A ja mam pytanie nieco kontrowersyjne

Czy da się obejść bez wózka, przynajmniej na początku? Mieszkamy w samym centrum; zabudowa kamieniczno brukowa, krawężniki na 10 cm wysokie, do tramwaju wsiada się z ulicy i już teraz jest mi ciężko z brzuchem wsiąść

, z wózkiem sobie w ogóle nie wyobrażam, a samochodu nie mamy i mieć na razie nie planujemy. Myślałam, żeby do zimy przetrwać o nosidełku/chuście, a wózek, który mam dostać od przyjaciółki trzymać u mamy, która mieszka na osiedlu willowym i tam z pewnością będzie bardziej przydatny; tutaj na razie nei bardzo mam koncepcję, gdzie młodego na powietrze wyprowadzać, bo zieleni ani ani, najbliższy park parę km stąd, więc zastanawiam się czy wózek nie będzie większym utrudnieniem niż pomocą?