witajcie
przy nocnym karmieniu naskrobalam dluuuuuuugiego posta ale oczywiscie strona mi sie odswiezyla.... drugi raz mi sie klepac nie chcialo no ale teraz sprobuje
elmo - nie przejmuj sie sasiadka, przeciez ty przybierasz przepisowo i jej nic do tego, a ty po porodzie nie bedziesz miec problemu
a problemami przy karmieniu sie nie przejmuj bo wiekszosc kobiet karmi z powoddzeniem swoje maluchy
anecia - trzymam kciuki za szybki powrot - dzielna bądź
gabrielka - jakie maratony
jako ze starszy to on juz zarezerwowany dla jagodki
a z tymi plamkami to trzymam kciuki i jakos spokojna jestem ze to nic wlasciwie czym trzeba by sobie zaprzatac glowe - daj znac co sie dowiedzialas
maria dziekuje za uznanie
a ze ci sie nie zgadza to mnie nie dziwi bo moj organizm to zawsze na przekor mi robi i nigdy z niczym sie nie zgadza ... niby kryzys w 3 i 6 tygodniu a u mnie w 4, niby trwa kilka dni a u mnie ponad tydzien... ehhh no i nie chodzi o to ze mleka nie ma, jest tylko produkuje sie bardzo wolno i nie gromadzi sie w jakis imponujących ilosciach - no i mloda przelknie kilka lykow i potem do kazdego lyku musi sie naciumkac i sie meczy szybciej niz sie naje, zasnie tak ze nie reaguje na szturchance i za 10 min budzi sie bo glodna - co w efekcie przeklada sie na wiszenie na cycku non stop...
aureolcia - powiem ci ze u mnie w miare lepiej... od dwoch dni nie bylo sztucznego mleka - ale faktycznie przelezalysmy caly ten czas w wyrku z moim sutkiem w jej ustach ... masakra jakas... - z kilkoma malymi przerwami. do tego wypilam hektolitry roznego rodzaju plynow w tym herbatek laktacyjnych (obrzydliwe sa wszystkie) i miliony razy robilam cieple oklady - w efekcie tego mloda przesypiala obie noce bez problemu (z dluzsza przerwa 5 godzinna - wiem ze sama mowilam ze budze dziecko ale ostatnio ze zmeczenia juz budzikow nie slysze) wiec i ja troche odespalam i humor mi troche wrocil
do tego po kazdym karmieniu odsysanie laktatorem (dobrze ze elektryczny) po 10 min kazdego cycka no i przynajmniej mam lekki zapas zrobiony bo w 1 dzien nazbieralam 60 ml. a wczoraj 90 tyle ze dzisiaj cycki flaczki.... ale - rano obudzilam sie z dwoma kamieniami i powiem szczerze ze mnie to ucieszylo - z takiego kamienia pamietam jak wczesniej chcialam poluzowac piers przed karmieniem to uciagnelam 20 a ta gwiazda wypila cała piers wiec nawet nie wiem ile tego bylo... ale mysle ze sporo
ha bylam pewna ze pospi do południa - ale gdzie tam - po 1,5 godzinie dziecko glodne - ale zjadla i znowu spi wiec chyba jest jakas poprawa
a tak z ciekawosci to jaki masz laktator? ja tez nie wiem czy pamietasz wczesniej pisalam ze nie idzie cos tym moim - ale teraz widze ze problem nie tkwil w sprzecie tylko w moich cyckach
kobieto nie zadreczaj sie tak tym mlekiem - bo zle nastawienie blokuje wyplyw mleka wiec to praca syzyfowa i szkoda twoich nerwow - co do laktatora to zaczynam od najmniejszej sily ssania i jak czuje ze dam rade to podkrecam - na poczatku zrobilam blad ze ciagnelam na maksa i wlasnie potem obolala lazilam...
aaa no i nie wiem czy to ma znaczenie ale postanowilam ze bede niedobra i sztucznego mleka nie podgrzewalam (nawet na opakowaniu jest napisane zeby w letniej wodzie) wiec mloda ze sztucznej butli poza tym ze jest najedzona to nie jest specjalnie zadowolona - tak sobie pomyslalam zeby kojarzyla cieple mleczko tylko z cyckiem
emka nie strasz mnie flakami, moj m juz polewa ze mam sie nie martwic i jak trzeba bedzie to on mi ruloniki bedzie zwijal zeby do stanika jakos wlozyc....