Cześć dziewczynki!
Powiem Wam, że wczoraj prawie cały internet przejrzałam z artykułami o sertralinie w ciąży, podczas porodu i karmienia. Wszystko dlatego, że moja psychiatra kazała mi odstawić tak, żeby na około miesiąc przed porodem być bez leku. Więc czas zmniejszać dawkę
a ja ogólnie czuje lekki spadek formy, do tego stresują mnie myśli o porodzie no i przeraża myśl, że bez leku wrócą najgorsze objawy, a dzidzią trzeba się zająć. I jak ja sobie wtedy poradzę?
Po przeczytaniu opinii, artykułów różnych itp itd postanowiłam nie odstawiać leku. Zmniejszę dawkę na początku stycznia do 0,25mg i na niej urodzę. I będę karmić piersią też. Jak tylko się gorzej poczuje, to wrócę do 50mg. A jak będzie kompletne dno, to może zmienie lek i przestanę karmić.
Uważam, że najgorsze co mogę zrobić, to odstawić lek. Nawet moja gin powiedziała, że często po porodzie "zdrowe" mamy mają depresję czy spadek formy. A co dopiero my...
Sardnas jest wyjątkiem
bo jej akurat minęły wszystkie objawy. No i super!
Ale ja nie chcę ryzykować. Chcę być uśmiechniętą, zakochaną w dziecku mamuśką, a nie kimś bez chęci do życia.
Miłego dnia!