reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Ja mam to samo....panika na maksa... dziś mam wrażenie,że się załamię...zostaje 5 tyg.myslicie,że dam radę.Wczoraj uświadomiłam sobie,że boję się życia i odpowiedzialności
Edzik, doskonale Cię rozumiem.
Teraz tak się stresujesz bo czeka Cię duża zmiana-5 tyg. bez męża. Ale za kilka dni troszkę przywykniesz do tej sytuacji, jakoś się poukłada. A masz blisko siebie kogoś z rodziny, gdzie mogłabyś chodzić? Rodzice, rodzeństwo, babcia?
Jako mama synka radzisz sobie, masz już doświadczenie, wiesz czym się to "je"- będzie ok. Pomyśl że jestem bardziej przerażona od Ciebie- mam 37 lat, wszystko od lat poukładane i teraz dziecko pierwsze w drodze. Tym bardziej boję się jak dam radę, boję się tej odpowiedzialności i ogólnie wszystkiego!
Mąż już pojechał czy pożegnanie dopiero przed Wami?
 
Edzik, doskonale Cię rozumiem.
Teraz tak się stresujesz bo czeka Cię duża zmiana-5 tyg. bez męża. Ale za kilka dni troszkę przywykniesz do tej sytuacji, jakoś się poukłada. A masz blisko siebie kogoś z rodziny, gdzie mogłabyś chodzić? Rodzice, rodzeństwo, babcia?
Jako mama synka radzisz sobie, masz już doświadczenie, wiesz czym się to "je"- będzie ok. Pomyśl że jestem bardziej przerażona od Ciebie- mam 37 lat, wszystko od lat poukładane i teraz dziecko pierwsze w drodze. Tym bardziej boję się jak dam radę, boję się tej odpowiedzialności i ogólnie wszystkiego!
Mąż już pojechał czy pożegnanie dopiero przed Wami?
Dziękuję kochana.Sama nie rozumiem skąd mnie taka panika ogarnia,przecież mój mąż pracuje w tym systemie od lat.Tylko jak ostatnio był obok to przejmował odpowiedzialność za naszą 3.. a teraz do mnie dociera,że boję się życia...nie wiem jak przezyłam moje 36lat,mając 8 letnie dziecko i lata wstecz niezłą karierę....a teraz jakaś taka panika życiowa i totalna bezradność...jakbym nie była sobą....albo właśnie jestem sobą a te lata kiedy mogłam świat podbijać przeleciałam bez dopuszczania emocji....a męża niedlugo zawożę na lotnisko a potem wizyta u gina.
 
Dziękuję kochana.Sama nie rozumiem skąd mnie taka panika ogarnia,przecież mój mąż pracuje w tym systemie od lat.Tylko jak ostatnio był obok to przejmował odpowiedzialność za naszą 3.. a teraz do mnie dociera,że boję się życia...nie wiem jak przezyłam moje 36lat,mając 8 letnie dziecko i lata wstecz niezłą karierę....a teraz jakaś taka panika życiowa i totalna bezradność...jakbym nie była sobą....albo właśnie jestem sobą a te lata kiedy mogłam świat podbijać przeleciałam bez dopuszczania emocji....a męża niedlugo zawożę na lotnisko a potem wizyta u gina.
Nie dziwie sie wcale. Mam 32 dom i działalności a ostatnio boje sie takich glupot, ze szkoda gadać. Wiecie co...tyle jakos przeżylysmy to i wiecej musimy i damy jakos rade. Ja man lęki porodowe...czy podolam i czy dam rade z maluszkiem. 10 lat bylismy sami z mężem a teraz taka zmiana. Dasz rade te 5 tyg, moze w końcu wiosna będzie i spacery jakieś
 
Ja zaś mam ogromną niechęć do córki i mimo że lęków akurat porodowych nie mam, obawiam się tego jak to będzie później, bez spania z płaczącym dzieckiem i z 2 letnia córka.
 
Dziewczyny ja to wogóle sobie każdy dzień wkręcam co innego. Już robi sie lepiej a po chwili przyjdzie coś do glowy i od nowa lęk. Dziś też mialam tak jak Edzik36 będąc na zakupach i widząc matki z dzieciaczkami nakręciłam się, że boję sie życia i odpowiedzialności. To dopiero 15 tydzień a ja jestem wycieńczona psychicznie przez te mysli i lęki. Zamiast się cieszyć to człowiek chodzi caly czas zdołowany. Ale może kiedyś i dla nas zaświeci słoneczko i będziemy korzystać z życia i cieszyć sie tym co mamy a nie ciagle myśleć o chorobie.
 
Ja dzisiaj też dziewczyny gorszy dzien. Nie może być dobrze caly czaas.. I tak jak Ty Basiek co chwilę coś innego czlowiek do głowy sobie wbija:/ u mnie wystarczy że przypadkiem gdzie w sieci natknę sie na jakąś rzecz, która wywoła niepokój i juz bach... nie potrafie racjonalnie myslec, zaczyna się glupie nakrecanie i dzien do D.
 
Ja dzisiaj też dziewczyny gorszy dzien. Nie może być dobrze caly czaas.. I tak jak Ty Basiek co chwilę coś innego czlowiek do głowy sobie wbija:/ u mnie wystarczy że przypadkiem gdzie w sieci natknę sie na jakąś rzecz, która wywoła niepokój i juz bach... nie potrafie racjonalnie myslec, zaczyna się glupie nakrecanie i dzien do D.
Witam w klubie. Wkurzylam się na męża o jakąś głupotę i tak ryczalam że aż oddechu chwycić nie mogłam... Masakra
 
No ja juz bez męża dalej w panice bo mój syn nadal ma bole brzucha i goraczkę...juz prawie 2 tyg.Zdazylismy w tym czasie miec 2 wizyty lekarski,a dzis sama mu poszlam zrobic morfologie...ob wysokie więc dzwonie do lekarza a ona,ze jak bole silne to do szpitala a jak da radę to rano do przychodni.W panice zadzwoniłam do 2ch szpitali,gdzie mnie poinformowali,ze duzo dzieci czeka.Więc dzisiaj cała noc monitoruje syna.. a rano do przychodni.jeszcze dzjs bykam u hiba i musze usg piersi zrobic bo cos bolesnego mi wyszlo...a to akurat na wysokosci stanika i zalecil ponczochy na zylaki
 
reklama
No ja juz bez męża dalej w panice bo mój syn nadal ma bole brzucha i goraczkę...juz prawie 2 tyg.Zdazylismy w tym czasie miec 2 wizyty lekarski,a dzis sama mu poszlam zrobic morfologie...ob wysokie więc dzwonie do lekarza a ona,ze jak bole silne to do szpitala a jak da radę to rano do przychodni.W panice zadzwoniłam do 2ch szpitali,gdzie mnie poinformowali,ze duzo dzieci czeka.Więc dzisiaj cała noc monitoruje syna.. a rano do przychodni.jeszcze dzjs bykam u hiba i musze usg piersi zrobic bo cos bolesnego mi wyszlo...a to akurat na wysokosci stanika i zalecil ponczochy na zylaki
Współczuję. Jak się wali to się wali z każdej strony. Edzik trzymaj się w końcu musi być dobrze. Tej myśli się trzymajmy.
 
Do góry