reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

Ja z ojcem nie moge mieszkac bo jest alkoholikiem i nie wyobbrazam sobie wychowywac dziecko przy nim.. a moja mama jest za granicą... miałam w palnie zamieszkac w mieszkaniu dziadków bo jest zapisane na mnie ale ostatnio zostałam oswiecona ze bedzie to trzeba chyba zmienic bo cioteczki zaczeły upominac o swoje.. te same cioteczki co jak mnie widzą to są takie kochane i chcialyby niby dla mnie jak najlepiej- niby! i teraz to tak jest ze musze wybrac jak to sie mowi mniejsze zło, a nie to gdzie bede szczesliwa.. bo do wyboru mam mieszkanie z ojcem alkoholikiem, i jeszcze nie wiadomo czy nie czasami w 5 osob w jednym pokoju jak przyjedzie brat z rodziną lub płaszczyc sie przed dawcą zeby nam pomogł lub isc sie kur** zeby miec kase spalcic ciotki z ich czesci mieszkania... wynająć nie ma mowy bo od lutego bede bez miesiecznego wynagrodzenia...
a to kuzwa nie tak wszystko miao byc.
 
reklama
emilka a to mieszkanie jest zapisane na Ciebie? Czy dopiero miałoby być? Bo jeśli jest to czemu miałabyś spłacać ciotki? Nie jedna z nas pewnie nie raz miała takie chwile, ze myślała, że nie tak to miało być, ale zobaczysz, że całe życie nie może byc pod górkę i wszysto sie poukłada, mimo tego, że teraz widzisz przyszłość w najczarniejszych barwach!:-)
 
ehhh emilka widze ze jedziemy na jednym wozku z tym ze ja nie mam takiego mieszkania po dziadkach :-( bede mieszkac pod mostem ehh
 
martttika mieszkanie jest zapisane na mnie od jakis 10 lat.. był sporządzony testament jak babcia żyła, teraz żyje tylko dziadek i sie zaczeło.. moja ciocia juz kiedys dała mi do zrozumienia ze powinnam je spałacic bo tak jej niby babcia powiedziala, a mnie jakos babcia kiedys powiedziala ze rozmaiawała z nimi i kazdy sie zgodził zeby mieszkanie było dla mnie jako dla jedynej wnuczki bo są same chłopaki... i wszystko byloby tak jak mialo byc gdyby nie to ze ciotka zaczela wchodzic dziadkowi na głowe i on do mnie powiedzial ze nie wie czy nie bedzie musial zmienic tego testamentu bo teraz są jeszcze parwnuczki i kazdemu sie nalezy.. a mnie sie wydaje ze dziadzius poprostu nie chce pod koniec swego zycia wchodzic w konflikt z córkami i biedny jest w kropce...
Raczkowa a ty teraz wyanjmujesz? jak z rodzicami?
 
emilka, raczkowa nie jest latwo ani wtedy kiedy chcialoby sie kleic a facet nie chce ani wtedy kiedy facet wychodzi z inicjatywa a niewiadomo czy jest sens dawac szanse...
ja przezylam obydwie wersje... wpierw ja wymieklam i usilnie chcialam wszytsko posklejac, bo mi sie nagle ubzduralo, ze musimy dla malego stanowic rodzine i, ze jest jeszcze mozliwe zebysmy byli szczesliwi. ex zapieral sie rekami i nogami - kompletnie nie byl zainteresowany byciem ze mna.
jakis czas pozniej - nadal bylam w ciazy - sam przyszedl... przepraszal, prosil, blagal, obiecywal, po rekach nogach calowal. szczerze? nie wierzylam w ani jedno slowo, ale tak bardzo wierzyc chcialam i tak bardzo tego potrzebowalam, ze sie zgodzilam. efekt? po 1,5 dnia on sie rozmyslil... dostalam wtedy jakis mega skurczy i wyladowalam u ginekologa. na szczescie nic z maluchem sie nie stalo, ale strach byl...
oczywiscie rozchwialo mnie to na maxa. wtedy tez powiedzialam mu, ze to byl oststni raz. i, ze jesli jeszcze kiedys najdzie go chec na powrot do mnie to zeby zatrzymal te swoje pragnienia dla siebie i mnie o tym nie informowal.
dlugo nie czekalam. urodzil sie Filip i on zaraz potem przyparl na mnie atak. bujal sie z tym dobre pol roku. a mnie bylo potwornie ciezko, bo serce nadal mi sie do niego rwalo. jednak wiedzialam, ze to nie ma sensu, ze nie moge sobie pozowlic na to by z nim znow byc. poza tym jego "starania" byly glownie slowne. bo tak bardzo chcac byc ze mna ciagle jednak (po kazdej mojej odmowie) pocieszal sie kolejna panienka oczywiscie nie omieszkujac mnie o niej poinformowac.
czas plynal i wkoncu ciut ponad rok po rozstaniu zobojetnial mi na tyle, ze jego kolejna zdobycz juz mnie zaklula mnie w serce.
a dzis jak na to patrze to wygralam pod kazdym wzgledem. emocjonalnie - bo uwolnilam sie z toksycznego zwiazku.
finansowo - bo powolutenku, malusienkimi kroczkami opanowalam wszytsko i zyje sobie na przyjemnym poziomie nie badac nikomu nic dluzna.
a ex? na syna nie placi, kolejna kobiete, z ktora ma kolejne dziecko, zdradza na prawo i lewo. wszelkie swoje dochody ukrywa a dlugi ma gigantyczne. nie wiem jak w pl, ale w tutaj nie moze wziac zadnego kredytu ani niczego wiekszego miec na wlasnosc.
widzac po tym jak ex zarzadza swoim zyciem i jak dba opotrzeby syna wnioskuje, ze jak bysmy byli razem to nie potrafilby zadbac o rodzine.
 
KRROPELKA ja wiem ze życie z dawcą mogloby nie byc dobrym wyborem, ale czasami zastanawiam sie czy przypadkiem nie było by to mniejsze zło.. niestety czasmai zdarzają sie same beznadziejne wyjscia ale na ktores trzeba sie zdecydowac..

dziekuje dziewczyny oby tak było i w moim przypadku jak i w waszym, ze wszystko samo jakos z czasem sie ułoży.. ja raczej jestem optymistką i staram sie pozytywnie na wszystko patrzec ale przychodzą takie dni jak dzisiaj, ze cały ten czar który sie buduje pryska i odsłania szarą rzeczywistosc..
przepraszam za te żale- to nie mój dzien.. ale czasmi trzeba sie komus wypłakac.. a juz zaczynam miec wątpliwosci komu moge w swoim otoczeniu...
 
dziewczyny wczytajcie sie w to co kropellka napisala, ma racje.
ja tez bylam naiwna wracalam... dawalam szanse,a moglam miec spokoj od samego poczatku...
kiedy powiedzialam dosc pomogli mi rodzice, mialam gdzie mieszkac... choc wiadomo takie mieszkanie nie ejst latwe, ale wiedzialam ze sobie i malej zycia marnowac nie bede....

teraz wiemze zrobilam dobrze, ex upada coraz bardziej an dno... jest w tak beznadzijenym zwiazku... i tak podpozadkowany ze normalnie az w szoku jestem... bo jak niby mozna olac 3 wlasnych dzieci?? widac mozna...


dziewczyny jestescie silne, dacie sobie rade. zobaczycie ile sily dodaja dzieci
 
olcia powiem ci ze ja jakbym miala chociaz ten pokoj w spokojnym domu obojetnie czy u rodzicow czy dziadkow to bym nawet nie myslala.. moim zdaniem grunt to wlasnie cisza, spokoj i warunki dla wychowywania dziecka.. u rodzicow spokoju za bardzo nigdy nie ma przez ojca ktory w sumie od 20 lat ma nakaz eksmisji ale nikt mu nie moze nic zrobic.. a u dziadkow, innym zaczyna sie to nie podobac ze mialam tam mieszkac... a u dawcy? mieszkanie stoi puste. niby to jego rodzicow ale ich nie ma kraju i nie wrocą podobno szybko, a on miesiac temu tez wyjechał..
ja nie wiem czym ci faceci myslą... tzn nie, oni przeciez nie myślą.
 
emilka nie wynajmuje juz nic wrocilam do rodzicow ale tak jak kiedys pisalam nie moge tu mieszkac ehh nie wiem chyba te hormony u mnie szaleja bo co 10 minut mam inne myslenie raz chce wrocic do exa zeby nam pomagal a za kolejne 10 mysle ch... mu w d.... sama dam sobie rade oj juz urodzic i niech ta hustawka sie skonczy bo zwariuje :-D:szok::-D

olcia kropelka to wszystko jest logiczne i tak samo jak ja tak samo pewnie i emilka dobrze o tym wiemy ze lepiej sie nie pakowac w cos co juz od samego poczatku sie nie udaje ale dlaczego to tak trudno glowie przetlumaczyc?:szok:
 
reklama
dziewczyny Waszymi główkami rządzą teraz hormony:-p One są straszne i to właśnie przez nie macie takie huśtawki emocjonalne! ja w ciąży będąc tyle łez wylałam, że to kosmos jakiś. Wiele było przez dawcę, ale tak samo dużo niepotrzebnych, bo poprostu płakałam... To naprawdę się poukłada!
Emilka masz rację trzeba wybrac mniejsze zło, ale z drugiej strony nie można mieć też teraz skupułów, bo wszystko co zrobisz to dla Waszego wspólnego dobra - Twojego, a przede wszystkim maluszka! A jakie masz stosunki z mamą? Mamy zawsze swoim dzieciom pomogą, więc może tu trzeba szukać rozwiązania.
Raczkowa ja też teraz jestem u rodziców i choć nie zawsze jest kolorowo, to przynajmniej psychicznie nikt mnie nie wykańcza.
 
Do góry