reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Codzienne rozmowy Samotnych rodziców

Witam sie z kawusią!
Moje dziecię już do przedszkola pojechało z tatusiem...
Dziś pół nocy rozmawiałam z mężem... próbujemy jakoś ogarnąc to wszystko...
Mam oczy popuchnięte a dziś akurat musze daleko do pracy jechac... mam nadzieję że zaraz dojdę do siebie....
Ogólnie mam masakrę w głowie nawet... :-(
W sumie jeśli chodzi o kontakt między nami to jest ok, nie wiem skąd mam te siły....

Dobra spadam się szykowac i jeszcze chciałam podjechac do Tchibo ;-)
Miłego dnia!!!
 
reklama
dzien dobry...
brita a moze sprawy miedzy toba a mezem da sie ulozyc... czytam narazie obieznie bo malutko czasu...

martatt dzis u nas juz 30 stopni... lekko wieje... ja lubie cieplo ale musze miec tez wode.. a ze mloda po chorobie to basen odpada bo w lipcu ma wrocic do przedszkola...

poki co mlodsze pokolenie na tarasie siedzi, w sumie to sie bawi...
 
hej dziewczyny
martatt u nas w wiekszosci przypadkow jak sie bylo w zwiazku to ojcem dziecka jakos nie mial checi,czasu i nie wiadomo czego,co tam wymysli,aby zajac sie dzieckiem,
choc dla mojej ex tesciowej karygodne bylo,ze chcialam sie przesc sie po wiosce z wozkiem na spacer, bo przeciez nierob ze mnie,bo zamiast cos przy domu zrobic ja bym sie wluszyla po wsi z wozkiem:szok:

brita moze miedzy wami sie jeszcze ulozy,moze to jakis przejsciowy kryzys, rozumniemy,ze nie chcesz pisac co bylo przyczyna rozstania,ale jak pomaga to tak jest dobrze, u mnie zazwycaj bylo raz sobie sama lub jak kasy nie mam wymysl cos,tylko co??
 
Hej!!!

Właśnie o to chodzi że nie możemy byc razem :-(
Nie da rady choc byśmy tego chcieli.... to jakaś masakra... nie chce mi się w to wierzyc... próbujemy nie zwariowac choc mi się średnio udaje... w pracy jak mam robotę to jakos nie myślę o tym.... dopiero jak wracam do domu to ja nie umiem jednak sobe wyobrazic dalszego życia.... nie wiem czy ja będę umiała kogoś pokochac tak jak kochałam męża... a jeszcze nie wyobrażam sobie tego że ktoś mnie pokocha a moje dziecko.... to nie realne... :-(
Mąż mi mówi że muszę złożyc pozew rozwodowy do sądu... boszzzzzzzzzzz wyc mi się chce... zrujnował mi życie i tyle...........
 
mozi ja ci moge slonce podeslac, u nas mega upaly ale podobno dzis ostatni dzien...

brita mi sie wydaje ze twoja historia bedzie bardziej skomplikowana niz nasze... dobrze ze jakos sie z mezem dogadujesz
 
Brita to rzeczywiście jakaś zawikłana sprawa.. aż nie chce mi się snuć domysłów.
Jest tu ktoś? Cały dobry nastrój szlag trafił. Najchętniej zapadłabym się pod ziemię:(
 
A tam, przybija mnie to wszystko... nie daję sobie rady, znaczy to nie przez rozstanie, po prostu ciężko mi 24/h być czujną, odpowiedzialną i pracowitą kiedy siada mi kręgosłup i coś się ze mną dzieje, nogi mi mdleją jak idę po schodach, ciągle mi się w głowie kręci... A pomocy znikąd:( moja mama 150 km się wyprowadziła, ojciec jest już w mocno podeszłym wieku, jego matka schorowana... No po prostu wykańcza mnie to :(
A swoją dsrogą jeszcze mnie ten kretyn dobił, przyjechał tu po pieniądze (te z chrzcin) nawalony w 3 d..y, jeździ, bawi się, w ogóle nic mu nie brakuje. I jeszcze z uśmiechem na ustach powiedział mi że mnie kocha, chciał mnie dotykać, w ogóle moje obrzydzenie sięgnęło zenitu!!! Niech ten dzień się już skończy :( szkoda, że nie moja godzina jeszcze bo bym z chęcią usnęła, nie wiem czy znowu sobie wina nie naleję. Boże... jak mi źle. Przepraszam, nie będę więcej narzekać :( dwa dni tu jestem i zaczynam od narzekania.
 
reklama
hej dziewczyny
martatt u nas w wiekszosci przypadkow jak sie bylo w zwiazku to ojcem dziecka jakos nie mial checi,czasu i nie wiadomo czego,co tam wymysli,aby zajac sie dzieckiem...

Dzisiaj usłyszałam od niego, zebym się nie dziwiła, że on nie chce zajmować sie dzieckiem, bo widzi je mało (średnio 3 razy w tygodniu) i nie jest do niego przyzwyczajony. Słyszę tylko, że uciekam od niego z synkiem, i że ma dość takiego życia. Tylko, że ma to na własne rządanie.
 
Do góry