reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Witajcie:-) Aga serdeczne gratulacje!!! Duuuużo zdrówka wam życzę, najważniejsze żeby maleństwo by,o zdrowe a wszystko będzie ok! Jak ten czas zleciał, masakra!!! Co do karmienia, z pierwszym dzieckiem miałam tak poranione i obolałe sutki, ze kazde karmienie było horrorem, ale po kilku(nastu?) dniach wszystko było ok, stosowałam rózne maści, przez nakładki pomalu jadł wiec z nich zrezygnowalam. Ale ten bol do dziś pamietam:baffled:Trzeba to chyba przetrwać. Jak poród:tak:
Marysia dziś Twój dzień, trzymam kciuki!!!
Katherinne pisalas o tych swietach, ja na szczęście rodzę wg terminu na początku grudnia, nie wiem jak bym przetrwała to jedzenie wszędzie do okoła...Ale z 2 strony, po dłuższym czasie na diecie czlowiek sie przyzwyczaja do tego stylu jedzenia, ilosci posiłków, ich wielkości...Chyba musisz zatroszczyć się sama o siebie i zrobic sobie jakies pyszne danie po którym cukier nie skoczy:-) A jak jednego dnia sobie pogrzeszysz to czy cos sie stanie? Ja nie wiem... ale mysle, że nie;-)

A ja wczoraj w nocy obudziłam się i...zjadłam duzy kawałek pyyyyysznej babki...i poszłam spać, nie wiem dlaczego to zrobiłam?!:no: To był mój 2gi oficjalny "grzech spozywczy"...niedobra matka:wściekła/y:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aga mam pytanie co do znieczulenia. Czy wczesniej kontaktowalas się z kimś ze szpitala w sprawie znieczulenia, czy decyzje podjęlas w dniu porodu i po prostu ci je podali? Bo ja swój 1wszy poród wspominam, że tak powiem "bardzo boleśnie" i chcialabym przy tym właśnie znieczulenie, ale w tym szpitalu gdzie bede rodziła ponoć miesiąc przed porodem trzeba to obgadać na wizycie u jakiegos tam lekarza (prywatnej...). I zastanawiam się, czy jak pojade rodzic z marszu czy mi dadzą (jeżeli nie będzie przeciwskazań), bo nie wyobrażam sobie rodzenia bez...:no::no:
 
Hej Dziewczyny, u mnie jakiś kiepski dzień. Pogoda nie najlepsza i nastrój też średni. Cukry w miarę ok, chociaż po obiedzie coś mi wywaliło ponad normę. Ale bez tragedii. Ciekawe jak Marysia, ale pewnie już ma Maleństwo przy sobie :)
 
Witam,
U nas pierwsza nocka tragiczna. Młoda jakby wiedziała, że jesteśmy sami i "bezbronni" więc od 3 do prawie 7 na nogach. Wyglądam jak zombi, oczy spuchnięte ledwo otwarte ale jakoś daje rade, może dziś będzie lepiej :tak:. W dzień bardzo ładne i śpi i nawet ładnie udało się nakarmić uff... ale ona piła ja z bólu ryczałam. Najważniejsze, że ładnie się najadła niemusiała co 10 min dojadać więc dla mnie też większa ulga. Ogólnie pomieszanie z poplątaniem cały czas się organizujemy i uczymy.
A i jeszcze dziś rozpoczeli remont elewacji na bloku i od 7 do 15 zapindalają nam robotnicy po balkonach naszczęscie Ikuni nie przeszkadzają za bardzo no ale żyjemy jak norki bo rolety cały czas zaciągnięte :confused2:

A cukry jak cukry po śniadaniu 118 więc jak na mnie wysoko, a śniadanie dietetyczne było. Zaryzykowałam i do kawy zamiast 1 twixa to 2 zjadłam, było mi strasznie słodko, że aż niedobrze, w życiu bym nie pomyślała:laugh2: wynik po 1.5h 135. A i to prawda, że nie ma się ochoty rzucić na te produkty/potrawy, które wysoko na naszych listach były. Jeszcze nic z tego nie zjadłam:happy: Co do wagi, wszysko się pewnie jeszcze zmieni ale 4 dni po porodzie 77kg, gdzie waga wyjściowa 80 była, także znów potwierdzam są plusy diety :rofl2:

