To mnie kochana trochę pocieszyłaś. Moja szwagierka całą ciążę na luzaku, a syn ma adhd, koleżanka w ciąży bezproblemowej i ma dziecko z autyzmem. Także to nie jest chyba reguła... A może są tutaj mamy, które w ciąży brały leki - antydepresanty i podzielą się informacjami jak rozwijają się ich dzieciTez właśnie chce mieć połówkowe i zobaczyć czy wszystko jest dobrze. Zapytam jeszcze swojego lekarza i może zacznę tez brać setreline, a może to co wcześniej, czyli cital. W ogóle moja koleżanka przeszła cała ciąże na setrelinie i codziennie hydroksyzyne brała w dużej dawcę, do tego cukrzyca ciążowa, duże nadciśnienie i dziecko urodziło się zdrowe.
reklama
Znam takie kobiety, jestem na grupie w której każda brała i ma dziecko zdrowe. Ale mimo to niestety nie umiem bezkrytycznie podejść do brania leków. Powinni jakos monitorować te dzieci, których matki brały leki.To mnie kochana trochę pocieszyłaś. Moja szwagierka całą ciążę na luzaku, a syn ma adhd, koleżanka w ciąży bezproblemowej i ma dziecko z autyzmem. Także to nie jest chyba reguła... A może są tutaj mamy, które w ciąży brały leki - antydepresanty i podzielą się informacjami jak rozwijają się ich dzieci
Dokładnie, bo oczywiście nie chodzi o dawanie kobietom w ciąży antydepresantów na sile. Ale te które biorą i tak pewnie nie miałyby nic przeciwko temu, aby wypełnić zwykła ankietę po urodzeniu. Ogólnie to z depresja i nerwica lekarze idą na łatwiznę, bo to przecież siedzi w głowie. Ale już kobiety, które mają np. padaczkę w ciąży i muszą brać leki, które są niedozwolone, to potrafią usprawiedliwić. Chodzi o to, ze w tym kraju osoby, które leczą się psychiatrycznie są skazane same ba siebie niestety.Zgadzam się, zdecydowanie jakaś instytucja powinna zająć się kontrolowaniem tego co dzieje po porodzie z dziećmi matek biorących leki, żeby w końcu można było oszacować realne zagrożenie
asiakasia90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2018
- Postów
- 375
A możesz powiedzieć co to za grupa?Znam takie kobiety, jestem na grupie w której każda brała i ma dziecko zdrowe. Ale mimo to niestety nie umiem bezkrytycznie podejść do brania leków. Powinni jakos monitorować te dzieci, których matki brały leki.
Powiem Ci, ze jestem z tymi dziewczynami na fb, długa historia. Ogólnie wspieramy się na mesengerzeA możesz powiedzieć co to za grupa?
asiakasia90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2018
- Postów
- 375
Rozumiem. Dobry pomysł na Facebooku jest też grupa kobiet, Ciąża - nerwica, zaburzenia lękowe, depresja.Powiem Ci, ze jestem z tymi dziewczynami na fb, długa historia. Ogólnie wspieramy się na mesengerze
Wysłałam prośbę o przyjęcie do tej grupy dobre dwa miesiące temu, ale niestety bez odzewu.Rozumiem. Dobry pomysł na Facebooku jest też grupa kobiet, Ciąża - nerwica, zaburzenia lękowe, depresja.
asiakasia90
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2018
- Postów
- 375
Możesz mi na priv wysłać swój profil na Facebooku to Cię do niej zaproszę.Wysłałam prośbę o przyjęcie do tej grupy dobre dwa miesiące temu, ale niestety bez odzewu.
reklama
Kochane mamusie obecne i te przyszłe jestem w 26tyg ciazy blizniaczej i od kilku dni dopadły mnie ataki paniki, lęk, stres który się objawia dusznosciami, kołatanie serca, bóle brzucha. Dodam że od zawsze byłam osobą nerwowa, ale nigdy wcześniej nie miałam takich objawów, nigdy się nie leczylam. Pierwsze moje lęki zaczęły się od 13tyg kiedy musialam lezec 2 miesiace na podtrzymaniu ciazy korzystałam z poradni psychologicznej ale pomagało tylko na chwilę, zrezygnowałam bo wydatek 800zl na miesiąc był dla mnie za duży a na NFZ muszę czekać 3 miesiące czyli być może będę już po porodzie. Od 20 tyg czułam się świetnie, wszystkie lęki, stres minął, cieszyłam się ciążą(dodam że bez żadnego wsparcia psychologa potrafiłam sama się wyciszyć i cieszyć się zyciem).
Teraz mija 26 tydz i ja czuje się okropnie, wszystko wróciło z dnia na dzień, jestem załamana, ciągle płacze, wpadam w panikę, cholernie się boję o zdrowie moich maluszków. Tłumaczę sobie że skoro tyle wytrzymałam to teraz już z górki ale nic nie pomaga. Najgorzej jest jak mąż wyjeżdża w delegacje wtedy boję się zostać sama w domu, tylko on potrafi mnie uspokoic mam wszystko kochajacego meza, pieiny dom, bliskie osoby, nie wiem co sie ze mna dzieje. Bardzo się martwię że coś się stanie z paluszkami przez taki silny stres.
Teraz mija 26 tydz i ja czuje się okropnie, wszystko wróciło z dnia na dzień, jestem załamana, ciągle płacze, wpadam w panikę, cholernie się boję o zdrowie moich maluszków. Tłumaczę sobie że skoro tyle wytrzymałam to teraz już z górki ale nic nie pomaga. Najgorzej jest jak mąż wyjeżdża w delegacje wtedy boję się zostać sama w domu, tylko on potrafi mnie uspokoic mam wszystko kochajacego meza, pieiny dom, bliskie osoby, nie wiem co sie ze mna dzieje. Bardzo się martwię że coś się stanie z paluszkami przez taki silny stres.
Podziel się: