Czesc, widze kochane, ze macie podobne podejscie do sprawy higieny, jak ja. No i co do "nowinek" medycznych. Powiem Wam, ze z tym myciem po porodzie to postanowilam wiecej poszperac w necie, zeby zobaczyc jak to w Polsce wyglada. No i trafilam na wypowiedz dziewczyny z Trojmiasta, mysle, ze nie mialaby sprzeciwow, gdybym ja tu zacytowala.
Wg. Huskisie z
Nasz Bocian - Strony o Rodzinie : "W
Szpitalu Miejskim w Gdyni nacinanie nie jest obowiązkowe, choć generalnie rzecz biorąc w dalszym ciągu zalecane. Kumpela rodziła tam swoje trzecie dzieciątko i została tam najbardziej zaskoczona pytaniem, czy życzy sobie, by córkę umyć, czy tylko wytrzeć
. Zdziwiła się, na co pielęgniarka wytłumaczyła, że w chwili obecnej coraz częściej stosuje się, by dziecko po urodzeniu co najmniej do tygodnia (ale bez przesady
) pozostawało w tzw. mazi poporodowej. Chodzi o nabranie lepszej odporności. I faktycznie w przeciwieństwie do reszty rodzeństwa Dorotka (2 latka) nie choruje. Z tego co wiem - w Niemczech też odradza się mycie dziecka po porodzie."
To tylko tak, zeby siebie sama i was przekonac, ze to co nam mowili to nie jakis wymysl jednej poloznej z Drezna...
A co do zwierzat - nie mam sprzeciwow, akurat my nie mamy wlasnego, ale kotek sasiadow jest u nas prawie codziennie. Ja gdybym miala wlasne zwierzatko, napewno w nocy, jak spimy przynajmniej na poczatku wolalabym go odseparowac jednak, dla bezpieczenstwa. Ale zabawa z tym kotem to dla Maxa numer 1, zawsze jest pelen szczescia jak widzi kota i wola "kaka!, kaka!"

.