witam laski
ech a ja nocka w plecy, mały zaczął marudzić, wstałam do niego i pogłaskałam
mąż śpi z nim w jednym pokoju - ja nie mogę, bo tam nawilżacz całą noc chodzi, a ja się przy nim "topię" - mam takie uczucie jakbym się zachłysnęła wodą morską
no i mąż zamiast ruszyć 4 litery to warczy [rozumiem go, bo przecież też chce się wyspać], ja jakoś sobie potrafię wytłumaczyć że jak będę się irytować to Artur się nie uspokoi od tego, tylko będzie gorzej i szybciej wstać i go pogłaskać niż się denerwować i nakręcać całą sytuację
a potem Filip się wiercił, ułożyć się nie mogłam, jakieś skurcze, potem znów Artur jęczał [ale się uspokoił jakoś] potem koty się biły pod oknem, potem słyszałam jak Artur poszedł do taty, potem dalej spac nie mogłam
a jak usnęłam to trzeba było wstawać
straszne takie rzeczy, biedny chłopczyk
koleżanki córa się urodziła z rozszczepem podniebienia, koleżanka założyła grupę i dołączyła do nich mama zastępcza chłopczyka, którego rodzice zostawili bo miał rozszczep... nie jestem w stanie tego pojąć....
jest ciężko, trzeba się przyzwyczajać do nowego smaku
polecam w sumie gotowanie na parze, bo wtedy te warzywa inaczej smakują, ale da się je zjeść
poza tym hmm sama mam ten problem, bo mimo że dużo nie soliłam, to zawsze coś, a zupy słodkie od marchwi to nie dla mnie, ja wolę kwaśne... ja nie używam żadnych ziarenek smaku czy innych polepszaczy a i tak mam ciężko
jeszcze jakbym miała unikać tych potraw typu żółty ser to nie wiem co bym zrobiła :-(
chociaż przy Arturze też miałam sól wykluczoną, to wcale nie jest łatwiej
agitatka współczuję kłopotów z teściową...
ech a ja nocka w plecy, mały zaczął marudzić, wstałam do niego i pogłaskałam
mąż śpi z nim w jednym pokoju - ja nie mogę, bo tam nawilżacz całą noc chodzi, a ja się przy nim "topię" - mam takie uczucie jakbym się zachłysnęła wodą morską
no i mąż zamiast ruszyć 4 litery to warczy [rozumiem go, bo przecież też chce się wyspać], ja jakoś sobie potrafię wytłumaczyć że jak będę się irytować to Artur się nie uspokoi od tego, tylko będzie gorzej i szybciej wstać i go pogłaskać niż się denerwować i nakręcać całą sytuację
a potem Filip się wiercił, ułożyć się nie mogłam, jakieś skurcze, potem znów Artur jęczał [ale się uspokoił jakoś] potem koty się biły pod oknem, potem słyszałam jak Artur poszedł do taty, potem dalej spac nie mogłam
a jak usnęłam to trzeba było wstawać
A także na jednej z sal leżał chłopczyk na oko, ok 9 mies. ktorego rodzice zostawili i nie odwiedzali. Trafia tam co jakis czas na odsysanie i zajmują się nim pielęgniarki. Straszne.....
straszne takie rzeczy, biedny chłopczyk
koleżanki córa się urodziła z rozszczepem podniebienia, koleżanka założyła grupę i dołączyła do nich mama zastępcza chłopczyka, którego rodzice zostawili bo miał rozszczep... nie jestem w stanie tego pojąć....
Fioletowa, no własnie ja nie wiem jak gotować dla dwojga eliminując sól, unikam wszelkich produktów zawierających duże ilości soli ( nawet się zdziwiłam że żółty ser do tej grupy się zalicza), ale nie potrafię ułożyć tak posiłków żeby chociaż jakaś część dania nie wymagała soli :/
jest ciężko, trzeba się przyzwyczajać do nowego smaku
polecam w sumie gotowanie na parze, bo wtedy te warzywa inaczej smakują, ale da się je zjeść
poza tym hmm sama mam ten problem, bo mimo że dużo nie soliłam, to zawsze coś, a zupy słodkie od marchwi to nie dla mnie, ja wolę kwaśne... ja nie używam żadnych ziarenek smaku czy innych polepszaczy a i tak mam ciężko
jeszcze jakbym miała unikać tych potraw typu żółty ser to nie wiem co bym zrobiła :-(
chociaż przy Arturze też miałam sól wykluczoną, to wcale nie jest łatwiej
agitatka współczuję kłopotów z teściową...