reklama
e-stera
Fan(ka)
Skoro np. coś jest po roku to po co dawać 9 miesięcznemu dziecku...........jakby ciężko było poczekać te 3 miesiące........czasem odnoszę wrażenie ,że to rodzicom bardziej zależy na daniu czegoś dziecku i obserwowaniu ich reakcji.............Na wszystko jest czas i odpowiedni wiek.............
Oczywiście dawanie dziecku czegos w wieku 3 lat jest przesadą, bo więkzosć rzeczy monza po roaku- prawie wszystko....................ale nie mozna przeginać w drugą stronę
A schematy żywieniowe po coś zostały stworzone
Oczywiście dawanie dziecku czegos w wieku 3 lat jest przesadą, bo więkzosć rzeczy monza po roaku- prawie wszystko....................ale nie mozna przeginać w drugą stronę
A schematy żywieniowe po coś zostały stworzone
malgorzata-topolewska
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 18 Marzec 2008
- Postów
- 15
Oczywisty jest chyba fakt, że nie zabieram dziecka 10 miesięcznego żeby testować mc donalda. Ale podaję swoje obiadki, które różnią się tylko tym od gerbera, że są delikatnie przyprawione.(generalnie mało soli używam w kuchni):-)
Po części waszych wypowiedzi domyślam się, że macie własnego chowu mięso, zdrową bez nawozów włoszczyznę!!! Bo to co dzisiaj kupujemy w sklepach to chyba tylko jedna wielka chemia.:-( Niestety!!!!!
I polemizowanie z tym co jest zdrowe dla naszych dzieci a co nie, nie ma dla mnie najmniejszego sensu!:-)
Pozdrawiam
Po części waszych wypowiedzi domyślam się, że macie własnego chowu mięso, zdrową bez nawozów włoszczyznę!!! Bo to co dzisiaj kupujemy w sklepach to chyba tylko jedna wielka chemia.:-( Niestety!!!!!
I polemizowanie z tym co jest zdrowe dla naszych dzieci a co nie, nie ma dla mnie najmniejszego sensu!:-)
Pozdrawiam
Ostatnia edycja:
malgorzata-topolewska
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 18 Marzec 2008
- Postów
- 15
Widzę zgodność myśli:-) Też tak uważam Agnieszko!!! Pozdrawiamwiktor juz jadl wedline dobrej jakosci gatunkowo, nawet skubnol sera bialego :-) ale tylko skubnol, a i czekolade polizal, ogolnie je wiele roznych rzeczy ale bez przesady wole mu dac biszkopta, a herbatki pija normalne juz czasem tylko hippa bo normalna dostaje bez cukru.
salik_agnieszka
styczniowa mama 08'
kazda z nas ma inny sposob na wychowywanie swojego dziecka a tym bardziej na karmienie, ja nie bede mu zabraniac jedzenia rzeczy ktore jemy my, ale coca coli i nnych swinstw nie dostanie dopuki bede umiala tego dopilnowac oczywiscie.
Och, nawet słoiczkowe też w zasadzie nie są na 100% pewne. :-) Ja mam część warzyw z tak zwanej wsi od rodziny, przynajmniej tyle dobrego. Ja się nie czepiam dawania własnego jedzenia dziecku, o ile jest ono odpowiednio dietetyczne, bo co innego jest dawanie smażonych kotletów schabowych, a co innego duszonego mięska na parze, albo pieczonego w piekarniku, sama też dodaję ociupinkę przypraw... A na czekoladki i inne danonki dzieci mają jeszcze czas ;-) O.
ewa_adu
Fanka BB :)
Hehe, no niezła polemika.
Mój mały ogólnie je już dużo rzeczy , których tu wymieniać nie będę, bo by mnie zlinczowano, jak zwykle.
Jeśli nic mu nie jest, to nei widzę sensu by mu zabraniać.
Jednej rzeczy nauczyłam się na tym właśnie forum - że ludzie są baaardzo odmienni.
Niektórzy chcieli by aby ich dzieci były już dorosłe i za przeproszeniem srały na kibel.. Inni zaś w drugą stronę - uważają że kawałek czekolady czy herbata z cytryną to zabójstwo dla ich "niemalże noworodka".
Nie wiem gdzie postawiłabym siebie, ale chyba ani z jednej strony ani z drugiej.
Ja daję Kubusiowi spróbować wielu rzeczy. Stopniowo a jak nic mu nie jest to ową rzecz je.
Codziennie zjada Bakusia.. Widzi że Julia je - to i on chce... Co z tego że jest on od roku. Nasze słodziaki mają 10 miesięcy !!!!!!!!!!! Nie 10 dni. Uważam, że co niektórzy przesadzają już ...
Myślę że owe standardy są, ale są one dla ogólu dzieciaków, gdyż trudno dla każdego napisać osobny schemat żywienia. Najważniejsze by obserwować dziecko i jesli nic mu nie jest - to NIECH JE !
A i coś jeszcze - nie wierzę że jest rzeczywiście tak jak piszecie. Po prostu na tym forum co niektórzy boją się mieć swoje zdanie i napisać DAJĘ DANONKA, bo na TYM forum już nic szczerze nie można napisać.
A jesli rzeczywiście żywicie dzieci jak co nie którzy piszą , np bez przyprawienia zupki solą itp (do nikogo konkretnego nie piję !) to współczuję dzieciom najbardziej. Bo potem będą wybrzydzać, że tego czy tamtego nie zjem....
Mój mały ogólnie je już dużo rzeczy , których tu wymieniać nie będę, bo by mnie zlinczowano, jak zwykle.
Jeśli nic mu nie jest, to nei widzę sensu by mu zabraniać.
Jednej rzeczy nauczyłam się na tym właśnie forum - że ludzie są baaardzo odmienni.
Niektórzy chcieli by aby ich dzieci były już dorosłe i za przeproszeniem srały na kibel.. Inni zaś w drugą stronę - uważają że kawałek czekolady czy herbata z cytryną to zabójstwo dla ich "niemalże noworodka".
Nie wiem gdzie postawiłabym siebie, ale chyba ani z jednej strony ani z drugiej.
Ja daję Kubusiowi spróbować wielu rzeczy. Stopniowo a jak nic mu nie jest to ową rzecz je.
Codziennie zjada Bakusia.. Widzi że Julia je - to i on chce... Co z tego że jest on od roku. Nasze słodziaki mają 10 miesięcy !!!!!!!!!!! Nie 10 dni. Uważam, że co niektórzy przesadzają już ...
Myślę że owe standardy są, ale są one dla ogólu dzieciaków, gdyż trudno dla każdego napisać osobny schemat żywienia. Najważniejsze by obserwować dziecko i jesli nic mu nie jest - to NIECH JE !
A i coś jeszcze - nie wierzę że jest rzeczywiście tak jak piszecie. Po prostu na tym forum co niektórzy boją się mieć swoje zdanie i napisać DAJĘ DANONKA, bo na TYM forum już nic szczerze nie można napisać.
A jesli rzeczywiście żywicie dzieci jak co nie którzy piszą , np bez przyprawienia zupki solą itp (do nikogo konkretnego nie piję !) to współczuję dzieciom najbardziej. Bo potem będą wybrzydzać, że tego czy tamtego nie zjem....
Ostatnia edycja:
salik_agnieszka
styczniowa mama 08'
kazda z nas ma inny sposob na wychowywanie swojego dziecka a tym bardziej na karmienie, ja nie bede mu zabraniac jedzenia rzeczy ktore jemy my, ale coca coli i nnych swinstw nie dostanie dopuki bede umiala tego dopilnowac oczywiscie.
Hehe, no niezła polemika.
Mój mały ogólnie je już dużo rzeczy , których tu wymieniać nie będę, bo by mnie zlinczowano, jak zwykle.
Jeśli nic mu nie jest, to nei widzę sensu by mu zabraniać.
Jednej rzeczy nauczyłam się na tym właśnie forum - że ludzie są baaardzo odmienni.
Niektórzy chcieli by aby ich dzieci były już dorosłe i za przeproszeniem srały na kibel.. Inni zaś w drugą stronę - uważają że kawałek czekolady czy herbata z cytryną to zabójstwo dla ich "niemalże noworodka".
Nie wiem gdzie postawiłabym siebie, ale chyba ani z jednej strony ani z drugiej.
Ja daję Kubusiowi spróbować wielu rzeczy. Stopniowo a jak nic mu nie jest to ową rzecz je.
Codziennie zjada Bakusia.. Widzi że Julia je - to i on chce... Co z tego że jest on od roku. Nasze słodziaki mają 10 miesięcy !!!!!!!!!!! Nie 10 dni. Uważam, że co niektórzy przesadzają już ...
Myślę że owe standardy są, ale są one dla ogólu dzieciaków, gdyż trudno dla każdego napisać osobny schemat żywienia. Najważniejsze by obserwować dziecko i jesli nic mu nie jest - to NIECH JE !
