reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

reklama
Doris mi cukrzyca mineła po porodzie i nie raz mierzyłam i cukry były ok a tu taka niespodziana, tylko , że ja często nad czczo mierze po więcej niż 12 godzin, bo kolacje staram się jeść o 6 a cukier mierze o 8 więc to jest 14 godzi a z tego co pamiętem to czym dłużej tym wyższy cukier. Dzisiaj o 22 zjadłam 2 kawałki pizzy więc może zmierze o 8, chociaż na samą myśl się boje:no:

Emka z chrzcinami to jest różnie, wszystko zależy od parafii a przede wszystkim od proboszcza. W mojej sytuacji to myślałam , że się nasłucham a tu miła niespodzianka :-)przede wszystkim o chrzest idziesz zapytać do plebani a tam obsługuje pani, u mnie tak jest, zadawała te same pytanie kilka razy ale ja byłam stanowcza więc daą sobie spokój, u mnie coś tam było z chrzestnym bo żyje bez ślubu ale przeszło:-) i kartki nie miał ze spowiedzią bo nie mógł iść, jedynie chrzestna była u spowiedzi:rofl2:

Nie wiem jak wy dziewczyny ale ja się strasznie stresowałam przed chrzcinami, pamiętam, że w dniu chrzcin kiedy wracałam z ciastem to już myślałam , że zajade do sklepu i kupie papierosy ale obyło się bez:-D i tak do tej pory, chociaż czasami - mam niesamowitą ochote:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Maria generalnie mój M wyjeżdża i przyjeżdża prawie w każdy weekend ale i tak... koszmarne to jest a zwłaszcza teraz, kiedy już mamy synka ze sobą :-(
Muszę przeczekać etap szczepień i wszelkich kontroli u lekarzy i wtedy w końcu zamieszkamy razem, czyli optymistycznie za jakieś 2 miesiące.

Co ja mam zrobić z laktacją?! Dzisiaj ścignęłam 850ml!! Myślicie, że jeśli będę powiedzmy zostawiać pokarm w cyckach tak, że odciągnę np 120ml tak aby Filip się najadł jednorazowo i resztę zostawię to będą one produkowały trochę mniej tego mleka? No i przede wszystkim dwa pytania: 1. Czy w ten sposób nie stracę pokarmu? 2. Czy nie nabawię się jakiegoś zapalenia czy innego świństwa?

Tylko błagam nie piszcie, abym spróbowała przystawiać bo słyszę to po około 20-30 razy dziennie od mojej Mamy i już wariuję jak słyszę słowo przystawianie :crazy: Wiem, że to byłoby najlepsze ale postanowiłam postaawić na rozwiązanie kompromisowe, którym mam nadzieję nie szkodzę Małemu :-)

Co do chrzcin też się zastanawiam jak to załatwić... oboje z M jesteśmy niewierzący, mamy tylko ślub cywilny ale mimo tego chcemy aby Filip był ochrzczony i przyjł komunię a później sam dokonał wyboru. Szkoda tylko, że KK nie bierze nawet pod uwagę, że ktoś świadomie może chcieć wybrać wiarę (drogę w życiu?) zamiast ślepo wierzyć w to co mówi pani katechetka na lekcjach religii itd.

No i na koniec pragnę się pochwalić: 2 tygodnie i 2 dni odkąd nie palę (za 10min 2 tyg i 3 dni xD)
 
Ostatnia edycja:
witam slodziaki :)

