Edzik36
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Marzec 2018
- Postów
- 580
A to dzidzi dobrze w brzuszku.Byłam u ginekologa to mówił że na porod się nie zanosi... Biorę, mam brać do końca. Karmić też nie mam zamiaru.

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A to dzidzi dobrze w brzuszku.Byłam u ginekologa to mówił że na porod się nie zanosi... Biorę, mam brać do końca. Karmić też nie mam zamiaru.
Hej.Myślę,że hormony szaleją.Jak poczytasz forum to u każdej z nas było różnie.Ja odstawilam leki na 1trym,ale w 2trym.musiałam powrócić.W 3 trym.znów odstawiłam i póki co jest w miarę ok.Wspomagam się terapią.Jednak są tu dziewczyny co albo nie brały w ogóle leków i jakoś przetrwały,a i są takie,które leki biorą/brały całą ciąże a i tak nie czuły sìę dobrze.Niestety ta nasza nerwiczka jest tylko w naszych głowach.Pisalaś,że udało Ci się wyleczyć wcześniej.Może tym razem też popróbuj tych technik i się z nami podziel jak dałaś radę wcześniej z tego wyjśćHej dziewczyny. Jestem tutaj nowa. Nie wiem czy pisze w dobrym miejscu. Jestem w ciazy w 6 tyg i od paru dni mam mega slabe samopoczucie . Mam jakies dziwne niespodziewane ataki leku takiego strachu wewnetrznego wiem jak to zwalczyc ale w tym momencie jest ciezko. Nie mam tez apetytu i boje sie jak to bedzie czy dam rade tak w ogole byc mama, czy dziecko bedzie zdrowe przez ta moja nerwice. Dodam ze mialam nerwice lekowa jakies 5 lat temu i udalo mi sie ja pokonac jak myslalam bez lekow a teraz najbardziej boje sje ze to nie hormony szaleje a moja nerwica. Jak bylo u was na poczatku ciazy?
Przede wszystkim nie obwiniaj się! Natrętne myśli zarówno w nerwicy jak i w ciąży odnośnie dziecka są bardzo częste.Ja ich mialam mnóstwo...włącznie z tym,że bałam się,że zrobię krzywdę dziecku.Teraz jestem przy końcówce i te myśli gdzieś odeszły.Jednak wiele kobiet nie mających nerwicę też miewa różne dziwne myśli.Daj sobie szansę...no i jeżeli to możliwe idź na terapię Wiem,że można nawet przez skypa.Polecam też posłuchać na youtube nagrań divovic-to 2ch kolesi co wyszło z tego g...i cieszą się życiem,choć nam "nerwuskom"ciężko w to uwierzyć.Zapytałam mojego gina ile kobiet rodzi z nerwicą-odp.,że 5%zdiagnozowanych,a 85% nie Czyli tych zdrowych pozostaj niewiele.Staram się tym pocieszać,gdy zaczynam mieć natręty,że tylko sama będę w szpitalu z nerwicąDzieki. Tez mam zamiar isc na terapie. Tylko mieszkam za granica i musze sie dowiedziec jak to tu wyglada. Najbardziej jestem zla na siebie ze nie potrafie w 100% sie cieszyc ta ciaza i planowac wszystkiego mysle tylko o nerwach. A czekalam na malenstwo 3 lata.
Dziekuje. Ale nie wiem czemu sie tak ze mna stalo. Tak nagle po tylu latach. Najgorzej jak siedze i nadchodza te wszystkie mysli ze nie dam sobie rady ze co bedzie jak oszaleje jak bede musiala isc do jakiegos szpitala a co jesli to depresja. No ja sama sie dziwie skad mam te mysli.Przede wszystkim nie obwiniaj się! Natrętne myśli zarówno w nerwicy jak i w ciąży odnośnie dziecka są bardzo częste.Ja ich mialam mnóstwo...włącznie z tym,że bałam się,że zrobię krzywdę dziecku.Teraz jestem przy końcówce i te myśli gdzieś odeszły.Jednak wiele kobiet nie mających nerwicę też miewa różne dziwne myśli.Daj sobie szansę...no i jeżeli to możliwe idź na terapię Wiem,że można nawet przez skypa.Polecam też posłuchać na youtube nagrań divovic-to 2ch kolesi co wyszło z tego g...i cieszą się życiem,choć nam "nerwuskom"ciężko w to uwierzyć.Zapytałam mojego gina ile kobiet rodzi z nerwicą-odp.,że 5%zdiagnozowanych,a 85% nie Czyli tych zdrowych pozostaj niewiele.Staram się tym pocieszać,gdy zaczynam mieć natręty,że tylko sama będę w szpitalu z nerwicą![]()
Stwierdzilam że niech się dzieje wola nieba. Dziś w nocy obudziłam się z takim bólem brzucha, myślałam że to już. Wstaje i wszystko przeszłoA to dzidzi dobrze w brzuszku.moje 3 koleżanki ostanio urodziły po 3 tyg.przed terminem.To ich 2 dzieci,ale każda zrzuca na pogodę...jednak nie ma reguły Trzymam za Ciebie kciuki! Jeżeli dobrze pamiętam to jednak wybrałaś naturalny poród?
To tak jak pisały dziewczyny,że podczas porodu nie ma czasu na nerwicę.Zabierz się za mycie okien,to stara babcina rada na przyspieszenie poroduStwierdzilam że niech się dzieje wola nieba. Dziś w nocy obudziłam się z takim bólem brzucha, myślałam że to już. Wstaje i wszystko przeszłonawet przez chwilę nie pomyślałam o lęku... Oby tak dalej
Aż tak gotowa nie jestemTo tak jak pisały dziewczyny,że podczas porodu nie ma czasu na nerwicę.Zabierz się za mycie okien,to stara babcina rada na przyspieszenie porodu
Hej.A dlaczego odstawilas leki z dnia na dzien a nie stopniowo?moze organizm się domaga?porozmawiaj o tym z psychiatrą.W razie koniecznosci w miarę bezpiecznie jest w 2trym.wrocić do Asentry albo oryginalu Zoloft.Nie poddawaj się,każda z nas przechodzi mniejsze czy większe piekiełko w ciąży ale żyjemyWitam wszystkie znerwicowane.
Mam 29, jestem w 8tygodniu pierwszej ciąży. Przed ciążą leczyłam się na nerwicę lękową i nerwicę natręctw, a jeszcze wcześniej na zaburzenia deprysjno-lękowe.
Byłam w trakcie odstawiania leku (asentra) gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Wtedy odstawiłam z dnia na dzień.
Pierwsze dni były ok, euforia z powodu ciąży, ale od tygodnia nie daje sobie rady. Mam problemy ze snem, budzę się z walącym sercem. A najgorszy jest ból brzucha (żołądka), myśli krążą tylko wokół niego. Czy boli, czy mocno, a co mi jest, strach że to coś złego, choroba...Ciągle się boję. Chodzę od roku na terapię, pomogła mi, ale nadal nie potrafię panować nad myślamibadania wyszły ok, a ja ciągle myśle, że może za mało ich zrobiłam...Wy na pewno mnie zrozumiecie...Partner próbuje mnie wspierać, ale nie rozumie jak ja się czuję. Jestem przerażona i martwie się, że bez leków nie dam rady..a z lekami zaszkodzę dziecku.
Pozdrawiam