Cześć dziewczyny! Co u Was? Jak nastrój?
Sandras wszystkie objawy nerwicy zniknęły? Bezsenność też?
Smutna jak u Ciebie? Mam nadzieję, że nie martwisz się tak bardzo tą tarczycą, na kontroli nic nie wyjdzie i zaczniesz starania o dzidzię
Róża1111 więc jak ostatnio pisałaś, że synek miał te węzły powiększone i lekarz zlecił dodatkowe badania to było po ukąszeniu?
U mnie kiepsko. Leki powinny już w pełni działać, dawka też spora bo 75mg, a ja mam nadal natrętne myśli. Ciągle myślę o chorobach, o śmierci, o tym że coś mi jest
otwieram oczy i pierwsza myśl czy brzuch mnie boli...no i boli albo zaraz zaczyna. Potem już samo się nakręca, a ja z każdą minutą jestem pewniejsza, że to śmiertelna choroba i wpadam w panikę
to jest takie męczące, że wszystkiego się odechciewa...
A jutro mam powtórkę morfologii i poziomu crp po tym jak wybrałam antybiotyk. I już czarne wizje, że coś nie tak będzie. Że to nie była zwykła infekcja, a nowotwór... dziewczyny oszaleć można, psychoterapia mi nie pomaga, bo gadanie o tym że każdy umrze czyli oswajanie śmierci mnie nie uspokaja. Ja potrafię wybrać dłuższą drogę byle ominąć cmentarz, bo działa na mnie depresyjnie