ja tu zajęta przygotowaniami na przybycie malutkiej, a tu za to tyyyyle czytania :)
gabrielka - no to prawda ze poki sie nie probuje to ok... ale jak juz sie zacznie..... brrrr.... :)
Andzia S - ja wole nawet nie myslec jaki wynik mialabym po godzinie jakbym tak sie chlebka objadla :) ostatnio zjadlam piętkę chleba do galarety mięsnej i o ile sama galareta nie dziala źle na cukry to ten chlebek za to podzialal - normy nie przekroczylam ale 100 dluuuugo się utrzymywala
Wanda - ten sernik jeszcze jako tako - ale u mnie jedna żelka potrafi zaszalec a kilka to juz wole nie myslec :)
mama ola - teraz to mnie dobilas tym co twoj diabetolog powiedzial - tak sobie mysle ze chyba wszystkie zwiekszyly bialka skoro trzeba ograniczyc węglowodany... ehhh no zalamalas mnie kobieto teraz... koniecznie napisz co ci ten dietetyk powie - a co do grzeszkow to bez przesady, kostka czekolady nie podniesie ci cukru pod niebiosa :) a skoro nie mierzylas to nie wiesz i to nie byl grzeszek :) ja to mam faze dalej i jak tylko cos zjem co mnie potem gryzie w sumieniu to mierze po godzinie :)
aureolcia - ja nawet zjadlam za ktoryms razem dwa cale paski czekolady - nie bylo tak źle :)
agga - powiem ci to co mi mowili w szkole bo doswiadczenia nie mam jeszcze :) mowili nam ze przy nawale pokarmu przystawiac jak najczęściej albo odciągać ale tylko do odczucia ulgi a nie do końca bo to właśnie meeeega pobudza laktacje - no i nie stracisz pokarmu od tego ze w piersiach troche mleczka zostanie :) a zapalenia dostaniesz jak bedziesz miala zastoje ( czyli bolące zgrubienia w piersiach - trzeba je wtedy delikatnie rozgrzac i rozmasowac) no to dobra - tyle sie powymądrzałam - a teraz mamy pewnie to zweryfikują :)

co do mam to ja tez mam pytanko - wlasnie jestem na etapie wybierania łóżeczka no i juz wlasnie mialam kupowac na allegro.... a tu zong :) pytanie do was co lepsze pod materacem bo są dwa rodzaje dna łóżeczka - albo zrobiony stelaż z listewek, albo cala deska ? wydaje mi sie ze stelaz lepszy ale moze sie myle - dajcie znac co myslicie :) no i jeszcze przewinął nam sie temat że moze łóżeczko turystyczne? ma ktoras z was? pomocy.... :)

aaaaaa...... właśnie przeczytalam co mi suwaczek napisal....... juz sie znowu zaczelam bac..... :(
 
Ostatnia edycja:
to trzeba isc do spowiedzi wpierw ? o jeju... :p
no to nie latwo z tymi chrzcinami widze. jednak poczekam jeszcze :)
ja jak poszlam ze znajomymi do klubu na 2 h to... zgrzeszylam ! ;pp wypilam male i piwo i wypalilam kilka papierosow :o
wyrzuty mam bo pokarm tylko miesiac mialam i jakos mi tak zle teraz myslac ze pije piwo i pale a nie karmie piersia ;(((

czytalam zeby raz dziennie przemywac buzke wacikiem nasaczonym przegotowana i jakims mydelkiem dla dzieci..robicie tak ?

wlasnie mysle kiedy robi glukoze 75 2 h po. robilyscie juz po porodzie ? jakie wyniki ? jest cukrzyca ? ;/ :>

Maria.. co robic by Polka lepiej trzymala glowke ? klasc na brzuchu czesciej ?
 