A i coś jeszcze - nie wierzę że jest rzeczywiście tak jak piszecie. Po prostu na tym forum co niektórzy boją się mieć swoje zdanie i napisać DAJĘ DANONKA, bo na TYM forum już nic szczerze nie można napisać.
A jesli rzeczywiście żywicie dzieci jak ci nie którzy piszą , np bez przyprawienia zupki solą itp (do nikogo konkretnego nie piję !) to współczuję dzieciom najbardziej. Bo potem będą wybrzydzać, że tego czy tamtego nie zjem....
dlatego ja nie pisze dokladnie co dostaje moj Wiktor, nie chce byc potepiana a kazda robi co chce i karmi jak chce, ja sie tez nie wtracam, ja wiem ze nie robie mojemu dziecku krzywdy i daje to co chce dac i na ile moge malemu pozwolic.
Ostatnia edycja:
malgorzata-topolewska
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 18 Marzec 2008
- Postów
- 15
Dokładnie tak samo uważam, ja daję swojej córce danonka od trzech miesięcy, podaję od czasu do czasu herbatkę hipp, która jest podobno "największym syfem"!!;-) A i w niedziele została poczęstowana przez babcie budyniem na zwyklym mleku i też ok!!!Hehe, no niezła polemika.
Mój mały ogólnie je już dużo rzeczy , których tu wymieniać nie będę, bo by mnie zlinczowano, jak zwykle.
Jeśli nic mu nie jest, to nei widzę sensu by mu zabraniać.
Jednej rzeczy nauczyłam się na tym właśnie forum - że ludzie są baaardzo odmienni.
Niektórzy chcieli by aby ich dzieci były już dorosłe i za przeproszeniem srały na kibel.. Inni zaś w drugą stronę - uważają że kawałek czekolady czy herbata z cytryną to zabójstwo dla ich "niemalże noworodka".
Nie wiem gdzie postawiłabym siebie, ale chyba ani z jednej strony ani z drugiej.
Ja daję Kubusiowi spróbować wielu rzeczy. Stopniowo a jak nic mu nie jest to ową rzecz je.
Codziennie zjada Bakusia.. Widzi że Julia je - to i on chce... Co z tego że jest on od roku. Nasze słodziaki mają 10 miesięcy !!!!!!!!!!! Nie 10 dni. Uważam, że co niektórzy przesadzają już ...
Myślę że owe standardy są, ale są one dla ogólu dzieciaków, gdyż trudno dla każdego napisać osobny schemat żywienia. Najważniejsze by obserwować dziecko i jesli nic mu nie jest - to NIECH JE !
A i coś jeszcze - nie wierzę że jest rzeczywiście tak jak piszecie. Po prostu na tym forum co niektórzy boją się mieć swoje zdanie i napisać DAJĘ DANONKA, bo na TYM forum już nic szczerze nie można napisać.
A jesli rzeczywiście żywicie dzieci jak co nie którzy piszą , np bez przyprawienia zupki solą itp (do nikogo konkretnego nie piję !) to współczuję dzieciom najbardziej. Bo potem będą wybrzydzać, że tego czy tamtego nie zjem....
Acha i propo np.kinderka też dostaje raz w tyg!!!:-)
Najbardziej boli mnie widok obiadających sie słodyczami rodziców i patrzących na nich dzieci z lecącą ślinką z buzi! No, ale cóż dziecko nie może bo próchnicy dostanie. Szkoda tylko, że na swoje ząbki tak nie uważamy!!:-)
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny zgadzam się z Wami. Już od dawna nie można się wyżalić, ani nic swobodnie napisać, aby afera nie wybuchła.Dokładnie tak samo uważam, ja daję swojej córce danonka od trzech miesięcy, podaję od czasu do czasu herbatkę hipp, która jest podobno "największym syfem"!!;-) A i w niedziele została poczęstowana przez babcie budyniem na zwyklym mleku i też ok!!!
Acha i propo np.kinderka też dostaje raz w tyg!!!:-)
Najbardziej boli mnie widok obiadających sie słodyczami rodziców i patrzących na nich dzieci z lecącą ślinką z buzi! No, ale cóż dziecko nie może bo próchnicy dostanie. Szkoda tylko, że na swoje ząbki tak nie uważamy!!:-)
Ja daje małej od czasu do czasu kinderka, przecież jej to nie zaszkodzi. Jogurt dopiero zaczęłam podawać i to naturalny, bo owocowe są za słodkie, niech się przyzwyczai do jego smaku to jej będę dodawała owoce.
Podziel się: