KRROPELKA
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Sierpień 2008
- Postów
- 2 685
emilka nie wiem jak jest w norwegii, ale tu w szwecji jak chcialam zlozyc wnioski o zasilki to musialam dac zaswiadczenie, ze niczego nie pobralam w pl. lacznie z becikowym.
ja wiem, ze w pl wlasciwie grosze sa do stracenia. ja jednak obawialabym sie, ze ex zagarnie kase dla siebie a ja bede sobie plula w brode, ze nie dosc, ze nic nie mam to on sie na dziecku dorabia.
niewatpliwie spotkanie w sadzie moze sklocic- ja jednak uwazam, ze predzej czy pozniej i tak cos Was skloci.
moj ex jak dawal kase na syna to stawial sie na wyzszym stanowisku i sadzil, ze bedzie decydowal o moim i Filipa zyciu. a jak sie sprzeciwilam to przestal placic i skomentowal, ze moglam nie podskakiwac...
a tez kiedys mowil, ze jego dziecko musi chodzic w porzadnych butach, ciuchac, jesc ekologiczne produkty miec dobre zabawki. jednak potem nie interesowalo go, ze ja kompletnie nie mam za co mu takich rzeczy zapewnic.
zreszta sam moment kiedy przestal dawac mi kase tez byl wybitny... dobrze wiedzial, ze jade juz na ostatnich pieniadzach i jeszcze mama u mnie byla...
a teraz juz od dluzszego czasu wcale sie z exem nie kloce. wlasciwie moj kontakt z nim jest w ogole bardzo skapy. jednak ani razu nie zapytal czy nie trzeba Filipowi butow, kurtki itp. kasy tez zadnej sam z siebie nie dal.
wczesniej to usilowalam mu tlumaczyc, przekonywac. na ogol z marnym skutkiem. na dzis juz o nic nie prosze i o niczym nie mowie. a moj M juz dawno mial takie zdanie - niech sie wypcha, o nic nie pros, my Filipowi wszytsko zapewnimy.
ja wiem, ze w pl wlasciwie grosze sa do stracenia. ja jednak obawialabym sie, ze ex zagarnie kase dla siebie a ja bede sobie plula w brode, ze nie dosc, ze nic nie mam to on sie na dziecku dorabia.
niewatpliwie spotkanie w sadzie moze sklocic- ja jednak uwazam, ze predzej czy pozniej i tak cos Was skloci.
moj ex jak dawal kase na syna to stawial sie na wyzszym stanowisku i sadzil, ze bedzie decydowal o moim i Filipa zyciu. a jak sie sprzeciwilam to przestal placic i skomentowal, ze moglam nie podskakiwac...
a tez kiedys mowil, ze jego dziecko musi chodzic w porzadnych butach, ciuchac, jesc ekologiczne produkty miec dobre zabawki. jednak potem nie interesowalo go, ze ja kompletnie nie mam za co mu takich rzeczy zapewnic.
zreszta sam moment kiedy przestal dawac mi kase tez byl wybitny... dobrze wiedzial, ze jade juz na ostatnich pieniadzach i jeszcze mama u mnie byla...
a teraz juz od dluzszego czasu wcale sie z exem nie kloce. wlasciwie moj kontakt z nim jest w ogole bardzo skapy. jednak ani razu nie zapytal czy nie trzeba Filipowi butow, kurtki itp. kasy tez zadnej sam z siebie nie dal.
wczesniej to usilowalam mu tlumaczyc, przekonywac. na ogol z marnym skutkiem. na dzis juz o nic nie prosze i o niczym nie mowie. a moj M juz dawno mial takie zdanie - niech sie wypcha, o nic nie pros, my Filipowi wszytsko zapewnimy.