Hej Dziewczyny, troszkę się nie odzywałam, ale w czwartek miałam wizytę u diabetologa i tak mnie jakoś zdołował, że się cały dzień nie mogłam pozbierać, a wczoraj rekompensowałam sobie zły humor ;-) Otóż mój lekarz w ogóle nie rzucił nawet okiem na moje skrupulatne zapiski tego co jadłam i tego co podnosi mi nadmiernie cukier, tylko spojrzał na wyniki, pozakreślał na czerwono te zbyt wysokie (przy czym mimo, że normę po posiłku mam do 130 po 1h, to zakreślał też te powyżej 120 :baffled:), zerknął na wagę (straciłam niecałe 2 kg, ale ostatnio zaczęłam nadrabiać) i stwierdził, że to nie konkurs na odchudzanie, że mam jeść więcej, że tworzę sobie patologiczną dietę zastępując węglowodany białkiem (a przypominam, że nawet nie spojrzał na to co jadłam) lub ograniczając jedzenie. I że zrobię krzywdę małemu itd. Jak pytałam go co mam jeść, to mówił że 50 % diety mają stanowić węglowodany (nie jestem dietetykiem i nie umiem tego ocenić, to chyba on powinien...). Po czym przepisał mi więcej pasków, kazał przyjść za 2 tygodnie i nic więcej nie chciał powiedzieć. Wkurzył mnie, bo w sumie mi nic nie wyjaśnił i wyszłam z gabinetu głupsza niż weszłam z poczuciem, że jestem nieodpowiedzialną mamą i chcę skrzywdzić własne dziecko :wściekła/y::no::baffled: Normalnie to jestem dość bojowa, ale w ciąży mi się pozmieniało. Wyszłam z gabinetu i oczywiście w ryk. Do wieczora nie mogłam się uspokoić :zawstydzona/y:. Z tego wszystkiego zapisałam się prywatnie na wizytę do dietetyka, który zna się na ciężarnych cukrzycowych mamach i mam nadzieję, że on mi coś rozjaśni.


starlet - to Ty masz mierzyć cukry po 2h? Zazdroszczę, mi cukier ładnie spada, ale niestety mam mierzyć po 1h, kiedy jest największy i kiepsko mi to idzie...


Ci diabetolodzy to chyba wszyscy mysla, ze pozjadali wszystkie rozumy.Moj gin tez ma o nich kiepskie zdanie. Moja tez bardzo obcesowo mnie traktuje, wszystko jest nie tak - np. zapiski w zeszycie, bo sa dla niej nieczytelne, bo napisalam sobie co jadlam, zeby widziala, ze jem i chleb, i makarony, i ziemniaki a cukry w normie. A ona, ze mam tego absolutnie nie pisac! I mi wciskala, ze glodna chodze na pewno na tej diecie, wiec jej kazalam przeczytac co ja jadlam, bo nie jestem glodna. U nas wszystkie dziewczyny maja mierzyc cukier 2h po posilku, zeby zobaczyc jak trzustka sobie z nim radzi. Mamy norme do 120. U innej diabetolog babka w tej poradni miala do 110, ale ona juz 6 razy dziennie na insulinie. Ja przy bardzo obfitym posilku, wcale nie dietetycznym z reguly nie przekraczam 120, a przy takim normalnym posilku ok. 100 lub ponizej. Dlatego dala mi na miesiac spokoj.
No i ja tez czytalam, ze z weglowodanow nie mozemy rezygnowac. Ja jem chleb na sniadanie, na kolacje, czasami jeszcze w miedzyczasie. Na obiad sa ziemniaki lub makaron. Jedyne co to sie pilnuje by sie nie opchac mocno i nakladam sobie duzo mniejsze porcje. Oby te cukry tak dalej mi sie trzymaly.
 
