Sysia, dzięki za wsparcie
Mam termin na 9 grudnia
Mam trochę oporów przed L4 bo fizycznie czuję się naprawdę dobrze, mam tylko trochę pomniejszych dolegliwości i boję się, że lekarz wyśmieje mnie, że chciałabym iść na zwolnienie z powodu stresu. Tylko, że pracę mam naprawdę stresującą, a dodatkowym stresem stał się dojazd, po godzinie w każdą stronę w korkach, częściowo na trasie ekspresowej z mnóstwem tirów. Mam wrażenie, że w ciąży odczuwam wszystkie stresy i negatywne emocje o wiele bardziej. Jazda do pracy stresuje mnie od czasu wypadku, do tej pory jakoś dawałam radę i nie było problemu, ale na przykład dzisiaj mało mi serce nie wyskoczyło, bo miałam wrażenie, że samochód z lewego pasa zjeżdża ciągiem przez 2 pasy na prawy, po którym ja jechałam. Samochód normalnie zmienił pas na środkowy, więc nawet nie było żadnego zagrożenia, ale oblał mnie zimny pot i zaczęło kołatać serce. Wcześniej naprawdę aż tak nie reagowałam, może to przez hormony.
Spróbuję poprosić lekarza o zwolnienie w połowie czerwca, to będzie już po teście PAPP-a i do tego czasu zdążę podomykać wszystkie ważniejsze projekty, żeby mieć spokojne sumienie, że nie zostawiam roboty rozgrzebanej z dnia na dzień. Może to fanaberia, ale nie chcę, żeby moje dziecko było znerwicowane od urodzenia do spółki ze znerwicowaną matką.