Witajcie dziewczyny
Ja podobnie jak wy borykałam się z podobnymi problemami :-
-(i rozumiem was bardzo dobrze. Piszę do was chociaż od czasu gdy byłam w podobnej sytuacji minął przeszło rok, chce wam udowodnić że cukrzyca ciążowa nie jest taka straszna i wszystko dobrze się skończy podobnie jak u mnie
Ja również musiałam 7 razy dziennie wbijać sobie insuline, ważyłąm jedzenie i wypisywałam po każdym posiłku wyniki do tabelki, faszerowałam się lekami, nie mogłam wychodzić z domu , musiałąm leżeć a na dodatek trafiłam do szpitala na pdtrzymanie:-( w szpitalu dopiero wyglądałąm tragicznie, straszyłam wprost odwiedzających inne przyszłe mamy, bo niedość że musiałam wbijać insulinę 7 razy to podpięto mnie na tydzień do kroplówki z fenoterlem, nie mogłam zchodzić z łużka. W sumie spędziłąm w szpitalu 2 tygodnie, po tym czasie zaczął się u mnie poród przedwczesny.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło mały urodził się w 34 tyg dstał 9 pkt, oddychał samodzielie,po miesiącu wypisano mnie z synkiem do domu:-)
Mój synek za miesiąc koczy roczek, jest z niego niezły rozrabiaka, nie mam nawet czasu pamiętać o tym co przeszłam, Maciuś jest całym moim światem:-)
Dzisiaj już nie pamiętam( albo raczej nie chce pamiętać) swoich wyników pomiaru cukru, pamiętam tylko że po porodzie wręcz miałam zaaniski cukier i podjadałam słodycze , cała cukrzyca przeszła jak rękom odjął z dnia na dzień, (maluszek też miał cukier zniski , podłąćzono mu na parę dni kroplólówkę z insuliną )
Dziewczyny głowy do góry nie poddawajcie się, wasze wysiłki zosaną nagrodzone ,cukrzyca ciążowa to nie koniec świata ! Szybko zapomnicie o niej!:-)
Trzymajcie się!