Witam!
Musiałam z samego rana sprzątać łazienkę bo wczoraj mój mąż z kolegą zmieniali bojler - przenosili do kotłowni, by ogrzewać wodę piecem lub prądem a nie tylko prądem - szukamy oszczędności;-) nasyfili przy tym tak mocno a wczoraj jak skończyli to podjechaliśmy jeszce do tego kolegi na grilla i nie było kiedy - mam dosyć na dziś sprzątania a powinnam jeszcze w kuchni ogarnąć bo też było wiercone (ale kuchnia poczeka do jutra bo nie jest taka fatalna jak łązienka była:-))
Emka - no i dobrze, że poszłaś do klubu:tak: nic się Poli nie stało przecież w tym czasie
Mama_ola - spokojnie - moim zdaniem to ten Twój diabetolog trochę przesadził - mój mi w dietę aż tak mocno nie wchodzi z ograniczeniami - ja Mu móię o swoich podejrzeniach co do cukrów za wysokich (po czym w danym dniu mogły być) i o niektórych eksperymentach i jest ok - ja to sie nawet martwiłam, że on za mało restrykcyjnie do mnie podchodzi jak poczytałam o Waszych normach i przerważliwionych lekarzach:szok: ale z nabiału nie zrezygnuję:no: a truskawki sobie właśnie wczoraj zakupiłam;-)
Doris - Ty chudzielcu:szok: - pocieszyłąś mnie, że mozliwe to jest by po ciąży ważyć mniej niz przed:-)
Aureolcia - jak nie zmierzyłąś to nie wiesz jaki był cukier - ja mam wyrzuty sumienia jak mierzę i jest za wysoki - nawet czasami nie po czymś słodkim tylko po większej ilości jedzenia. A eksperymentuję ostatnio - pisałam Wam o plackach zmieniaczanych (niestety odpadają), ale w piątek zjadłam frytki do obiadu (oczywiście malutko, ale zawsze;-))+ pierś z kurczaka z patelni grillowej bez panierki + zielona sałata ze śmietaną bo sie jogurt naturalny skończył i po 2h - było 85 - ale chleb po obiedzie to u mnie odpada. Czekolady nie jadłam - czasami ciasteczko malutkie ale to jako dodatek np. do II śniadania i wtedy nie mierzyłam
Agga - a Twój M i Ty mieszkacie osobno:szok: dobrze, że chociaż za 2 miesiace będziecie już razem - trudne sa takie rozstania, przytulam mocno - ja sobie nie wyobrażam bez M zostać, ale wierzę, że dasz sobie radę:tak: a z kim Ty teraz zostaniesz - sama czy ze swoją Mamą??? i gratuluję wytrwałości w niepaleniu:tak:
Majka - spakowana jesteś???
Starlet - ja też jem węglowodany - i makaron i ziemniaki i chleb, ale podobnie jak Ty mniejsze porcje no i chleb tylko do południa, bo jak potem to mam złe cukry

czasami to się wkurzam, jak czytam, że grzeszycie z ciastem lub czekoladą - ja bardzo mało grzeszę słodyczami (i dlatego się wkurzam - nie na Was za to, że jecie tylko na siebie, że ja nie;-)) a jak zjem chleb po południu to mam wysoki cukier - juz wolałabym mieć wysoki po cieście (tak lubię) - jak grzeszyć to z grubej rury - tylko odwagi mi brakuje, bo boję się, że maleństwu zaszkodze. Dobrze, że mogę budyń jeść - jedyny ratunek ze słodkości

miłej niedzieli - dobrze, że wiosna przyszła
 
agga - nie przejmuj się tym co mówią inni - dajesz Filipkowi to co najlepsze - swój własny pokarm - i to nie ma znaczenia w jakiej formie. Tak jest Ci łatwiej i do tego synuś się nie męczy, więc po co cały raban! A z tym odciąganiem, to przychylam się do wersji majki - spróbuj odciągać tyle, żeby starczyło małemu na raz i żebyś nie czuła napięcia w piersi. Kiedy laktacja się unormuje będzie łatwiej. I trzymaj się dzielnie. Początki zawsze są najtrudniejsze!

majka - ja generalnie też zazwyczaj mierzę po grzeszkach. Jak cukier za wysoki to już więcej z danym produktem nie ryzykuję. Ale czasem nie mam możliwości zmierzyć i mnie to gryzie jeszcze bardziej, bo nie wiem jak bardzo zaszkodziłam... A co dietetyk powie, to napiszę. A co do łóżeczka to ja wczoraj przekopywałam internet w poszukiwaniu informacji na ten temat. Też się waham między zwykłym i turystycznym. Obydwa mają swoje plusy i minusy... Drewniane jest trwalsze, ale u ruchliwych dzieci kontuzjogenne i jeśli się z dzieckiem wyjeżdża, to i tak turystyczne trzeba kupić. Natomiast turystyczne mają kiepskie materace i trzeba kupić do nich nowy. I to nie jest problem żeby kupić, ale tak się zastanawiam nad tą podwieszaną częścią, bo ma ona ograniczenia wagowe - do 6-10 kg (max 14) i tak myślę że te lepsze materacyki to dość ciężkie są, nie wiem ile ważą, ale pewnie parę kilo, do tego dziecko... Choć czytałam na forum, ze kobitki wymieniają materace i wszystko dobrze działa... Ja się chyba jednak zdecyduję na turystyczne łóżeczko. Lubimy podróżować i myślę, ze często będzie potrzebne. No i ochraniacza na łóżko nie trzeba kupować, maluszek sobie krzywdy w takim nie zrobi.

