reklama
K
kamii150
Gość
Gryzoń-zazdroszczę ci też bym sobie wypiła no ,ale moje karmienie .A propo karmienia mam coraz mniej mleka no nic powalczę , powalczę , a jak się nie uda no to chociaż jeden plus będzie bo w kwietniu w Londynie pójdę sobie na jakąś imprez i się napiję no ale ,ze to mały plus tak więc będę walczyć o mleko ) a zaczynam od..obrzydliwej herbatki laktacyjnej fujjj ..Wydaje mi się ,że to jeden z kryzysów laktacyjnych bo zazwyczaj pojawia isę on koło 3 msc - no a my mamy 3 msc. Jeden kryzys przetrwałam to i ten przetrwam )
Wiecie może co z Kruszką??????
Wiecie może co z Kruszką??????
Królowa_Dramatu
Fanka BB :)
gryzoń widzę, że odnajdujesz plusy karmienia z butelki normalnie bym Cie zwymyślała, ale biorąc pod uwagę, że niedawno byłaś w mojej sytuacji i swoje wyczekałaś - należy Ci się )) Choć nie zaprzeczę, że zazdroszczę Na zdrowie!
Kamii Kruszka pisała na grupie, zajrzyj tam wrzuciła też jakąś fotkę Frania
nudzę się.. mąż wraca za tydzień, nie wiem co ze sobą zrobić... Jutro chyba pójdę z mamą do kina.. A teraz poczytam książkę (czytam super kryminał - "Ostatni ślad" Charlotte Link, uwielbiam jej książki).
Kamii Kruszka pisała na grupie, zajrzyj tam wrzuciła też jakąś fotkę Frania
nudzę się.. mąż wraca za tydzień, nie wiem co ze sobą zrobić... Jutro chyba pójdę z mamą do kina.. A teraz poczytam książkę (czytam super kryminał - "Ostatni ślad" Charlotte Link, uwielbiam jej książki).
K
kamii150
Gość
JA też mam dużą ochotę poczytać jakąś fajną książkę ,ale jak wykąpie i położę dzieci to już tylko o śnie marze ...
mavika
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2012
- Postów
- 3 396
Aneczek witamy po przerwie! Dużo, dużo fluidków dla Was! ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja wczoraj byłam pierwszy raz zobaczyć mojego 2,5 tygodniowego chrześniaka. Kurcze, on jest taaaaki malutki! Wygląda jak te skrzaty z kolorowymi włosami co się kiedyś na ołówki nadziewało Jakoś nieswojo się czułam w towarzystwie takiej nóweczki, ale gdy go w końcu wzięłam na ręce, to najchętniej bym go nie oddawała. Spociłam się chyba z wrażenia, ale uczucie było cudne! Nie mogę się doczekać na mojego małego zajączka!!!
Ja wczoraj byłam pierwszy raz zobaczyć mojego 2,5 tygodniowego chrześniaka. Kurcze, on jest taaaaki malutki! Wygląda jak te skrzaty z kolorowymi włosami co się kiedyś na ołówki nadziewało Jakoś nieswojo się czułam w towarzystwie takiej nóweczki, ale gdy go w końcu wzięłam na ręce, to najchętniej bym go nie oddawała. Spociłam się chyba z wrażenia, ale uczucie było cudne! Nie mogę się doczekać na mojego małego zajączka!!!
Witam dziewczyny po długiej przerwie. Wybaczcie, ale nie dam rady nadrobić i nawet nie będę próbować. Ostatnio byłam tutaj ponad tydzień temu ze względu na ciężki stan mojej mamy. Mama zmarła tydzień temu
Akurat w dniu, w którym mieliśmy chrzcić. Coś nas naszło i jeszcze w sobotę po południu dzwoniłam do księdza, czy możemy ochrzcić po wieczornej mszy i tak też zrobiliśmy. Po mszy jak wróciliśmy do domu mama ostatni raz otworzyła przytomnie oczy, obejrzała sobie wnuczkę w ślicznych białych wdziankach. Tak na nią czekała, tak się o nią modliła... Doczekała się... Ale tak bardzo chciała jeszcze z nią wyjść na spacer... Ciężko mi... Byłam przy mamie razem z tatą i siostrą, kiedy odchodziła. Myślałam, że nie dam rady, a jakoś człowiek nie chciał jednak w tym momencie uciekać.
