reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CLO/duphaston/luteina/bromergon i inne farmakologiczne wspomagacze staranek...

Po ilu cyklach z CLO zaszlas w ciaze??


  • Wszystkich głosujących
    28
  • Ankieta zamknięta .
Fioletowa - sto latek kochana!!

Ja też bym oddała gdybym miała co :)) i wziełabym chętnie gdybym musiała :)


Anuszka - ja mam 6 lat młodszego brata - to psychoogicznie najgorszy wiek na rodzeństwo, pamietam że bardzo źle to przeżyłam, wiele lat wręcz myślałam że jestem adoptowana, dopiero teraz nam sie kontakty poprawiają....chciałabym tego oszczędzic mojej córce :)a
drugiego brata mam 16 lat młodszego :))) i z nim najpierw miałam swietny kontakt a teraz jest masakra - to gimnazjalista więc możecie sobie wyobrazić co mam w domu - jak w amerykańskim serialu z rozwydżonymi nastolatkami :))
 
reklama
Kami - chyba lata w Anglii nie zastaniesz :)) ja mam to samo z Berlinem - juz dwa lata z rzedu jak vyliśmy w lipcu to lało parwie cały wyjazd.... obrzydliwie było
 
Kamii tylko ze u mnie nie ma już samych komórek...u mnie moje komórki sa już zapłodnione nasieniem mojego męża...więc w takim przypadku to jest moje i mojego meża....co innego oddanie samych komórek jajowych..choc tez nie wiem czy bym się na to zdecydowała...ale to jest zupelnie inna sytuacja...bo oddaje sie jedynie komórkę...a nie juz istaniejący zarodek....
Dziewczyny na wątku in vitro pisały że byl przypadek ze dawczyni komórek jajowych przegrała proces w sądzie o alimenty na dziecko,....w Polsce nie jest to uregulowane prawnie...
Ja wyprodukowałam duzo komórek...bo 20...i zaraz po punkcji moglabbym oddac no polowe....tylko jaką mam gwarancje, że akurat polwoa ktora bylaby "dla mnie" zaplodnilaby się i przyjęła...i jakbym się czula gdyby akurat moja partia by się nie zaplodnila i nie rzyjeła...ciągle myslalbym, ze moze w tej drugie grupie,tej oddanej bylyby lepsze komorki...Teraz okazalo sie, że wszystkie się zaplodnily...ale tak jak psalam...nasieniem mojego męża....a i tak teraz nie ma pewności, że się wszystkie ladnie podzielą....
 
Nie wiem czy bym wzięła. To nie byłyby moje geny jednak...Może gdybym faktycznie nie mogła mieć dzieci a bardzo chciała je mieć, zmieniłby mi się światopogląd. Ale na dzień dzisiejszy dziwnie bym się czuła.
 
Fioletowa - najlepsze życzenia!!!!! :-):-):-)

Ja z kolei myślę, że ani nie oddałabym swojego jajeczka, ani nie chciała czyjegoś. Miałabym zdecydowanie poczucie, że oddałam komuś dziecko albo że mam czyjeś dziecko. W takim wypadku zdecydowanie bardziej wolałabym adoptować takie, które już jest i potrzebuje miłości. Bo jeśli to i tak nie moje dziecko genetycznie, to nie mam potrzeby chodzenia w ciąży z nim - dla mnie lepiej pokochać takie, którego nikt nie chce :-)

Ale oczywiście ile ludzi tyle opinii :) I nie potępiam nikogo, że myśli inaczej - ważne, żeby iść za głosem serca :-)
 
pachnąca po pierwszej ciąży i w trakcie drugiej zgadam sie w 100% - ciąża dla mnie to nic fajnego, ok ruchy, kopniaki [byle nie po wątrobie] to jest kosmos, ale nerwy, stres, zszargane zdrowie to druga strona medalu i chyba faktycznie lepiej byłoby mi osobiście przejść przez adopcję, niż kombinować z czyimiś jajeczkami czy plemnikami
 
kwiatuszeknigdy nie miałam badanego...tak jak pisałam..u mnie wszystko zawsze bylo ok..u nas problem leżał po stronie słabego nasienia...wiec tez niewielka ilosc lekow byla mi potrzebna do stymulacji....ale tak naprwde to juz nie pamietam tych zastrzykow..ze bylo uciązliwe, ze bolalo..nie pamietam tych meczącycyh podrozy codziennych do warszawy....najważniejsze ze już jestem na finiszu byc moze jutro będę miala maluszka w brzuszku:):):): albo dwa:p
 
