olcia to ze niby wyjechał dla nas powiedzialam sarakastycznie.. jednak teraz staram sie dopatrywac w tym wszystkich plusow bo szukanie ciagle minusów nie ma sensu...
moze i tak bedzie ze skonczy sie na obiecywaniu ale poki co nie mam podstaw zeby myslec inaczej to po co mam sie negatywnie nakrecac
inamorate ja wiem ze głównie nie dla nas wyjechał ale skoro juz to zrobił to szukam w tym korzysci... jakby został w kraju to niczego by nie zmienilo miedzy nami takze duzej roznicy by nie bylo...
nie bronie go ale ciagle skakanie sobie do gardła i kłócenie sie o wszysko nie jest dla mnie.. wychodze z zalozenia ze jesli sie da to warto probowac polubownie wszystko ustalic.. on nie bedzie robil problemow mi to i ja jemu.
sama mowilas ze u ciebie po kilku mieisacch tatus zaczal sie starac, nie wiem czy szczerze czy tylko na chwile, ale jednak dalas mu szanse polepszenia relacji z dzieckiem...... dla mnie to co jest miedzy nami to jest miedzy nami a miedzy nim a dzieckiem to inna bajka... ja nie łącze tego...
fikusek no i jestes przykladem na to ze sie da... wiadomo ze jak nie polubownie to trzeba walczyc ale nie rozumiem dlaczego nie probowac.. bo mnie i plemnikowi nie wyszło
a co do nazwiska jeszcze to tak jak pisalam kiedys.. plemnik wychowywal sie bez ojca i mial nazwisko matki i mysle ze tez przez to ma takie podejscie a nie inne.. pozyjemy zobaczymy...
a ja tez nie moge myslec tylko o swoich 4 literach tylko przede wszyskim o dziecku...
martttika dziekuje za mile słowa... moze ja potrzebuje kogos zeby mnie teraz przytuli i byl przy mnie ale nie chodzi o niego... On dla mnie jest Plemnikiem i tyle.. nie chcial byc w zyciu malej przez okres ciazy to on stracil nie ja.. Raczej chlodno do niego podchodze...
o nazwisko bede walczyc swoje ale łączonego nie chce.. zobaczymy co da sie zrobic i na kogo trafimy w urzedzie
piekny dzien sie zapowiada,, zbieram sie na lotnisko a wam zycze milego dnia przepełnionego pozytywnymi emocjami