Ja im bliżej porodu tym bardziej żegnam się że światem wyszukuje jakies choroby w internecie, które na pewno mnie spotkają. Potem płacze po kątach. Przerabialam juz rzucawke, zatory, kardiomiopatie... Teraz jak to pisze to nawet mi się śmiać chce, ale jak mam atak to świecie w to wierzę... Nerwica to paskudztwo...
Ja tez sie usmiechnelam jak to czytam. Bo mam to samo. Jejku skad w nas fajnych dziewczynach takie paskudztwa. A moze dziewczyny my powinnysmy cos z tym zrobic? Moze to jakis znak ze powinnysmy posac bloga albo prowadzic jakis portal dla osob z nerwica. Robic wywiady z lekarzami.
To zawsze by zajelo nasze glowy.