reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Myślę, że w Polsce też dużo kobiet bierze leki, ale mało która się do tego przyznaje. Czasem pewnie nawet nic nie mówią lekarzowi o tym bo się boją że będę musiały odstawić leki, albo wstydzą się. Szkoda, że nie ma jasnych wytycznych dla takich kobiet jak my. Byłoby o wiele łatwiej. Fundacja rodzić po ludzku dwa lata temu zrobiła konferencje dotycząca tego tematu. Na stronie są materiały, ale mam wrażenie, że lekarze albo nie widzą problemu albo nie chcą go widzieć. Nie ma współpracy między ginekologiem a psychiatrą.

mój lekarz powiedziała że obecnie ciąża zamyka drogę psychiatrom. NIe ma oficjalnych standardów więc oni się boją bo prokurator nie będzie patrzył na to, że oni chcieli pomóc. I choć wiedzą i czują że powinni leczyć to w większosći tego nie robią z obaw o pozew. Bo wyobraźmy sobie sytuację kiedy dziecko rodzi się z wadą, wcale nie wynikającą z brania leków, a kobieta poda psychiatrę do sądu, że dał jej leki to co wtedy?
 
reklama
mój lekarz powiedziała że obecnie ciąża zamyka drogę psychiatrom. NIe ma oficjalnych standardów więc oni się boją bo prokurator nie będzie patrzył na to, że oni chcieli pomóc. I choć wiedzą i czują że powinni leczyć to w większosći tego nie robią z obaw o pozew. Bo wyobraźmy sobie sytuację kiedy dziecko rodzi się z wadą, wcale nie wynikającą z brania leków, a kobieta poda psychiatrę do sądu, że dał jej leki to co wtedy?

To prawda. Lekarze boją się odpowiedzialności, koncerny farmaceutyczne boją się odpowiedzialności i procesów. Odnośnie karmienia piersią znalazłam ciekawy artykuł Link do: Sertralina i karmienie piersią
 
To prawda. Lekarze boją się odpowiedzialności, koncerny farmaceutyczne boją się odpowiedzialności i procesów. Odnośnie karmienia piersią znalazłam ciekawy artykuł Link do: Sertralina i karmienie piersią
Dlatego stosują tylko sertraline dla której jest dużo badań retrospektywnych. Amerykanie przeprowadzili takie badania na tysiącach kobiet robiąc z nimi wywiad na temat przyjmowanego leku w ciąży. Stąd wiadomo że sertralina jest bezpieczna. Dostałam kiedyś od mojego lekarza możliwość wglądu do takiego opracowania w którym zebrali do kupy wszelkie badania i przy sertralinie jako jedynej nie było nic. W sensie żadnego ryzyka, potencjalnych wad itd.
 
No właśnie to samo ci mówiłam. Sama naczytalam się wiele. Dziewczyny karmią i wszystko jest ok. Odstawisz to się posypiesz i tak będziesz musiała brać. Uważam że najważniejsze być stabilnym i szczęśliwym. A skoro lek jest zbadany i nie szkodzi to po co odstawiac?
Dobra decyzja :)
Właśnie po przeczytaniu Twojej opinii zagłębiłam się bardziej w temat. I podjęłam taką decyzję. Nie mogę się znowu rozsypać, szczególnie przy małym dziecku :)
 
Cześć dziewczynki!
Powiem Wam, że wczoraj prawie cały internet przejrzałam z artykułami o sertralinie w ciąży, podczas porodu i karmienia. Wszystko dlatego, że moja psychiatra kazała mi odstawić tak, żeby na około miesiąc przed porodem być bez leku. Więc czas zmniejszać dawkę :frown: a ja ogólnie czuje lekki spadek formy, do tego stresują mnie myśli o porodzie no i przeraża myśl, że bez leku wrócą najgorsze objawy, a dzidzią trzeba się zająć. I jak ja sobie wtedy poradzę? :(
Po przeczytaniu opinii, artykułów różnych itp itd postanowiłam nie odstawiać leku. Zmniejszę dawkę na początku stycznia do 0,25mg i na niej urodzę. I będę karmić piersią też. Jak tylko się gorzej poczuje, to wrócę do 50mg. A jak będzie kompletne dno, to może zmienie lek i przestanę karmić.
Uważam, że najgorsze co mogę zrobić, to odstawić lek. Nawet moja gin powiedziała, że często po porodzie "zdrowe" mamy mają depresję czy spadek formy. A co dopiero my...
Sardnas jest wyjątkiem :-p bo jej akurat minęły wszystkie objawy. No i super! :)
Ale ja nie chcę ryzykować. Chcę być uśmiechniętą, zakochaną w dziecku mamuśką, a nie kimś bez chęci do życia.

Miłego dnia! :)
Wystraszona ja wogole miałam tak w ciąży jak schodziłam z leków w 3 trymestrze , to wystarczyło mi np że wzięłam mały okruszek leków i już lepiej się czułam . Realnie wiadomo że te leki wtedy nic nie dawały ale ja brałam troszeczkę jak coś żeby móc wrócić do nich . Wiem że to takie dziwne , ale tak ciężko mi było odstawić .te leki że mały okruszeczek brałam., Aczkolwiek ja w 3 trymestrze i tak bardzo źle się czułam , nie tak jak w drugim ale prZed porodem już było bardzo źle .
 
Zgadza się. W USA czy Kanadzie nikogo to nie dziwi. Mają oficjalne standardy opieki nad kobieta w ciąży z depresją. My jesteśmy daleko za murzynami i dlatego tak się meczymy.

I to jest bardzo przykre ten brak oficjalnych standardów. Najgorsza jest niepewność. U nas sporo mówi się o depresji poporodowej, a zapomina się o kobietach w ciąży cierpiących na zaburzenia.
 
Wystraszona ja wogole miałam tak w ciąży jak schodziłam z leków w 3 trymestrze , to wystarczyło mi np że wzięłam mały okruszek leków i już lepiej się czułam . Realnie wiadomo że te leki wtedy nic nie dawały ale ja brałam troszeczkę jak coś żeby móc wrócić do nich . Wiem że to takie dziwne , ale tak ciężko mi było odstawić .te leki że mały okruszeczek brałam., Aczkolwiek ja w 3 trymestrze i tak bardzo źle się czułam , nie tak jak w drugim ale prZed porodem już było bardzo źle .
Ja muszę się przyznać, ze miałam podobnie tzn jak odstawiałam te elicee przed zajściem w ciąże to właśnie skończyłam na malutkim okruszku który wiadomo ze mi nic nie dawał, ale ja czułam się normalnie. Naprawdę jak efekt placebo. Dlatego chyba naprawdę lepiej być na jakiejś minimalnej dawce która daje ok samopoczucie niż się męczyć. Ja może i byłabym w stanie jakos wytrzymać ten ciągły niepokój, ale mi przy tym wszystkim totalnie nie chce mi się jeść, wiec nie wiem jak dziecko miałoby się normalnie rozwijać.
 
reklama
Do góry