reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

cos dla podniebienia-czyli menu naszych pociech

JA TEż SłYSZAłAM ,żE JAK ZACZYNAMY PODAWAć MALUSZKOM NOWE JEDZONKO,TO DOBRZE JEST JE NAJPIERW PODAC PALCEM,łATWIEJ I CHęTNIEJ MALUCHY OBLIZA NASZ PALEC ,mOJA CIOCIA PRACJUE W żLOBKU 15 LAT I MóWI żE TAK ROBIą.a MOJ MAXIK OBALIL TA TEORIę I JAKIś TYDZIEń TEMU PODAłAM MU PIERWSZY RAZ ZUPKE,KTORA BARDZO CHETNIE PAłASZOWAł Z łYżECZKI:tak::tak::tak:
 
reklama
Karolek tez bardzo lubi flipsy i ja daję mu do łapki, niestety nie mogłam dostać takich dłuższych a z tymi krótkimi to jest tak że zje to, co wystaje z łapki a z resztą przyklejoną w środku ma zazwyczaj problem :) wtedy czasem mu to daję do buźki a czasem wyrzucam o ile sam tego nie zrobił i daję następnego dłuższego :)
A jedzonko u nas tez posżło od razu z łyżeczki :)
 
Dziewczyny muszę koniecznie pochwalić mojego Marcinka!!! Znaleźliśmy zupkę, po której niuniek nie ulewa - marchewkowa z warzywami gerbera. Już od 3 dni ją wcina i czuje się świetnie. Właśnie teraz jest po prawie całym słoiczku i pięknie się bawi obok, gada i stuka zabawkami, żeby zwrócić na sibie moją uwagę;-)
 
tyle mnie nie bylo ze nie wiem od czego zaczac nadrabiac zaleglosci...
ile juz wasze dzieciaczki jedza..
Ja Matiemu jak na razie dalam jabluszko- najlepsze okazalo sie Gerbera - smakuje mu, troche sie krzywil na poczatku ale jadl chetnie lyzeczka, doszlam chyba do 12 lyzeczek takich malusich
i marchewke, najpierw kupilam jednej firmy to byla taka scierkowata a drugiej jak koncentrat pomidorowy - wstretna...dala Matiemu tylko 2 lyzeczki i chyab bolal go brzuszek po niej...
jutro sprobuje marchewke-jablko Bobovity...
napiszcie jakie firmy sie u was sprawdzily...

i jakie zupki robicie..i jak ..plsssss
dzisiaj bylismy u pediatry i powiedzial ze lepiej jak bym sama robila jabluszko, marchewke i zupki,
mamy kupic plastikowa tarke do robienia przecierow...
 
U Wojtusia urzeka mnie takie fajowy jezyk na czybku głowy ;-) Sylwia, On faktycznie ma takie włoski, czy tak na zdjęciu wychodzą?

Ania, u nas jak na razie najbardziej podeszły zupki Hippa i deserki też (pediatra dała mi wolna rękę - albo gotować i robić samemu, albo słoiczki), choć dziś przy brzoskwinkach krzwił się, ale cały sliczek zjadł ;-):-)
 
Martusia też dziś dostała flipsy :-) na początku patrzyła zdziwiona co to jest- minę miała rewelacyjną, ale zanim wzięłam aparat, wpakowała flipsa do buzi i wcinała z wielkim apetytem- choć była po kaszce:-)




 
Hi, hi ja tez sie wlasnie zastanawiam nad Wojtusiowymi wlosami bo na tym drugim zdjeciu wyglada jakby mial takiego slodkiego puchatego irokeza:-)

No i widze ze flipsy to przebuj sezonu:-)
 
reklama
U nas głównie BoboVita i Gerber. Martusi jak na razie wszystko smakuje, nie wybrzydza :-) nawet zupkę z kalafiorem wcinała tak, że nie nadążyłam łyżeczką wiosłować, tylko potem brzuszek cierpiał. Wczoraj dałam jej spróbować rosołu- normalnie aż się trzęsła żeby jeszcze dać :-) Na początku dawałam jej jabłko takie normalne, utarte, i chętnie jadła, ale jak posmakowała jabłko ze słoiczka to na tarte się krzywi i wcale nie chce jeść. Ale dziś chyba znalazłam na nią sposób- tarłam przy niej i dawałam po trochu, i zjadła całkiem sporo, teraz tak będę robić, zobaczymy czy ten numer przejdzie. Muszę się zmobilizować i sama jej coś ugotować.

Wojtusiowe włoski rzeczywiście super- jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć!
 
Do góry