reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Z kąpielami są dwie szkoły. Jedna, żeby kąpać dzieciaczka codziennie, druga, żeby co drugi dzień. Pewnie musimy zobaczyć, co dla nas będzie lepsze. Codzienna kąpiel na pewno nadaje dniu rytm ;)

No właśnie wszędzie czytam, że ta nocna ma być w udo, żeby się wolno wchłaniała, a mi lekarka w ogóle nie wspominała o udzie, tylko kazała w brzuch, tak z boku, sama mnie złapała i pokazała, gdzie. Nie rozumiem, skoro z brzucha się najszybciej wchłania, to czemu właśnie tu? Rany, że też ja zawsze wszystko muszę kwestionować.

W dodatku kolejne nieszczęście... W moim chlebku pro body był kamień. Jaki efekt? Złamałam sobie ząb :szok:
 
reklama
Z tym kąpaniem w szpitalach jest róznie, sa też takie, gdzie w ogóle nie kąpią:szok:
Katherinne, złamałaś ząb na pro body? Jezu...ja rok temu złamałam na snickersie...
Eve, instynkt macierzyński po porodzie wszystko ci podpowie:) Ja przy pierwszym nie wiedziałam też nic kompletnie, jak urodziłam- samo wszystko przyszło. Natura. Tak jestesmy zaprogramowani:) A teraz po kilku latach przerwy czekam na 2gie dziecko i też mam stresa, bo nic nie pamiętam z poprzedniego okresu i także czekam na rozwój sytuacji- że wszystko samo przyjdzie naturalnie.

Dziewczyny, jecie posiłki o stałych porach, czy podjadacie coś pomiędzy? Bo mi się teraz ciagle chce jeść (ale nie czuje głodu, to raczej taka psychologiczna potrzeba) i tylko patrzę na zegarek...pare razy coś skubnęłam pomiędzy a potem miałam doła, jaka ze mnie matka...
 
Oczywiście, że nam instynkt podpowie. Ale wydaje nam się, że on jest przytłumiony w dzisiejszych czasach. Nie mamy tak dużo do czynienia z niemowlakami. Ostatnio na szkole rodzenia było, jak podnosić niemowlęta. I z przerażeniem patrzyłam, jak dziewczyny wielce przejęte wyliczają sobie, jaki ruch kiedy mają wykonać, a jak już udało się podnieść to stały z wielkimi oczami z lalką na wyciągniętych prosto przed siebie rękach i prawie płakały, że co dalej, bo one nie wiedzą, co trzeba dalej robić. Jak to, co. Przytulić. A jak? Wątpię, żeby matka po porodzie się nad tym zastanawiała. Samo się zrobi. Wiem, że niektórych wkurza porównywanie zwierząt i dzieci, twierdzą, że to absolutnie nie przystoi, ale i tak pozwolę sobie na małe porównanie. Mam malutkiego, 2-kilogramowego pieska, który kiedyś był jeszcze mniejszy, w dodatku przy braniu na ręce jest zupełnie nieprzewidywalny i potrafi się nagle wyrwać, wyskoczyć. Obcy ludzie jak przychodzą, boją się go nawet pogłaskać, taki jest malutki, nie potrafią tego zrobić a o braniu na ręce nawet nie pomyślą. A dla mnie to żaden problem, jestem w stanie go raz dwa chwycić tak, żeby krzywdy mu nie zrobić, żeby mu było wygodnie i żeby nie miał możliwości zwiać i niechcący samemu sobie krzywdę zrobić. I nikt mnie przecież tego nie uczył. Samo wyszło. Bo jak jest potrzeba, to człowiek sam wie, co ma robić. Z dzieckiem będzie podobnie. Na początku będziemy przejęte, że to takie małe i jak sobie z tym poradzić, ale już za chwilę będziemy wiedziały, jak i będziemy się same z siebie śmiały.

Ja też ciągle wlepiam oczy w zegarek. I nie zawsze wytrzymam, czasem niecałe 2 godziny miną a ja już jem kolejną rzecz. Ale chyba lepsze to, niż ketony, nie?
 
Gosia na początku stałe godziny 6 posiłków dziennie i szlaban, a na końcówce to co 1,5h od mierzenia do mierzenia coś podjadałam więc nawet nie wiem ile tego wychodziło na dobę ;-) ale wszystko raczej pod kontrolą było i przekroczeń brak, więc nie żałuj sobie dziewczyno bo oszalejesz na sam koniec;-)
 
co do podjadania, to mi dietetyczka w poradni powiedziała, że śmiało mogę w przerwach podjadać warzywa, które mają niski indeks glikemiczny, nawet surówkę mogę sobie zrobić, tylko na sucho, bez żadnego sosu. przez pierwszych parę dni, to ciągle podżerałam te warzywa, bo mi się ciągle wydawało, że jestem głodna, a teraz to czasem chrupnę kawałek ogórka;-)
 
Aniolek, mąż był ze mną. I co z tego, jak zobaczył igłę, to uciekł na drugi koniec gabinetu. Mój mąż, podobnie jak Agi, na co dzień taki twardziel, a jak chodzi o Marysię, to przeżywa okropnie. Jak widział jak jej krew pobierają z główki, to masakra, myślałam, że pielęgniarki za kudły wytarga.
Pingwinek75; właśnie najgorsze to spojrzenie... Takie zapłakane kochane maleństwo, patrzy takimi mokrymi oczkami... Serce pęka. Też miała dwa kłucia, od pneumokoków dostaliśmy darmową, a tą drugą płatną, bo zdecydowaliśmy się na skojarzoną. a jeszcze dziś jej znów zafundowałam męczarnię, bo byliśmy u okulisty i jej takimi metalowymi szczypcami rozwierali powieki i dłubali w oczku. A matka co? Matka przytrzymywała takie płaczące Maleństwo. Ehh, wiem, ze to dla je dobra, ale czuję się strasznie.
Gosia83, po porodzie nie bierzesz insuliny. Podczas porodu podawali mi glukozę, a później już nic. i w momencie kiedy lądujesz na położniczym nie ma już czegoś takiego jak dieta cukrzycowa. Na śniadanie dostałam ryż z mlekiem (jak mi to smakowało!), chleb i dżem.A i kakao :)
 
Mi też lekarka mówiła, że po porodzie uznaje się, że pacjentka jest zdrowa i ma jeść normalnie, natomiast po 6 tygodniach ma zrobić test 75g glukozy. A jak to jest z odstawieniem insuliny przed porodem? Bo coś mi się kołacze, że przed porodem należy odstawić?
 
Dziewczyny, właśnie jedna rzecz do mnie dotarła.. Bo że z cukrzycą regulowaną dietą mogę rodzić gdzie chcę to wiem, ale jeśli ja mam mieć insulinę to nie jest przypadkiem tak, że muszę w jakimś konkretnym szpitalu? Właśnie padł blady strach na mnie...
 
reklama
Do góry