reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Co raz bliżej... czyli wszystko o porodzie.

No tu tez karmia jakos z kubeczka albo strzykawka. Mam tylko nadzieje ze te 3 doby wystarcza, bo sie troche boje ze jakbym miala sama dzidzie tak karmic w domu to nie dam rady...

I karmia dziecko, nie trzymaja bez jedzenia, zreszta ja sobie tego nie wyobrazam.
 
reklama
Dziewczynki z tym goleniem, to 4 lata temu tez jednorazowek uzywali, a teraz wlasnie golarek, bo zwlaszcza przy cc jak jakas ranka powstanie podczas golenia, to mozna ponoc latwo infekcje zlapac... Ale jesli w szpitalu nadal jednorazowka gola, to pewnie ze juz lepiej samemu sie w domu obsluzyc...

No to wlasnie u nas przez cc powstal problem z karmieniem..... zaczne od tego, ze poprzednio mialam w sumie porod sn, ktory sie cesarka zakonczyl i mleko mialam dosc szybko, chociaz niewiele, ale udalo mi sie mloda wykarmic bez dokarmiania, chociaz poczatki byly cholernie trudne...
Natomiast teraz pokarm dostalam gdzies wlasnie na 3-4 dobe, a wczesniej jednego dnia tylko kilka kropelek siary mi polecialo... Teoretycznie moznaby wiec mlodego za duzo w szpitalu nie dokarmiac, ale maly mial za duze spadki cukru, wiec stalo sie to koniecznoacia. A ze dziecko potrzebowalo jesc dosc sporo, a z kubeczka wcale nie jest tak latwo karmic, ja sie ciagle balam ze mi sie maly zakrztusi, zwlaszcza ze musielismy go dokarmiac co 2 godziny, to niestety musielismy mu podac butle...
No i wlasnie to prawda, ze dziecko sie szybko przyzwyczaja do latwego mleka, bo mimo ze mi z cycow tryskalo, to z butli jednak mu latwiej zaspokoic szybko glod... Ciagle staram sie go przystawiac do cyca ale mysle ze juz nie da rady przejsc na karmienie naturalne w 100%, chociaz zawsze cos tam sobie podciagnie...
Rozmawialam o tym z pielegniarka i radzila mi wypozyczyc porzadny laktator z apteki zeby rozbujac laktacje, ale mimo iz calym sercem jestem za wylacznym karmieniem cycem,to juz nie wiem czy mam na tyle czasu i energii, zeby przystawiac malego do piersi ile sie da i po kilka razy odciagac mleko... teraz swoj czas musze podzielic na dwoje dzieci + zwykle obowiazki domowe... doba za krotka na to. Zreszta maly nie przybiera jakos szalenczo na wadze, wiec z dokarmiania zrezygnowac narazie i tak bym nie mogla...
A poza tym musze przyznac, ze Maxio jak jest najedzony, jest spokojny, ladnie spi (dzieki temu tez ja nie jestem przemeczona). Nie musimy go bujac, nosic, uzywac smoczka, po prostu ladnie zasypia w lozeczku... I tak sobie mysle, ze maly jest szczesliwy z tym ze nie czuje glodu, ja tez jestem spokojniejsza o niego i chociaz mi szkoda, ze laktacja z czasem pewnie calkiem zaniknie, to chyba na sile nie bede o to walczyc....

A co do dochodzenia do siebie po cc, to chyba trudno cos poradzic, bo po pierwsze trzeba sobie poradzic z bolem (nie zawsze jest on jakos specjalnie silny), poza tym jak dla mnie to lepiej bylo nie brac tebletek , bo troche bolu mi przynajmniej przypomina, ze musze sie oszczedzac;)
Poza tym trzeba sie przelamac do normalnego korzystania z toalety, bo zawsze jest strach ze sie czlowiek za bardzo napnie czy cos (ale po sn zwlaszcza jak sa szwy chyba tez podobnie... U nas jeszcze nie robia lewatywy, tylko ponoc jakos wstrzymuja stolec (nie wiem jak to nazwac), ale musialam dostac cos na przeczyszczenie zeby wszystko wrocilo do normy... Troche to malo przyjemne, ale da sie zniesc....
Dla mnie najgorsze wlasnie przy cc byl tyen brak mleka, co jeszcze sie z niskim cukrem malego zbieglo...
Aaaa, no czasem trzeba liczyc sie z oslabieniem, mozliwoscia omdlen, a wtedy to juz nie ma zartow, trzeba na siebie uwazac... Ja mimo ze brakuje mi zelaza, to mam bardzo silny organizm i staralam sie jak najszybciej odzyskac sily, zeby zwiac z tego szpitala;) (zawsze to dobra motywacja :))

Kasiadz no wlasnie ze nie zawsze da sie nie dokarmac malucha sztucznie.... Fizjologiczny spadek masy ciala tez ma jakies normy i jak dziecko poleci z waga za bardzo w dol, to trzeba sie liczyc z przedluzonym pobytem... Czasem ponoc przy zoltaczce zaleca sie dokarmianie... Wiec to nie zawsze jest takie proste jakby sie wydawalo...
Zreszta latwo powiedziec dopoki sie nie uslyszy wlasnego dziecka placzacego z glodu;/

