aga_q
TRZYNASTEGO :)
Ja od wczoraj troszkę się bałam, bo Mała chyba choruje razem ze mną i prawie przestała kopać.
Melulu - ja to przeżyłam w czwartek w zeszły tygodniu i pół piątku.
czułam się fatalnie chorobowo i młody razem ze mną.
a ja oprócz objawu choroby dostałam przez niego napadu stresu.
niby na logikę to w zasadzie kochane dziecko chyba chciała dać matce spokój.
dopiero w piątek jak się położyłam o 16-ej tak przeleżałam do wieczora i poszłam spać - i jak się tak wyciszyłam to synio się ożywił odrobinkę.
w piątek zaczął mi się masakryczny kaszel i to go trochę ruszało dodatkowo - chyba biedaczek miał niezłe trzęsienie ziemi ;-)
i jak kaszlę w nocy to się wierci, bo chyba go budzę