@Tuniadd , cukry na czczo prawie zawsze mam ponad 90, ale niewiele. Zazwyczaj jest to do 96. Diabetolog kazała włączyć insulinę na noc. Pierwszy raz podalam 8 jednostek i cukier bez zmian. Wtedy, od razu kazała zwiększyć do 12 jednostek bez żadnego zastanowienia skąd ten problem. Nic mi nie wytłumaczyła, o nic nie zapytała, tylko kazała włączyć insulinę.
Sama zaczęłam czytać, bo nie podoba mi się branie insuliny długo działającej, żeby obniżyć cukier z max 96 do 90. Tym bardziej, że zazwyczaj jest to jeszcze mniej - 93 czy 91. Po prostu poddaję w wątpliwość sens faszerowania się 12 jednostekami insuliny, po to żeby w skrajnym wypadku obniżyć cukier z 91 do 90 lub mniej. Sam błąd pomiaru wynosi znacznie więcej.
No i doczytałam coś o niedocukrzeniu w nocy, które paradoksalnie skutkuje zbyt dużymi cukrami rano. Dziewczyny z forum także pisały, że na takie przypadki miały zjadać II kolację praktycznie w nocy. A ja jem ostatni posiłek o 19-20, więc przerwa jest dość długa i stąd moje podejrzenie, że to może być to. Bo zdecydowanie wole zjesc cos o 23 niż pakować w siebie insulinę, zwłaszcza że jestem otyła i mogę mieć problemy z insulinoopornością.
Wczoraj np. 1h po kolacji, czyli o 20, cukier 126. O 23 cukier 103, o 3 w nocy 125 i rano 91.
Nie jestem pewna, ale czy między 23 a 3, moglam mieć spadek cukry, organizm temu przeciwdziałał i stąd nocny wzrost, który do rana się nie ustabilizował.
Wiem, może herezje jakieś wymyśliłam, ale na razie nie chce brać insuliny, tym bardziej, że w dzień cukry są dobre. Na razie sama kombinuję i szukam innego diabetologa.
A jeszcze jedno pytanie. Czy sprawdzacie cukier przed posilkami także? Jeśli tak, to ile wtedy macie? Spada Wam poniżej 90 między posiłkami czy utrzymuje się na wyższym poziomie?
Sama zaczęłam czytać, bo nie podoba mi się branie insuliny długo działającej, żeby obniżyć cukier z max 96 do 90. Tym bardziej, że zazwyczaj jest to jeszcze mniej - 93 czy 91. Po prostu poddaję w wątpliwość sens faszerowania się 12 jednostekami insuliny, po to żeby w skrajnym wypadku obniżyć cukier z 91 do 90 lub mniej. Sam błąd pomiaru wynosi znacznie więcej.
No i doczytałam coś o niedocukrzeniu w nocy, które paradoksalnie skutkuje zbyt dużymi cukrami rano. Dziewczyny z forum także pisały, że na takie przypadki miały zjadać II kolację praktycznie w nocy. A ja jem ostatni posiłek o 19-20, więc przerwa jest dość długa i stąd moje podejrzenie, że to może być to. Bo zdecydowanie wole zjesc cos o 23 niż pakować w siebie insulinę, zwłaszcza że jestem otyła i mogę mieć problemy z insulinoopornością.
Wczoraj np. 1h po kolacji, czyli o 20, cukier 126. O 23 cukier 103, o 3 w nocy 125 i rano 91.
Nie jestem pewna, ale czy między 23 a 3, moglam mieć spadek cukry, organizm temu przeciwdziałał i stąd nocny wzrost, który do rana się nie ustabilizował.
Wiem, może herezje jakieś wymyśliłam, ale na razie nie chce brać insuliny, tym bardziej, że w dzień cukry są dobre. Na razie sama kombinuję i szukam innego diabetologa.
A jeszcze jedno pytanie. Czy sprawdzacie cukier przed posilkami także? Jeśli tak, to ile wtedy macie? Spada Wam poniżej 90 między posiłkami czy utrzymuje się na wyższym poziomie?