kimchi i warzywa surowe - idealny cukier. Wow. Zobaczymy jak będzie wieczorem (bo też cukier bywał wysoki). Dr powiedziała, że nie ma co się wrzucać do jednego worka ze wszystkimi. Nie jest zwolennikiem rezygnowania ze wszystkiego (chyba, że to źle wypływa na cukier), bo często chodzi po prostu o ilość zjadanego pokarmu na raz i ilość tych "zakazanych" rzeczy.

Z zaleceń mam jeść 7x dziennie (🙈 - nie umiem) i insulina na noc, aby zbić ten cukier na czczo. Zaczęliśmy od malutkiej dawki. Mam sobie odpowiednio sama zwiększać. Przed snem niestety nie mogę zjeść kromki chleba (bo w nocy mam cofki + zgaga), aleeee, jeśli jestem głodna, mogę zjeść zacną łyżeczkę masła orzechowego :D (takiego bez żadnych dodatków).
Jeśli u Ciebie się to sprawdza i wszystkie badania wskazują na dobre prowadzenie cukrzycy to spoko. Natomiast lepiej, że t dziewczyny nie próbowały stosować tego u siebie, bo są to ryzykowne rozwiązania.
W pierwszej kolejności należy wypróbować przed snem posiłek tłuszczowo lub białkowo węglowodanowy, bo powinien on po pierwsze nasycić a po drugie zapewnić długo uwalnianą dawkę węglowodanów złożonych - ma to zapobiec ketozie i uwalnianiu glukozy z zapasów (hiperglikemii porannej). Masło orzechowe to tłuszcz i białko, więc dla standardowego pacjenta będzie to gwarantowana ketonuria rano i murowany efekt Smogyi. Tak samo chleb - jest bardzo potrzebny, bo to najlepsze źródło węglowodanów złożonych (oczywiście DOBRY chleb). Zastąpienie go białkiem u większości się nie sprawdzi. Słodycze - nawet jeśli mieścisz się „w normie” nie są korzystne, bo prowokują szybki skok i szybki spadek poziomu glukozy i insuliny. Insulina jest hormonem tucznym również dla płodu.
 
Jeśli u Ciebie się to sprawdza i wszystkie badania wskazują na dobre prowadzenie cukrzycy to spoko. Natomiast lepiej, że t dziewczyny nie próbowały stosować tego u siebie, bo są to ryzykowne rozwiązania.
W pierwszej kolejności należy wypróbować przed snem posiłek tłuszczowo lub białkowo węglowodanowy, bo powinien on po pierwsze nasycić a po drugie zapewnić długo uwalnianą dawkę węglowodanów złożonych - ma to zapobiec ketozie i uwalnianiu glukozy z zapasów (hiperglikemii porannej). Masło orzechowe to tłuszcz i białko, więc dla standardowego pacjenta będzie to gwarantowana ketonuria rano i murowany efekt Smogyi. Tak samo chleb - jest bardzo potrzebny, bo to najlepsze źródło węglowodanów złożonych (oczywiście DOBRY chleb). Zastąpienie go białkiem u większości się nie sprawdzi. Słodycze - nawet jeśli mieścisz się „w normie” nie są korzystne, bo prowokują szybki skok i szybki spadek poziomu glukozy i insuliny. Insulina jest hormonem tucznym również dla płodu.
o, dobra, większości z tego co piszesz nie wiedziałam :D
Absolutnie nie uważam, że mój przypadek jest takim, na którym można się wzorować. Nienienie. Ja to totalnie zielona jestem w tej kwestii i mam tylko to co zmierzę. Absolutnie nie chciałam mędrkować, podzieliłam się tylko tym co mówiła diabetolog i tym co u siebie zauważyłam.
Chleba naprawdę nie dam rady jeść. Po pierwsze skacze mi cukier (jeśli chodzi o jakość chleba to jestem go pewna na 100%. Próbowałam z trzech małych manufaktur prowadzonych rodzinnie. Próbowałam nawet chleb, który sama piekę na samym zakwasie jak i na drożdżach. Po razowych boli mnie żołądek. Cukier za wysoki nawet jak zjem jedną kromkę tylko + jajecznica), po drugie jeśli zjem kromkę przed snem, to w nocy nie śpię, bo mam mega zgagę na zmianę z cofkami z żołądka. Nie wiem co bym mogła jeść przed snem.... Płatki owsiane? A moje placki fasolowe, to nie jest tylko białko. Fasola ma sporo węglowodanów.
A jeśli chodzi o tą jedną słodycz raz dziennie - czy to nie jest tak, że po godzinie mamy największy poziom cukru? Może mierzyć wcześniej? Po pół h będzie lepiej jak sprawdzę?