emka - nie przejmuj się - nie karmisz piersią nie dlatego, że chcesz chodzić do klubu, ale możesz pójść bo nie możesz karmić. I baw się dobrze. Nie ma to jak szczęśliwa, wypoczęta mamusia.

starlet
- bo tym lekarzom to się wydaje, że jeśli coś jest nie tak, to na pewno nasza wina. A tak na dobrą sprawę, to jaki mamy wpływ na te cukry? A i tak każda z nas wychodzi ze skóry, żeby to jakoś wyglądało. Kombinujemy, przestawiamy posiłki, eksperymentujemy... I fajnie jakby lekarz te nasze starania dostrzegł i docenił. A nie odwrotnie. Co jak co, ale wsparcie bardziej by mi się przydało niż ochrzan. Ale ja już swojego lekarza olałam. Posłucham dietetyka i zobaczę jak będą wyglądać cukry.

andziaS - ja też jem węglowodany, ale z chlebem odwrotnie - rano mniej (jedną kromkę na rozruch), a na kolację to nawet trzy mogę zjeść i cukry dobre. Tylko, że ja chleb jem tylko chrupki, po innym mam duży cukier. I tego też się diabetolog czepił - że to niby nie chleb. Wle chyba chodzi o węglowodany, a te ma w składzie, więc o co chodzi?

Przyjemnej niedzieli Wam życzę!
 
mama ola moze jemu chodzi o to, ze takim chrupkim pieczywem to troche ciezko sie najesc...szczegolnie jak sie je jedna kanapke tylko? ja jem taki chleb http://www.mestemacher-gmbh.com/product-line/organic-breads/natural-whole-rye-bread, na sniadanie zjadam albo kanapke z czyms albo np. kielbaske i do tego taka kromke z maselkiem. Dzisiaj jadlam jajecznice z kielbasa i chleb z maslem i po 2h mialam 96. Jedna kromka sie porzadnie najadam, a dodam, ze to taki podluzny chleb i kanapka ma z 10cm dlugosci.
Ale faktycznie nam potrzebne wsparcie, wytlumaczenie, a nie takie podejscie. Dlatego nie lubie jezdzic do tej poradni i bardzo bardzo sie ciesze, ze jade dopiero za miesiac. Zastanawia mnie czy mi zrobia juz ktg, bo bede miala wtedy 29tydzien i 4 dzien ciazy, a od 30 tygodnia robia juz ktg.



Jesli zas chodzi o lozeczka to ja jestem jednak zwolennikiem tradycyjnych, drewnianych. Wg mojej oceny lepiej sie prezentuja ;-) Turystyczne wcale tak super latwo sie nie skladaja - mamy jedno na wyjazdy i ktore bylo u babci jak mloda spala jeszcze w lozeczku i tyle co sie wiecznie z mezem nameczylismy by je zlozyc to mialam serdecznie dosc. Chyba, ze tylko my trafilismy na jakies dziwne.
Poza tym dla mnie rewelacyjnym wynalazkiem jest przewijak na lozeczko, a w tych turystycznych nawet jak sa to takie male i miekkie dosc. Nie jest to wygodne. A moje dziecko nigdy jakos sie nie poobijalo o szczebelki ;-)
 