Mała była bardzo grzeczna w tamtym dniu, także w dniu pogrzebu. Ale od piątku coś w nią wstąpiło, nawet M. traci już cierpliwość. Wrzeszczy o jedzenie, dostaje butelkę z moim mlekiem albo cyca i od razu zasypia. Odłożyć się jej nie da w ciągu dnia, ciągle ryk. Karmię na leżąco, wypluje brodawkę - od razu ryk, nawet nie próbuje poszukać. Zaśnie, próbuję się odsunąć - ryk. Oby to tylko kolejny skok rozwojowy, bo inaczej chyba zwariuję. A od jutra zostaję z nią sama, M. idzie w końcu do pracy, skończyła się rodzinna sielanka.
Mała była bardzo grzeczna w tamtym dniu, także w dniu pogrzebu. Ale od piątku coś w nią wstąpiło, nawet M. traci już cierpliwość. Wrzeszczy o jedzenie, dostaje butelkę z moim mlekiem albo cyca i od razu zasypia. Odłożyć się jej nie da w ciągu dnia, ciągle ryk. Karmię na leżąco, wypluje brodawkę - od razu ryk, nawet nie próbuje poszukać. Zaśnie, próbuję się odsunąć - ryk. Oby to tylko kolejny skok rozwojowy, bo inaczej chyba zwariuję. A od jutra zostaję z nią sama, M. idzie w końcu do pracy, skończyła się rodzinna sielanka.
aneczek1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Lipiec 2012
- Postów
- 984
Aniu, bardzo mi przykro z powodu Mamy. Nie mam słów, które mogłyby Cię w tej chwili pocieszyć. W każdym razie jest jej teraz na pewno lepiej Tam. Nie cierpi. Trzymaj się dzielnie. Martusia pewnie czuje Twój stres i może dlatego jest niespokojna. Myślę, że z czasem wszystko wróci do normy, a Mama będzie nad Wami czuwać.
Aniu strasznie mi przykro z powodu mamy, dobrze że mogła zobaczyc swoja wnusie a Martusia miała okazje zobaczyć babcie. wiem że to za mało i za krótko ale miały szanse miec siebie choc by przez chwilke. Na pewno przezywasz trudne chwile może małej sie to udziela i dlatego taka niespokojna. Może to tylko chwilowe i szybko minie. Trzymaj sie ciepło, mama będzie nad Wami czuwać
Agitatka
Fanka BB :)
Aniu wyrazy współczucia z powodu śmierci mamy. Nawet nie chce sobie wyobrażać co przeżywasz, bo to jest nie do opisania :-( Dobrze, że mama poznała wnusie, teraz będzie patrzeć na nią z góry i otaczać swoją opieką. Dużo siły Ci teraz życzę i spokoju ducha.
reklama
Dzięki dziewczyny. W tym wszystkim pomaga mi świadomość, że mama się już nie męczy. Wierzę, że jest w tym lepszym świecie, póki była w pełni świadoma, to przywiozłam do niej księdza, po chrzcie odmówiliśmy z siostrą i tatą koronkę do Bożego Miłosierdzia, co podobno jest bardzo ważne dla duszy, bo jak się to odmówi przy umierającym, to jego dusza nie będzie potępiona.
Dodatkowo przecież mam Martę, która zaczęła się od środy uśmiechać :-) Super nam rośnie, w półtora miesiąca przytyła 1,5 kg, z czego 1,2 przez ostatni miesiąc. Na szczepieniu była bardzo dzielna, wszystkie dzieci wrzeszczały jak nie wiem, a ona tylko zapłakała parę sekund i się uspokoiła. Ale to przez to, że ją tata trzymał Mój M. ma chyba jakieś bioprądy, zwykle wystarcza, że weźmie ją na ręce i się uspokaja, czego przy mnie nie ma. A te parę ostatnich dni, to może faktycznie skok rozwojowy, ponoć kolejny jest między 7-9 tygodniem, więc to by pasowało
Dodatkowo przecież mam Martę, która zaczęła się od środy uśmiechać :-) Super nam rośnie, w półtora miesiąca przytyła 1,5 kg, z czego 1,2 przez ostatni miesiąc. Na szczepieniu była bardzo dzielna, wszystkie dzieci wrzeszczały jak nie wiem, a ona tylko zapłakała parę sekund i się uspokoiła. Ale to przez to, że ją tata trzymał Mój M. ma chyba jakieś bioprądy, zwykle wystarcza, że weźmie ją na ręce i się uspokaja, czego przy mnie nie ma. A te parę ostatnich dni, to może faktycznie skok rozwojowy, ponoć kolejny jest między 7-9 tygodniem, więc to by pasowało
Podziel się: