Dzieki dziewczyny
Może od początku,spróbuję Wam nakreślić jako tako "coś" o mnie..
Słusznie zauważyła
Jaimis,że walczyłam o dzidziusia dość długo bo w 2005 jakoś tak się nie za specjalnie staraliśmy ale po prostu na spontan i się udało,niestety mojej córci nie było dane być pod moim serduszkiem zbyt długo,tuż po porodzie,bardzo wczesnym,zmarła
Potem dochodzenie do siebie i decyzja o kolejnych starankach,które trwały ponad 2 i pół roku,3 nieudane IuI,tona bromergonów,clo i innych ustrojstw i...w końcu się udało,od razu podwójnie,pod serduszkiem nosiłam dwie dziewczynki,które też niedługo żyły pod moim sercem
W tym ciężkim czasie byłam sama,bo mąż mój poleciał do Anglii do pracy dokładnie 2 tyg wczesniej zanim dowiedzieliśmy sie o ciaży..poleciał zarobić troche pieniązkow na in vitro...Przyleciał na święta,poleciał znowu dopiąc swoje sprawy i już nie wrócił...tzn.był na rozprawie sądowej na poczatku lutego dot adopcji a potem zadzwonił,że nie wraca. Jak się okazało,kiedy ja byłam w ciąży on związał się tam z inną kobietą,która teraz jest w ciąży i urodzi mu zdrowe dziecko.... Nie jesteśmy po rozwodzie,nie dostaje grosza od niego,w ogóle od lutego,dokładnie od 23 nie mam żadnego kontaktu z nim ani jego rodzina....
Jeśli chodzi o adopcje to było tak:
Po pierwszej stracie i dojściu do siebie zainteresowaliśmy się instytucją rodziny zastępczej,później w tym kierunku działaliśmy,w DD poznaliśmy mojego chłopca i robiliśmy wszystko,żeby był z nami.Udało się,po tych wszystkich papierkach,testach,rozmowach i badaniach zostaliśmy Jego rodzicami zastępczymi. Potem jednak,nie wyobrażałam sobie życia bez niego i chcieliśmy przekształcić sie w rodzinę adopcyjną,tym bardziej,że trudność polegała jedynie na pozbawieniu praw biol. ojca Malego do niego i zgody sądu....I tak też po,nie powiem,ciężkiej walce z systemem jestem Bartusiową Mamusią:-)
A mój mąż...no cóż,fruwa sobie gdzieś a ja zastanawiam się tylko czy ja mam złożyć pozew i co w ogóle w nim się domagać czy czekać aż szanowny małżonek złoży sam....To tak aż tyle,jeśli o mnei chodzi
A jak dziewczyny było z Wami?
Emilka,ja dobrze rozumiem,że sama z dzidziusiem będziesz?
Ja może już nie taka nowa na forum,udzielałam się dość długo i udzielam jeszcze na "staraczkach" ale na wątku świeżynka