reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

reklama
Ja mam to samo....panika na maksa... dziś mam wrażenie,że się załamię...zostaje 5 tyg.myslicie,że dam radę.Wczoraj uświadomiłam sobie,że boję się życia i odpowiedzialności
Edzik, doskonale Cię rozumiem.
Teraz tak się stresujesz bo czeka Cię duża zmiana-5 tyg. bez męża. Ale za kilka dni troszkę przywykniesz do tej sytuacji, jakoś się poukłada. A masz blisko siebie kogoś z rodziny, gdzie mogłabyś chodzić? Rodzice, rodzeństwo, babcia?
Jako mama synka radzisz sobie, masz już doświadczenie, wiesz czym się to "je"- będzie ok. Pomyśl że jestem bardziej przerażona od Ciebie- mam 37 lat, wszystko od lat poukładane i teraz dziecko pierwsze w drodze. Tym bardziej boję się jak dam radę, boję się tej odpowiedzialności i ogólnie wszystkiego!
Mąż już pojechał czy pożegnanie dopiero przed Wami?
 
Edzik, doskonale Cię rozumiem.
Teraz tak się stresujesz bo czeka Cię duża zmiana-5 tyg. bez męża. Ale za kilka dni troszkę przywykniesz do tej sytuacji, jakoś się poukłada. A masz blisko siebie kogoś z rodziny, gdzie mogłabyś chodzić? Rodzice, rodzeństwo, babcia?
Jako mama synka radzisz sobie, masz już doświadczenie, wiesz czym się to "je"- będzie ok. Pomyśl że jestem bardziej przerażona od Ciebie- mam 37 lat, wszystko od lat poukładane i teraz dziecko pierwsze w drodze. Tym bardziej boję się jak dam radę, boję się tej odpowiedzialności i ogólnie wszystkiego!
Mąż już pojechał czy pożegnanie dopiero przed Wami?
Dziękuję kochana.Sama nie rozumiem skąd mnie taka panika ogarnia,przecież mój mąż pracuje w tym systemie od lat.Tylko jak ostatnio był obok to przejmował odpowiedzialność za naszą 3.. a teraz do mnie dociera,że boję się życia...nie wiem jak przezyłam moje 36lat,mając 8 letnie dziecko i lata wstecz niezłą karierę....a teraz jakaś taka panika życiowa i totalna bezradność...jakbym nie była sobą....albo właśnie jestem sobą a te lata kiedy mogłam świat podbijać przeleciałam bez dopuszczania emocji....a męża niedlugo zawożę na lotnisko a potem wizyta u gina.
 
Dziękuję kochana.Sama nie rozumiem skąd mnie taka panika ogarnia,przecież mój mąż pracuje w tym systemie od lat.Tylko jak ostatnio był obok to przejmował odpowiedzialność za naszą 3.. a teraz do mnie dociera,że boję się życia...nie wiem jak przezyłam moje 36lat,mając 8 letnie dziecko i lata wstecz niezłą karierę....a teraz jakaś taka panika życiowa i totalna bezradność...jakbym nie była sobą....albo właśnie jestem sobą a te lata kiedy mogłam świat podbijać przeleciałam bez dopuszczania emocji....a męża niedlugo zawożę na lotnisko a potem wizyta u gina.
Nie dziwie sie wcale. Mam 32 dom i działalności a ostatnio boje sie takich glupot, ze szkoda gadać. Wiecie co...tyle jakos przeżylysmy to i wiecej musimy i damy jakos rade. Ja man lęki porodowe...czy podolam i czy dam rade z maluszkiem. 10 lat bylismy sami z mężem a teraz taka zmiana. Dasz rade te 5 tyg, moze w końcu wiosna będzie i spacery jakieś
 
Ja zaś mam ogromną niechęć do córki i mimo że lęków akurat porodowych nie mam, obawiam się tego jak to będzie później, bez spania z płaczącym dzieckiem i z 2 letnia córka.
 
Dziewczyny ja to wogóle sobie każdy dzień wkręcam co innego. Już robi sie lepiej a po chwili przyjdzie coś do glowy i od nowa lęk. Dziś też mialam tak jak Edzik36 będąc na zakupach i widząc matki z dzieciaczkami nakręciłam się, że boję sie życia i odpowiedzialności. To dopiero 15 tydzień a ja jestem wycieńczona psychicznie przez te mysli i lęki. Zamiast się cieszyć to człowiek chodzi caly czas zdołowany. Ale może kiedyś i dla nas zaświeci słoneczko i będziemy korzystać z życia i cieszyć sie tym co mamy a nie ciagle myśleć o chorobie.
 
Ja dzisiaj też dziewczyny gorszy dzien. Nie może być dobrze caly czaas.. I tak jak Ty Basiek co chwilę coś innego czlowiek do głowy sobie wbija:/ u mnie wystarczy że przypadkiem gdzie w sieci natknę sie na jakąś rzecz, która wywoła niepokój i juz bach... nie potrafie racjonalnie myslec, zaczyna się glupie nakrecanie i dzien do D.
 
Ja dzisiaj też dziewczyny gorszy dzien. Nie może być dobrze caly czaas.. I tak jak Ty Basiek co chwilę coś innego czlowiek do głowy sobie wbija:/ u mnie wystarczy że przypadkiem gdzie w sieci natknę sie na jakąś rzecz, która wywoła niepokój i juz bach... nie potrafie racjonalnie myslec, zaczyna się glupie nakrecanie i dzien do D.
Witam w klubie. Wkurzylam się na męża o jakąś głupotę i tak ryczalam że aż oddechu chwycić nie mogłam... Masakra
 
No ja juz bez męża dalej w panice bo mój syn nadal ma bole brzucha i goraczkę...juz prawie 2 tyg.Zdazylismy w tym czasie miec 2 wizyty lekarski,a dzis sama mu poszlam zrobic morfologie...ob wysokie więc dzwonie do lekarza a ona,ze jak bole silne to do szpitala a jak da radę to rano do przychodni.W panice zadzwoniłam do 2ch szpitali,gdzie mnie poinformowali,ze duzo dzieci czeka.Więc dzisiaj cała noc monitoruje syna.. a rano do przychodni.jeszcze dzjs bykam u hiba i musze usg piersi zrobic bo cos bolesnego mi wyszlo...a to akurat na wysokosci stanika i zalecil ponczochy na zylaki
 
reklama
No ja juz bez męża dalej w panice bo mój syn nadal ma bole brzucha i goraczkę...juz prawie 2 tyg.Zdazylismy w tym czasie miec 2 wizyty lekarski,a dzis sama mu poszlam zrobic morfologie...ob wysokie więc dzwonie do lekarza a ona,ze jak bole silne to do szpitala a jak da radę to rano do przychodni.W panice zadzwoniłam do 2ch szpitali,gdzie mnie poinformowali,ze duzo dzieci czeka.Więc dzisiaj cała noc monitoruje syna.. a rano do przychodni.jeszcze dzjs bykam u hiba i musze usg piersi zrobic bo cos bolesnego mi wyszlo...a to akurat na wysokosci stanika i zalecil ponczochy na zylaki
Współczuję. Jak się wali to się wali z każdej strony. Edzik trzymaj się w końcu musi być dobrze. Tej myśli się trzymajmy.
 
Do góry