Dziewczyny zapomnialam ze tu na grupie sie nie pochwalilam
bylam u dietetyczki jakiś czas temu, bardzo sie cieszylam ze ulozy mi diete ze bede najedzona i zadowolona i cukry beda ok
Aleeeee.......
Niestety, pani cos sie pomylilo i wypisala mi diete na 1500kcal (w 3 trym ciazy). Powiedziala ze przez 2 tyg moge chodzic glodna zeby organizm sie przyzwyczaij a na kosultacji tydzien wczesniej powiedziala bron boze glodna.
Jak inni to uslyszeli jaka kalorycznosc to za glowe sie zlapali... Na konsultacji jej mowie ze chleb zytni mi podnosi do 160 nawet a ta pinda caly miesiac kaze wpieprzac jaki chleb?!!! Zgadnijcie
i malo tego. Codziennie kurczak. Widzialam ze raz na 2 tyg jest indyk i jakas ryba. Dziewczyny w szoku jestem, wszyscy mowia ze moge ja do sadu podac. Oczywiscie z diety zrobilam sobie jedna kolacje (serek wiejski plus szczypiorek plus 50g chleba z jakims tam oblozeniem) i jedno sniadanie ktore... Jadam codziennie
no zakpila sobie kobiecina ze mnie. I wziela za to... 400 zl!!!! Nie wiem czy to zostawic czy cos z tym robic?
Edit
I kazde sniadanie, kazda przekaska czy kolacja wygladaja tak samo! Cały miesiac mam do wyboru albo kanapki z salata i pomidorem i serem albo serek wiejski albo znowu kanapki z salata i pomidorem itd itd