Otóz, otóż. Byłam ja dzisiaj na poszukiwaniach kostiumu i dostałam szało- depresji.
Szału bo oczywistą oczywistością jest, ze jak miseczka duża to i baba duża do cycków przypawana. Ja do trzcinek nie należę ale 80 pod biustem to by mi przez kark się samo wystrzeliło. Koc bym sobie mogła wsadzić na plecy, co by mi się wygodnie leżało.
Noszę stanik 65 F / 70 E.
Na taki rozmiar pod biustem to mogę kupic takie maniunie miseczki, ze powinni dodawać gratis machinę czasu co bym się mogła przenieść do 1993, kiedy to hormony wystrzeliły.
A gaciory do dużej miseczki są taaaaaaaaaaaaaaaakie.
Depresja?
No dobra.Przymarzam więc rozmiar z czapy wzięty ale cos tam pi razy drzwi ma leżeć.
No i dowiaduję się od Pani ekspedientki, (która koniecznie musiała mnie oglądać, bo przecież niemożliwe, ze za małe, za szerokie, za brzydkie):
- mam
bardzo nierówne piersi, proponuje wiec mi kostium którego tylko kilka centymetrów dzieli od wynalazku bikini z półgolfem. Oczywiście takie cudo zamaskuje dysproporcje.
Nierówne nie w sensie, ze jedno przy brodzie a drugie przy pępku. Niby rozmiarowo. Przy czym wg Pani to O-Jezus-Maria a ja w staniku widzę, ze jedna miseczka jest ok a druga minimalnie górą niewypełniona. Nie widzę tu anomalii godnej cyrkowego dziwactwa.A moze sie przyzwyczaiłam , widzę co chcę widzieć . Tak naprawdę mam tylko jedna pierś i pryszcza, nazywają mnie na mieście JednoCycnaAnka?
- Góra bikini w większości przypadków wcale nie podtrzymywała mi piersi. Wina zapewne za dużego obwodu pod biustem ( patrz wstęp) ale i beznadziejności kroju. pani natomiast twierdzi, że jest
super i ,ze gdzie niby chciałabym mieć piersi, na ramionach? Pocieszyła, ze będę jeszcze wyglądać gorzej i ze nie da sie powstrzymać/zamaskować zmian. Kutfa to po co nosić stanik, mogę sobie plastrem sutki zakleić.
A tak w ogóle to sobie
mogę zwęzić sama . Właśnie kupie kostium za 150 zł i sobie będę go szyła po nocach. Może "Burdę" sobie kupię,
101 wykrojów bikini + ściegi na druty i szydełko i wydziergam , doszyję patchwork'a na piersi.
Oj nie wiem , czy komuś się będzie chciało przeczytać tyle tekstu ale musiałam z siebie wyrzucić ból konsumencki. Nie mam kostiumu :-(Nie szyja dla wybryków natury.