reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

co nas niepokoi - wstrętne choróbska, lęk separacyjny i in.

reklama
No to się zaczęło na dobre chyba. W poniedziałek zległam ja, a właściwie z poniedziałku na wtorek w nocy. Chyba jakies zatrucie ( w poniedziałek jadlam pieczarki) bo pół nocy spędziłam w kibelku (biegunka,wymioty, podwyższona temperatura). Na szczęscie mały był litościwy i była tylko jedna pobudka w nocy o 3.30 więc mąż się nawet nie nabiegał.
A wczoraj zległo małego. KATAR i w nocy miał trochę podwyższoną temparaturę. Kiepsko spał tak mu w nosie furczało. No i dziś popędziliśmy do lekarza. Kropelki, witaminki, homeopatia , mam nadzieję że pomoże. Marudził dziś prawie cały dzień. A jak się zbliżam do jego nosa to histeria.
 
no to ewula nasi synowie moga sobie podac reke... Mamy to samo... :-( Noc koszmarna bo przez zatkany nos Jasiowi sie zle oddychalo, czyszczenie nosa t okoszmar, krople (homeopatyczne) to koszmar kolejny :-( Albo zachorowal sam z siebie albo sie zarazil od mojego taty ktory jest mocno przeziebiony. Ja tez mialam katar, teraz juz tylko kaszel. No i mame tez zmoglo... Mamy mini szpital w domu :eek:
 
dolaczam do "zmognietych" - bralo mnie cos od srody, doprawilam sie wczorajszym cemntarzem i - gardlo boli, katar, kaszel, - a tu przez cycanie nic nie mozna brac (oprocz homeopatycznych, ale wolalbym cos mocniejszego, co by jednym uderzeniem wymiotlo chorobsko z organizmu); najgorzej, ze maly tez pokasluje i kicha coraz bardziej i nie wiem, czy to od zabka czy przeziebienie, w srode osluchiwala mu oskrzela i sprawdzala gardlo lekarka i nic nie stwierdzila, goraczki brak, kataru tez w zasadzie brak bo nosek troszke zapchany, ale nic nie leci i ani gruszka, ani frida nic nie wychodzi - sama nie wiem...
 
Jasio przeszedl dzis samego siebie :crazy:
W nocy o 02:00 dostal wody, przed 05:00 obudzil sie na mleko a po mleku spac jzu nie chcia;l - katar mu przeszkadzal widocznie - musialam go uspic na rekach. Po 06:00 zasnal a o 07:00 obudzil sie znowu :szok: Jakbym byla z nim sama to chyba byloby mi nawet lepiej bo tak to doszedl stres zwiazany z tym ze Jasio rykami obudzi moich rodzicow i sasiadow :eek:
Przez caly dzien byl niesamowicie marudny i placzliwy. Pomimo tego jego pokaslywania i kataru wyszlam z nim na dwor choc byla mzawka - lezal w wozku a ja rozkoszowalam sie bloga cisza...
Teraz spi ale jak dlugo to potrwa to Bog raczy wiedziec...
 
U nas znaczy u Rafała katar chyba odpuszcza bo dziś już mu tak nie furczało i mniej glutków wyciągam. Temperatura też spadła (wczoraj wieczór to nawet jakieś osłabienie było). Jak tylko zbliżam się do jego nosa lub próbuje mu coś dać (np picie w butelce ) to na wszelki wypadek zaciska usta, nawet i smoka czasem nie, to chyba od tych leków co w niego faszeruję. Na dwór na razie nie chodzimy.
 
reklama
Jasiowi lepiej :-) Przespal ladnie cala noc, choc bardzo niespokojnie - jeczal i wiercil sie strasznie :szok: Daje mu krople homeopatyczne Euphorbium - nienawidzi ich podobnie jak oczyszczania nosa :no: Mam nadzieje ze wydobrzeje calkowicie :-)
Dzis w Katowicach ladna pogoda wiec pospacerowalismy sobie :-)
 
Do góry