Gosia jeżeli chodzi o z.o. ja od początku ciąży wiedziałam, że się zdecyduje i u mnie wiedział lekarz o tym bardzo szybko. Miałam o tyle ułatwioną sytuację, ze mój gin odbierał poród i był na dyżurze, więc jak rozwarcie było na 4 to zadzwonił po anastazjologa nie wiem czy ten wiedział o tym wcześniej ale cały zestaw do znieczulenia był od początku na sali przygotowany. Teściowa właśnie mi podpowiada, że najwazniejsze jest jak się zgłosisz do szpitala to od razu o tym powiedzieć. Bo najważniejsze jest rozwarcie jak będzie więcej niz 5 to dup...
No Marysia już pewnie tuli Dziedzie :tak:
Aniołek jeszcze chwila:tak:Czekam na wieści z wizyty zwłaszcza te o terminie.
 
Marysia i jak tam???
Aga jak się zgłoszę do szpitala to w wejściu będe krzyczała o z.o. POjechałabym wcześniej na konsultacje tam do szpitala, ale mam 130 km...więc nie bardzo ni to pasuje. Napewno przed terminem dostane skierowanie do szpitala, więc mam nadzieję że się tam zdążę z kimś dogadać, bo inaczej to nie wiem...
MIałam to samo z moim synkiem- ciągle płacz, przy cycku (aż mózg dęba stawał!!:crazy:z bólu), w nocy tragedia, w dzień spał. POtem doszły kolki. :no: Minęło 6 lat i mam nadzieję, że teraz będzie choć troszkę lepiej:-)
Aga, najgorsze te 1wsze dni, ale na pewno za chwilkę się unormuje:-) tak jak twoje cukry. 3mam kciuki
 
Aga u mnie też była masakra z karmieniem, pogryziona, po cc jeszcze nie miałam tak dobrej laktacji,więc Młody nie dojadał i co 5 minut mi wisiał przy cycu. początek nie był za różowy, początki chyba są ciężkie, przynajmniej takie jest moje zdanie. nie wiesz czego się spodziewać i chyba do końca sie nie spodziewasz że tak wywraca się życie do góry nogami. ja przynajmniej tak to czułam.

ja też już nie mogę doczekać się środy, sama jestem ciekawa co to będzie. na ktg na razie żadnych skurczy, nic.

Dzięki Gosia, też mam nadzieję że jutro będzie lepiej:-)
 
Dzięki dziewczyny, wiem, że będzie lepiej ale czasami fajnie tak ponarzekać :sorry:Nakladki aventa w miarę się spisują (wcześniej canpol-beznadzieja)
Aniołek kurcze ciężko jakoś tak powedzieć. Miałam fantastyczną ekipę na sali porodowej, załapałam się na 2 zmiany i obie super - miałam wiele szczęścia ;-) Bardzo mnie wspierali i motywowali dlatego pewnie ta końcówka tak szybko poszła. W moim przypadku najgorsze było nacięcie krocza, widziałam kiedy położna to robi i jakiej musiała urzyć siły, więc moze dlatego tak sobie wkręciłam, że mnie to bolało najbardziej. Ogólnie dosyć szybko udało mi się wstać, szwy trochę ciągnęły i najgorsze było pierwsze siku potem już coraz lepiej. Tylko straciłam bardzo dużo krwi i jak drugi raz poszłam sama do wc (1 pod nadzorem połoznej) to zemdlałam. Na szczęście zdąrzyłam otworzyć drzwi i ktoś przechodził, ponoć coś zawołałam i padłam ale tego już nie pamiętam;-) Ogólnie nie mam myśli typu "nigdy więcej rodzenia dzieci" ;-)
 
reklama
Dziękuję Aguś:-) bo mnie pani doktor ostatnio troszkę namawiała na sn - chociaż nie wiem czy namawianie to dobre słowo... ale cały czas mi chodzi gdzieś tam po głowie i sama już nie wiem:oo2: jeszcze do środy mam czas... a po to nas masz żeby móc sobie ponarzekać:-) ja pamiętam, że na początku przytłoczona tym wszystkim byłam, ale też mi ciężko było się pozbierać po cc i to wszystko razem tak u mnie się poskładało.
 
Do góry