reklama
Dziękiza słowa otuchy :-) ja to jak zwykle muszę narzekać... już chyba nie potrafię inaczej funkcjonować. Nie dość, że dosłownie za chwilę M pojedzie to FIlip baaardo marudzi i spać nie chce :( i podejrzewam, że to przez cholerne jogurty. Wiem, wiem... pisałam, że rezygnuję z nabiału i tak też zrobiłam ale jak zrezygnowałam to mnie zaczął żołądek tak bardzo boleć po antybiotyku (Dostałam zapobiegawczo Amotaks aby jakieś bakterie w ranie po cc mi się nie rozwijały), że byłam w stanie tylko leżeć i kwiczeć mimo osłonowych leków. Przez 2 dni zjadłam 9 jogobelli małych i pewnie po tym Mały marudzi. Wyrodna matka ze mnie! Ale przerwałam branie tego antybiotyku na własną rękę bo ból nie do znisienia był co za tym idzie jogurtów już jeść nie muszę.

Cukry cukry... w ogóle się już nimi nie przejmuję. W sumie to nawet Wam zazdroszczę konieczności kontroli i stosowania diety - zawsze to starania o zdrowsze odżywianie się :-)
Ja gneralnie nawet jako matka karmiąca jem wszystko z ograniczeniem czekolady no i teraz nabiału. Zjadam nawet zielony groszek i mały jest happy, nie mówiąc o tym, że wtrzepałam pizzę i frytki i mały też był szczęśliwy :D
Dzisiaj jeszcze chyba wyciągnę M przed wyjazdem do McŚmiecia bo nie byliśmy już od kilku miesięcy i marzy mi się taki zwykły cheesburger :-p

mama_ola moja mama chyba już pomału rezygnuje ze śpiewki o przystawianiu (uff!). Teraz właśnie czekać na unormowanie się laktacji bo zwariuję. W nocy ściągałam po 60 z jednego cycka i resztę zostawiałam i tak co 2h musiałam bo się lało. O 6 się odciągnęłam już konkretniej a o 7 się ze mnie znowu lało!

W ogóle zauważyłam dziwną rzecz... śpię bez stanika bo inaczej mi niewygodnie i muszę odciągać często. W dzień jak chodzę w staniku to z cycków się nie leje... i już nie wiem czy zależy to od pory czy od tego, czy mam stanik czy nie :baffled:

Andzia zostaję z rodzicami więc będzie trochę łatwiej z małym. Co do mieszkania osobnego... jesteśmy ze sobą w sumie ponad 3 lata i ciągle osobno i już mam tego taaak serdecznie dość, że pojęcia nie masz :-( Nie dość, że M studiował w Warszawie to mieszkał na codzień ponad 100km ode mnie i tak żeśmy większość czasu byli weekendową parą (Chyba, że M się urywał z zajęć na 5 roku i 2tyg siedział u mnie xD). Z jednej strony fajnie bo już od jakiegoś czasu żyliśmy jak małżeństwo 24/7 ze sobą ale z drugiej kijowo bo nie można w każdej chwili do siebie wpaść, pogadać przytulić się jak jest potrzeba.

emka nie martw się brakiem pokarmu :) podpisuję się pod tym, co pisze mama_ola. Powiem do tego, że wbrew opiniom, że pokarmu można jeszcze dostać przez przystawianie do pustego cycka itp nie jest to proste. W szpitalu jedna z położnych mnie "pocieszyła", że skoro na 4 dobę nie mam pokarmu to już swoim karmić nie będę i nie jest to nic złego bo tak naprawdę nikt nie udowodnił jeszcze dlaczego pokarm mamy jest lepszy od modyfikowanego i że na tym modyfikowanym dzieci rozwijają się tak samo dobrze. Uwierzyłam jej i przestałam się martwić swoimi cyckami. I powiem Ci, że wczoraj sobie pomyślałam, że niekarmiące mają fajnie bo mogą sobie zapalić czy taki rum z colą wypić a ja nie mogę tak samo jak i wielu innych rzeczy przynajmniej przez jakiś czas jeszcze.

Eh... nie palę nie palę, fajki mi śmierdzieć zaczęły ale ochotę mam nadal i nie wiem, czy gdybym pokarmu nagle nie zaczęła produkować to bym nie zapaliła...
 
Do góry