Witam sie i ja po długiej przerwie
Nie mialam weny na wchodzenie na forum... sorki...
U nas bez zmian. Dalej sa nocne koszmary. Prawdopodobnie to AZS nie daje mu spać. Zainwestowaliśmy nawet w jedwabny ciuszek dla atopowców- 300zł(!) komplet ale i to nie pomaga. Choć nóżki trochę gładsze. Te opały są tragiczne, te "szczególne" dzieciaki strasznie cierpią. Derm radzi założyć klimę w mieszkaniu, ale na to sie w życiu nie zgodzę. Nienawidzę klimy w mieszkaniu.
Jeszcze Wam napiszę, ze po wizycie u gina okazalo się, że w tym cyklu rośnie pechol, wiec działalismy. Na dodatek gin stweirdził, że nie mam żadnego PCO tylko zaburzenia owulacji. Bo takie jajniki to nie są PCO. A takze twierdził, że po porodzie PCO nie mija, a zaburzenia i owszem. Wiec podniósł mnie na duchu.
Kwiatuszek jak sie maja Wasze sprawy?
Ikasia cieszę sie, że zaraz genetyczne. U nas na zdjęciu w 13 tc już był nosek perkatek po tatusiu
Królowa Gryzoń miłego spaceru. A ja własnie jutro jade na tarchomin do kolezanki, wiec sie Gryzoniu miniemy
Błonka gratki dla Zochy
Kamii mam nadzieję, że u Ciebie lepiej. M jeszcze z Tobą?
Pachnąca... szkoda, że nie ma czasu zajrzeć.
Aniu ząbki? Super. U nas ani widu ani slychu...
Fioletowa Fifi zaraz miesiąc skończy