reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Mi psychiatra powiedziała, że lek odstawimy na pierwszy trymestr jak zajde w ciążę, na początku nie ma łożyska więc przyjmowane leki nie mają znaczenia do 3 tygodnia. Obowiązuje wtedy zasada wszystko albo nic więc myślę, że możesz włączyć leki a potem odstawisz. Warto też przetestować Sertralnine, bo np. u mnie na początku przyjmowania był koszmar.

Dziękuje za odpowiedz? Mówisz o 3 tyg licząc od 1 dnia miesiączki czy od zapłodnienia?
 
reklama
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Naprawdę wydawało mi się, ze spokojnie dam radę bez leków 1 trymestr. Elicee która bralam odstawiałam naprawdę powoli. Doszłam do malutkiego okruszka- to był jakis 1 mg, bo dawkę 5 mg dzieliłam na 4 części...Zgadzam się jednak z tym ze człowiek jakos tak się psychicznie lepiej czuje jak wie ze moze wziąć taka minimalna ilość- ze ma jakiekolwiek wsparcie. niestety po tej sytuacji z poronieniem już z góry wiem jak będę się nakręcała czy w kolejnej ciąży będzie dobrze, o ile w nią zajdę. Chyba faktycznie spróbuje z ta asentra, teraz jest dobry moment zeby ja wprowadzić. A jak ewentualnie dowiem się o ciąży to wtedy odstawię. Wiem, ze to nie jest idealny scenariusz ale chyba niczego lepszego nie wymyślę
 
Dziękuje za odpowiedz? Mówisz o 3 tyg licząc od 1 dnia miesiączki czy od zapłodnienia?

Od 1 dnia miesiączki, bo dowiadujesz się zazwyczaj ok. 4 tygodnia jak nie dostaniesz kolejnego okresu, czyli od zapłodnienia mija ok. 14 dni. Nie wiem na ile to co mi psychiatra powiedziała jest prawdą, ale o tych 14 dniach pisała m.in. mamaginekolog, że często dostaje zapytania odnośnie obaw kobiet, które np. piły alkohol czy brały leki bo nie wiedziały że są w ciąży.
 
Od 1 dnia miesiączki, bo dowiadujesz się zazwyczaj ok. 4 tygodnia jak nie dostaniesz kolejnego okresu, czyli od zapłodnienia mija ok. 14 dni. Nie wiem na ile to co mi psychiatra powiedziała jest prawdą, ale o tych 14 dniach pisała m.in. mamaginekolog, że często dostaje zapytania odnośnie obaw kobiet, które np. piły alkohol czy brały leki bo nie wiedziały że są w ciąży.
Ja też piłam alkohol jak już byłam w ciąży 4-5 tydzień i nic się nie stało
 
Ja też piłam alkohol jak już byłam w ciąży 4-5 tydzień i nic się nie stało

No właśnie, bo podobno na początku zarodek jest chroniony. Tak stworzyła nas matka natura, gdyby tej ochrony nie było to pewnie ludzkość by wyginęła :) a tak poważnie to jest to rozsądne, bo nie każdy planuje ciążę i jakby wszystko miała zaszkodzić to po każdym możliwym poczęciu należałoby leżeć plackiem :)
 
Macie racje, często kobiety nie od razu wiedza o ciąży a jednak nic się nie dzieje. Ja faktycznie dowiedziałam się szybko bo robiłam testy owulacyjne i wiedziałam kiedy mogło dojść do zapłodnienia, a tez okresy mam bardzo regularne. Miałam już taka myśl teraz, zeby w ogóle odpuścić ciąże przez te moja nerwice, ale kurcze co raz więcej kobiet to spotyka, a jednak nie rezygnują ze swoich planów bycia mamami. Takie mam(może mylne) wrażenie, ze na zachodzie całkiem sporo kobiet bierze antydepresanty w ciąży.
 
Macie racje, często kobiety nie od razu wiedza o ciąży a jednak nic się nie dzieje. Ja faktycznie dowiedziałam się szybko bo robiłam testy owulacyjne i wiedziałam kiedy mogło dojść do zapłodnienia, a tez okresy mam bardzo regularne. Miałam już taka myśl teraz, zeby w ogóle odpuścić ciąże przez te moja nerwice, ale kurcze co raz więcej kobiet to spotyka, a jednak nie rezygnują ze swoich planów bycia mamami. Takie mam(może mylne) wrażenie, ze na zachodzie całkiem sporo kobiet bierze antydepresanty w ciąży.
Zgadza się. W USA czy Kanadzie nikogo to nie dziwi. Mają oficjalne standardy opieki nad kobieta w ciąży z depresją. My jesteśmy daleko za murzynami i dlatego tak się meczymy.
 
reklama
Macie racje, często kobiety nie od razu wiedza o ciąży a jednak nic się nie dzieje. Ja faktycznie dowiedziałam się szybko bo robiłam testy owulacyjne i wiedziałam kiedy mogło dojść do zapłodnienia, a tez okresy mam bardzo regularne. Miałam już taka myśl teraz, zeby w ogóle odpuścić ciąże przez te moja nerwice, ale kurcze co raz więcej kobiet to spotyka, a jednak nie rezygnują ze swoich planów bycia mamami. Takie mam(może mylne) wrażenie, ze na zachodzie całkiem sporo kobiet bierze antydepresanty w ciąży.

Myślę, że w Polsce też dużo kobiet bierze leki, ale mało która się do tego przyznaje. Czasem pewnie nawet nic nie mówią lekarzowi o tym bo się boją że będę musiały odstawić leki, albo wstydzą się. Szkoda, że nie ma jasnych wytycznych dla takich kobiet jak my. Byłoby o wiele łatwiej. Fundacja rodzić po ludzku dwa lata temu zrobiła konferencje dotycząca tego tematu. Na stronie są materiały, ale mam wrażenie, że lekarze albo nie widzą problemu albo nie chcą go widzieć. Nie ma współpracy między ginekologiem a psychiatrą.
 
Do góry