G
gość 94049
Gość
Aniu ciesze, ze Martusi sie poprawia. My idziemy do deramtologa w przyszłym tygodniu. raz, że po rcepte na mleko, dwa, że ta skóra sie jakos nie poprawia...
A noc nie najgorsza. Za to Franek dziś zmiana o 180 st. Wstal z placzem (jak zawsze) i mąż mówi, bym spała i zabrał go do drugiego pokoju. I slyszę: jaki piekny usmiech do taty, cieszysz sie, że juz wstałeś i takie tam... I rzeczywiście caly dzień był uśmiechy, zaczepki, guganie, normalnie inne dziecko. Ciekawe ile to potrwa...
Fioletowa kuruj się tam. Ja nie cierpie chorować... Eeee tzn chyba każdy nie lubi, sorki....
I równiez nie moge doczekac sie wioooooossssnnnnyyyy!!!
Krolowa uwielbiam polędwiczki mniam... My dziś jedlismy dietetyczny sos pieczarkowy z kaszą gryczaną... Ale trzeba się odchudzać, więc wiecie
Pewnie, zmęczenie teraz to norma
A jesli chodzi o poród to raczej go nie pomyslisz z niczym innym. Ja w dniu CC miałam dośc silnie skurcze, trwające dosc długo. Tak, że musiałam juz zaciskac zęby i szybciej oddychać.
Błonka a pamietam... Twoja przyjaciółka rodziła w Twoje imieniny i bodajże jestes Matką Chrzesną małej
Kamii kurcze wspołczuję i tych choróbsk i tej rozłąki. Ja bym nie dała rady, jestem tego pewna...
A juz sie mialam ciebie dawno zapytac: minely Natasi kolki?
A meżasty pojechal do brata boks ogladać. A i tak sobie siedze i nadrabiam na skype z siostrami
A noc nie najgorsza. Za to Franek dziś zmiana o 180 st. Wstal z placzem (jak zawsze) i mąż mówi, bym spała i zabrał go do drugiego pokoju. I slyszę: jaki piekny usmiech do taty, cieszysz sie, że juz wstałeś i takie tam... I rzeczywiście caly dzień był uśmiechy, zaczepki, guganie, normalnie inne dziecko. Ciekawe ile to potrwa...
Fioletowa kuruj się tam. Ja nie cierpie chorować... Eeee tzn chyba każdy nie lubi, sorki....
I równiez nie moge doczekac sie wioooooossssnnnnyyyy!!!
Krolowa uwielbiam polędwiczki mniam... My dziś jedlismy dietetyczny sos pieczarkowy z kaszą gryczaną... Ale trzeba się odchudzać, więc wiecie
Pewnie, zmęczenie teraz to norma
A jesli chodzi o poród to raczej go nie pomyslisz z niczym innym. Ja w dniu CC miałam dośc silnie skurcze, trwające dosc długo. Tak, że musiałam juz zaciskac zęby i szybciej oddychać.
Błonka a pamietam... Twoja przyjaciółka rodziła w Twoje imieniny i bodajże jestes Matką Chrzesną małej
Kamii kurcze wspołczuję i tych choróbsk i tej rozłąki. Ja bym nie dała rady, jestem tego pewna...
A juz sie mialam ciebie dawno zapytac: minely Natasi kolki?
A meżasty pojechal do brata boks ogladać. A i tak sobie siedze i nadrabiam na skype z siostrami