reklama
Gratulacje! Z serca płynące ja juz za momencik dołącze do grona "juz po"Dzis o 8:44 przyszedl na swiat moj synek Antoś! Urodzony sn
A ja drogie kolezanki na poniedzialek mam skierowanie na odział. W skierowaniu napisane jest obserwacja przed porodowa. Mało wodzie. Będę juz w 39 tc. Nie wiem jak to zrobic zeby to nie była tylko obserwacja. Ja chce urodzić! Ale czuje ze emocje sięgają zenitu. A moj gin w tym czasie jedzie na narty. Polozna podpowiedziala ze moze wiecej sexu przyśpieszy sprawe...chyba sie poświęcę. Mam dopiero 0,5 cm rozwarcia.
Dupsko boli nogi zmeczone jak po maratonie o ataku to nie bylo mowy tak napierdzialo ze szok!!! Chwala anestezjologowi i mojej poloznej bo daralam sie sie ze chce cc bole krzyzowe okropne! Uratowali mnie, nie spie juz od 24 h masakra jakas! Nie moge zasnac...Juhuuuuuu. Gratulacje Kochana.
Jak się czujesz?
Nerwiczka87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2019
- Postów
- 160
Hej dziewczyny!
Jestem tu nowa, aczkolwiek forum czytam już od jakiegoś czasu. Sama niestety walczę z tą cholerą nerwicą od ok 12 lat z różnym skutkiem, zazwyczaj kończyło się na braniu leków, aby móc normalnie funkcjonować. Obecnie jestem w 22 tyg ciąży niestety objawy się nasiliły od ok 13 tyg ataki lęku, paniki a co za tym idzie (kołatanie serca, nadpotliwość, uczucie twardniejącego brzucha itd...) Chodzę od ok 2 miesięcy na psychoterapię myślę, że dzięki niej jestem w stanie funkcjonować. Leków nie biorę na stałę, ratuję się od czasu do czasu relanium zaleconym przez ginekologa. Jestem po dwóch poronieniach i myślę, że to przyczyniło się do nawrotu choroby w obecnej ciąży. Chociaż ta ciąża również mnie nie rozpieszcza w 10 tyg plamienia (krwiak) dwa razy też trafiłam do szpitala raz z bólami brzucha a drugi raz z plamieniem, na szczęście wszystko się kończyło dobrze. Bardzo budujące są wpisy dziewczyn które mimo tej cholery urodziły zdrowe maluszki. Bardzo gratuluję wszystkim mamom cierpiącym na ta chorobę. Cieszę się bardzo, że powstało forum na ten temat i że człowiek nie jest z tym sam tylko jest nas więcej.
Jestem tu nowa, aczkolwiek forum czytam już od jakiegoś czasu. Sama niestety walczę z tą cholerą nerwicą od ok 12 lat z różnym skutkiem, zazwyczaj kończyło się na braniu leków, aby móc normalnie funkcjonować. Obecnie jestem w 22 tyg ciąży niestety objawy się nasiliły od ok 13 tyg ataki lęku, paniki a co za tym idzie (kołatanie serca, nadpotliwość, uczucie twardniejącego brzucha itd...) Chodzę od ok 2 miesięcy na psychoterapię myślę, że dzięki niej jestem w stanie funkcjonować. Leków nie biorę na stałę, ratuję się od czasu do czasu relanium zaleconym przez ginekologa. Jestem po dwóch poronieniach i myślę, że to przyczyniło się do nawrotu choroby w obecnej ciąży. Chociaż ta ciąża również mnie nie rozpieszcza w 10 tyg plamienia (krwiak) dwa razy też trafiłam do szpitala raz z bólami brzucha a drugi raz z plamieniem, na szczęście wszystko się kończyło dobrze. Bardzo budujące są wpisy dziewczyn które mimo tej cholery urodziły zdrowe maluszki. Bardzo gratuluję wszystkim mamom cierpiącym na ta chorobę. Cieszę się bardzo, że powstało forum na ten temat i że człowiek nie jest z tym sam tylko jest nas więcej.
Nerwiczka87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2019
- Postów
- 160
marta 2211: :-) podziwiam Cię, ze dajesz radę i to bez leków!!!!!!!! Na kiedy masz termin ? Cesarka czy naturalny?
Nerwiczka87
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Luty 2019
- Postów
- 160
Powiedz jak sobie radzisz żeby to przetrwać już tyle tyg za Tobą i taka trauma w głowie po tych stratach...
Witam, pierwsze ataki napadów lekowych dostałam w 2015 roku. Straciłam wtedy babcie, przechodziła mobbing w pracy, wyprowadzka z domu rodzinnego i tak to się zaczęło. Z dnia na dzień nie mogłam spać, potem brak apetytu, przestałam prawie jeść, co brałam do ust to prawie wymiotowalam do tego kolatanie serca. Wtedy skorzystałam z pomocy psychiatry brałam Atarax i jakoś po paru miesiącach doszłam do siebie. Od ponad 1.5 roku staraliśmy się z mężem o dziecko w między czasie stwierdzono endometrioze i powiedziano nam że szansa na naturalna ciążę jest mała. Aż tu nagle stał się cud jestem w upragnionej ciąży to 6 tydzień. Niestety napady wróciły od razu zapisałam się na terapię jestem już po dwuch spotkaniach. Złe myśli chodzą mi po głowie że coś się stanie. Ze te napady wrócą i nie będę mogła opiekować się maleństwem. Staram się odganiac złe myśli ale one wracają. Jak z tym wygrać tak bardzo chciała bym czuć się dobrze... Pozdrawiam Was wszystkie dziewczyny.
reklama
Witam, pierwsze ataki napadów lekowych dostałam w 2015 roku. Straciłam wtedy babcie, przechodziła mobbing w pracy, wyprowadzka z domu rodzinnego i tak to się zaczęło. Z dnia na dzień nie mogłam spać, potem brak apetytu, przestałam prawie jeść, co brałam do ust to prawie wymiotowalam do tego kolatanie serca. Wtedy skorzystałam z pomocy psychiatry brałam Atarax i jakoś po paru miesiącach doszłam do siebie. Od ponad 1.5 roku staraliśmy się z mężem o dziecko w między czasie stwierdzono endometrioze i powiedziano nam że szansa na naturalna ciążę jest mała. Aż tu nagle stał się cud jestem w upragnionej ciąży to 6 tydzień. Niestety napady wróciły od razu zapisałam się na terapię jestem już po dwuch spotkaniach. Złe myśli chodzą mi po głowie że coś się stanie. Ze te napady wrócą i nie będę mogła opiekować się maleństwem. Staram się odganiac złe myśli ale one wracają. Jak z tym wygrać tak bardzo chciała bym czuć się dobrze... Pozdrawiam Was wszystkie dziewczyny.
Witaj
W trakcie ciąży będzie ciężko ale musisz przetrwać do 12 tygodnia, potem psychiatra może dać Ci leki. Po ciąży też możesz brać.
Podziel się: