Czesc, Wczesniej sie nie udzielalam na forum, ale wiernie Was czytam. Na nieszczescie mialam przykry kontakt z irlandzka sluzba zdrowi, tzn. jak to lekarze mowia nie jestem prostym przypadkiem. Krotko mowiac w marcu poronilam, mimo to ze bylam u lekarza i mu mowilam ze w domu wyszly mi 3 testy ciazowe a teraz dziwnie boli mnie brzuch. Mimo ze byl poinformowany, ze mam pco i hashimoto i caly czas jestem na lekach, a rowniez w tamtym cyklu bylam na clo, zrobil mi tylko domowy test ciazowy, ktory wyszedl niegatywnie (byla to godzina 16). Przepisal mi kwas foliowy i wyslal do domu z rada zebym przyszla za tydzien. Nie chcial nawet sluchac zeby mi zrobil badanie krwi hcg. Po 5 dniach poronilam. Wyladowalam w szpitalu, gdzie faktycznie byla przemila obsluga. Jednak na to ze krwawie, zrobiono mi tylko badanie poziomu hcg i wyslano do domu z panadolem, juz na silne bole brzucha. Jak im tlumaczylam ze sie boje ze strace ciaze, to tylko sie pytaly jak sielne mam krwawienie i tyle. Po calej akcji dostalam tylko poczta ulotke o poronieniach, nikt mnie nie badal, nie zrobiono mi usg czy wszystko sie oczyszcilo, kompletnie nic. Bylam pozniej u polskiej lekarki ktora powiedziala mi ze w Irlandii nie ratuje sie poronien, bo oni uwazaja to za naturalne.
Natomiast teraz, znalazlam juz normalnego lekarza, tzn. ktory sie zaintereowal moim nie prostym przypadkiem i powiedzial ze moze prowadzic moja ciaze. Oczywiscie porposil mnie, zebym przywiozla wszyskie zalecenia od mojego polskiego lekarza, jakie leki, kiedy i ile mam brac
. I mam nadzieje, ze szybko skorzsystam z jego uslug, bo wlasnie czeka mnie jescze bardzo niecirpliwych 5 dni na zrobienie testu. Oby do przodu.
Pozdrawiam i mam nadzieje, ze juz nie dlugo bede sie udzielac na tym forum pelna geba jako mama