Aniu dziekuję Ci bardzo, czułam "wsparcie" :-)
Gryzoniu Franek miał zapalenie ucha, kiedys o tym pisałam. W wymazie wyszły paskudne bakterie a jedną z nich była (mam nadzieję, że juz była) pałeczka ropy błekitnej, straszne cholerstwo. Odporna na leczenie,a moze doprowadzic do poważnych komplikacji. Franek musiał leżec w szpiatlu i dostawac antyb dożylnie. Poprosiłam
Anie, by Was zawiadomiła, co tez uczyniła. Ucho ok, obrzęk zszedł, bębenek chyba tez sie ładnie goi, ale co sie wycierpiał to jego i moje. Zakładnie wenflonu zniósł dzielnie, nie zaplakał. Ale kiedy po 4 dniach trzeba go było zmienić, to to bylo straszne, tak samo czyszczenie ucha. Nie będę o tym pisała, bo nie chce sobie o tym przypominać. W każdym razie po rozmowach z innymi matkami stweirdziłam, że i tak dobrze, że nie trafilismy na Niekłańską, bo tam matki nie moga wchodzic do zabiegowego
A i wiecie, że byłam na sali, gdzie była matka z 3 letnia córką, która jeszcze cycała "kokoja"?
A także na jednej z sal leżał chłopczyk na oko, ok 9 mies. ktorego rodzice zostawili i nie odwiedzali
. Trafia tam co jakis czas na odsysanie i zajmują się nim pielęgniarki. Straszne.....
Poczytam Was jak maly zasnie. Miłego dnia