Ale sie rozpisalam, mam nadzieje ze jakos logicznie, bo juz mi sie nie chce tego czytac;)
 
właśnie siostra do mnie dzwoniła i mówiła że jej koleżanka urodziła córkę 4800kg i 60cm:szok:. Poród sn, ale bardzo ją porozrywało i przez tydzień na tyłku nie siedziała tylko leżała
 
u nas na sr mówili żeby nawet po cc nie pozwolić dziecka dokarmiać sztucznym mlekiem, tylko bardzo często do cyca przystawiać, a jeśli nie ma tekiej możliwości bo np dziecko nie leży z matką to masować często cycki, bo to stymuluje pojawienie się mleka. A dziecko po porodzie ponoć nie musi jeść nawet przez 1-2 dni bo jest najedzone.

Ja w pierwszych 2 dobach od porodu nie mogłam karmić piersią ze względu na leki które dostałam i nie wyobrażam sobie żeby mała nie dostała jedzenia. Jak już w końcu mogłam rozpocząć karmienie to próbowałam jej tylko pierś podawać. Mała się męczyła i płakała więc jeszcze przez kilka dni musieliśmy jej podawać mm i stopniowo je wycofywać. Na szczęście nie było żadnych problemów ze ssaniem. W domu dostawała mleczko z butelki TT i to był świetny wybór bo pijąc z tej butli musiała się więcej namęczyć niż z cycka ;).
 
Kurcze... to nieciekawie z tym karmieniem :( Jedyny plus to taki ze w mojej sytuacji moge przez 2 tygodnie non stop sie zajac dzieckiem i powalczyc z laktacja, ssaniem i nnymi problemami...
maz bedzie mial wolne, wiec bedzie sie musial zajac wszystkim innym.

Kasiadz - no to niezly "pulpecik"! A lekarz nie wiedzial ze dzidzius taki duzy ze pozwolil sie jej az tak meczyc?
 
właśnie siostra do mnie dzwoniła i mówiła że jej koleżanka urodziła córkę 4800kg i 60cm:szok:. Poród sn, ale bardzo ją porozrywało i przez tydzień na tyłku nie siedziała tylko leżała

ja pierdziele ale kolos,
nie wyobrażam sobie rodzić takiego klocka,
świnie pewnie nawet o cesarce nie wspomnieli
tylko męcz się kobieto ...
 
u nas na sr mówili żeby nawet po cc nie pozwolić dziecka dokarmiać sztucznym mlekiem, tylko bardzo często do cyca przystawiać, a jeśli nie ma tekiej możliwości bo np dziecko nie leży z matką to masować często cycki, bo to stymuluje pojawienie się mleka. A dziecko po porodzie ponoć nie musi jeść nawet przez 1-2 dni bo jest najedzone.

nie wyobrazam sobie tego, jakies nieludzkie, wywyzszanie pokarmu matki nad wszystko, jezeli nie ma to trzeba dokarmic, mozna strzykawka czy kieliszkiem ale zupelnie nie dac dziecku jesc?
 
Może to z tym niekarmieniem odnosi się do innej sytuacji, że np matka ma pokarm tylko dziecko chce ssać i przez to na początku wisi na piersi. Podobno pokarm matki (siara) trawi się w 45 minut :szok:. Czyli jak dziecko kończy się stołować to w zasadzie jest już głodne bo to co zjadło na początku już się strawiło. Do tego dochodzi malutki żołądek i wrażenie, że dziecko się nie najada gotowe. Wtedy to rozumiem, że lepiej nie dokarmiać ale jak nie można z jakiegoś powodu karmić albo pokarmu po cc brak to chyba inaczej się do tego podchodzi. Ja w ogóle nie mogłam Zosi do piersi przystawić i co miałam pozwolić jej płakać z głodu? Żal mi było jak sobie pomyślałam, że mogę stracić możliwość karmienia ale mówi się trudno. Dużo wysiłku mnie kosztowało rozkręcenie laktacji ale na szczęście się udało. Gdybym była teraz w takiej sytuacji to nie wiem czy mogłabym tyle czasu na to poświęcić w końcu mam Zosię i nie mogę o niej zapomnieć.

kasia dzielna ta kobitka, dzieciaczek faktycznie spory musiała się nieźle natrudzić.
 
Ostatnia edycja:
Kurcze... to nieciekawie z tym karmieniem :( Jedyny plus to taki ze w mojej sytuacji moge przez 2 tygodnie non stop sie zajac dzieckiem i powalczyc z laktacja, ssaniem i nnymi problemami...
maz bedzie mial wolne, wiec bedzie sie musial zajac wszystkim innym.

Kasiadz - no to niezly "pulpecik"! A lekarz nie wiedzial ze dzidzius taki duzy ze pozwolil sie jej az tak meczyc?

ponoć wiedziała że dziecko takie duże, ale kazali jej rodzić sn
 
reklama
Do góry