Melduję się, może uda mi się Wam odpisać zanim mój głodomór się obudzi ;) Dzisiaj nawet lekarka na kontroli stwierdziła, że widać że mała lubi sobie pojeść ;) No właśnie, miałyśmy kontrolę, mała nadal żółta, bilirubina powyżej normy ale lekarka stwierdziła, że nie naświetlamy, że normalnym jest wzrost poziomu bilirubiny po odstawieniu fototerapii. Martwię się tym ale wymogłam kolejną kontrolę na wtorek i mam nadzieję, że do tego czasu spadnie. Psychicznie ze mną słabo. Chyba moje hormony szaleją, bo wciąż ryczę. Fizycznie trochę lepiej ale nacięcie mnie ciągle boli, zwłaszcza to które jest prawie na pośladku. Biorę paracetamol. Zerknęłam sobie wczoraj na to cięcie z lusterkiem i znowu się poryczałam. Nie dlatego że to brzydko wygląda ale dlatego że znów koszmar powrócił.

patuska trzymam kciuki na ten cykl! 3 pęcherzyki to nieźle!

agusiek uwielbiałam to uczucie rozpychania i wiercenia się małj. Teraz jak na nią patrzę to widzę te ruchy, niesamowite to jest.

Aniu, serce mi pęka teraz jeszcze bardziej jak pomyślę o Twojej historii. Znowu płaczę... Takie rzeczy nie powinny nigdy mieć miejsca, to zbyt okrutne.

Błonka zerknęłam na Twój suwaczek i nie mogę uwierzyć, że Zosia ma już 7 miesięcy! Pamiętam jak byłaś w ciąży i pamiętam jak Zosia się miała urodzić a teraz już taka duża jest. Niesamowite jak ten czas leci.

Ikasia z całej siły zaciskam za Ciebie kciuki &&&&&&&&&&&&&&& Laura już się urodziła, więc przejmujesz pałeczkę :)

Mavika już niedługo i będziesz robiła wszystko by urodzić. Końcówka ciąży mi zleciała bardzo szybko.

Fioletowa wszytkiego najlepszego :)))

Gryzoń wyprowadzasz się????

co do oddawania komórek to nie do końca jest tak, że w Polsce jest to nieuregulowane bo matką dziecka jest kobieta, która je urodziła. Większe zatem ryzyko jest w odwrotnym przypadku - gdy ma się własną zapłodnioną komórkę a dziecko rodzi surogatka. To ona jest jego matką.
 
reklama
królowa- blizną sie nie przejmuj ..Teraz tak "brzydko wygląda" bo jest świeża i zaogniona ,ale potem zostanie zaledwie mała kreseczka - zobaczysz:)) Też mam dużą i naprawdę nie widać tego aż tak ..Poza tym kto tam by sie temu przyglądał :-p Ja byłam strasznie rozżalona jak widziałam bliznę po cc - główny powód dla którego wyłam po porodzie ,a teraz zaledwie cieniutka kreska :)
Też miałam koszmarny poród , też wyciągali mi małą próżno-ciągiem i też wbijali łokcie w brzuch ..Ja miałam tyle gorzej ,że nie miałam za fajnej położnej co chwile słyszałam "nie przyj chcesz mieć chore dziecko " " nie panikuj miliony kobiet rodzi i tak nie dramatyzują" także dramat...Nawet skargę chciałam pisać ,ale po co rozgrzebywać stare rany ...Jeszcze trochę wytrzymaj z każdym dniem będzie coraz lepiej ...

Fioletowa - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!- przepraszam dopiero teraz doczytałam,że masz urodziny ...
 
Do góry