Esia, to patrz, miałam wątpliwości, a okazuje się że mój gino miał dziś rację! Już zbierałam się do wyjścia gdy zapytał czy normalnie czuję ruchy dziecka. Powiedziałam że tak, tyle że już nie w formie kopniaków, tylko właśnie takiego wyciągania, przeciągania itd. Powiedział że to normalne, bo dzidzia ma już mało miejsca po prostu i tyle. No i ja już w drzwiach jak mi się przypomniało pytam, czy nie daje mi tej karty do liczenia ruchów płodu. Zrobił baaardzo zdziwioną minę i zapytał po co to, bo on nawet nie ma i chyba tylko w szpitalu dają. Stwierdziłam że chyba ma coś za mocno olewczy stosunek do ciężarnych (do tego doszła sprawa ze zwolnieniem i fakt, że na następną wizytę kazał przyjść za miesiąc mimo że to już prawie 34 tydzień), a tu się okazuje że jego podejście jest słuszne.;-) Szczerze mówiąc ginekolog do którego chodziłam przy Weronice dał mi tę kartkę i faktycznie to liczenie doprowadzało mnie do szału i paniki, bo do końca pracowałam i liczenie ruchów było mocno utrudnione. Poza tym Weronika ruszała się od początku niewiele (nie to co Madzia
) i ciągle miałam wrażenie że to za mało i coś źle. A ona po prostu leń była i strasznie dużo spała (na KTG to mi ciągle brzuchem majtali żeby ją obudzić).
A co do odwrócenia, to ja dalej nie wiem w jakiej Maleńka jest pozycji, bo USG mam dopiero za 4 tygodnie - ostatnie, takie "przed porodowe".

A co do odwrócenia, to ja dalej nie wiem w jakiej Maleńka jest pozycji, bo USG mam dopiero za 4 tygodnie - ostatnie, takie "przed porodowe".