a, właśnie, w kwestii ketozy. Nie jest tak szybko ani łatwo wejść w stan ketozy.
 
reklama
o, dobra, większości z tego co piszesz nie wiedziałam :D
Absolutnie nie uważam, że mój przypadek jest takim, na którym można się wzorować. Nienienie. Ja to totalnie zielona jestem w tej kwestii i mam tylko to co zmierzę. Absolutnie nie chciałam mędrkować, podzieliłam się tylko tym co mówiła diabetolog i tym co u siebie zauważyłam.
Chleba naprawdę nie dam rady jeść. Po pierwsze skacze mi cukier (jeśli chodzi o jakość chleba to jestem go pewna na 100%. Próbowałam z trzech małych manufaktur prowadzonych rodzinnie. Próbowałam nawet chleb, który sama piekę na samym zakwasie jak i na drożdżach. Po razowych boli mnie żołądek. Cukier za wysoki nawet jak zjem jedną kromkę tylko + jajecznica), po drugie jeśli zjem kromkę przed snem, to w nocy nie śpię, bo mam mega zgagę na zmianę z cofkami z żołądka. Nie wiem co bym mogła jeść przed snem.... Płatki owsiane? A moje placki fasolowe, to nie jest tylko białko. Fasola ma sporo węglowodanów.
A jeśli chodzi o tą jedną słodycz raz dziennie - czy to nie jest tak, że po godzinie mamy największy poziom cukru? Może mierzyć wcześniej? Po pół h będzie lepiej jak sprawdzę?

a, właśnie, w kwestii ketozy. Nie jest tak szybko ani łatwo wejść w stan ketozy.
Absolutnie nie chciałam krytykować, przepraszam, jeśli to tak wyszło... to jest dobre żywienie, po prostu przy CC naprawdę trzeba uważać. Masz rację - nad ketozą (jako pożądanym stanem metabolicznym) trzeba popracować, ale przy ciążowej burzy hormonalnej i nadwyrężonym metabolizmie czy u prawdziwego cukrzyka może wystarczyć „mały głód” i już pojawiają się ketony. U mnie wystarczyło jak przegapiłam posiłek, bo u lekarza była kolejka. Mój problem z fasolą polega na tym, że ma dużo błonnika i ja oprócz tego dodałabym jakieś węgle. Mi zamiast chleba dobrze działały biszkopty pełnoziarniste i naleśniki. Akurat muffin i brownie nie powinny za szybko podnieść cukru, bo mają dużo tłuszczu, śle warto zmierzyć 15/30/45 minut za pierwszym razem. U mnie po płatkach owsianych była masakra w glikemii, ale na przykład po chałce było super. Trzeba sprawdzać i kontrolować po produktach - każdy organizm jest inny, ale jednak większość zaleceń to złoty standard i raczej nie szkodzą. I moje stosunkowo niedawne odkrycie - dokładki są najgorsze. W sensie lepiej nie jeść tego samego na obiad i na kolację ani nie powtarzać tego samego posiłku dwa dni pod rząd. Nie wiem, dlaczego, ale prawdziwi cukrzycy też tego pilnują.
 
Do góry