reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Witam wszystkie znerwicowane.

Mam 29, jestem w 8tygodniu pierwszej ciąży. Przed ciążą leczyłam się na nerwicę lękową i nerwicę natręctw, a jeszcze wcześniej na zaburzenia deprysjno-lękowe.
Byłam w trakcie odstawiania leku (asentra) gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Wtedy odstawiłam z dnia na dzień.
Pierwsze dni były ok, euforia z powodu ciąży, ale od tygodnia nie daje sobie rady. Mam problemy ze snem, budzę się z walącym sercem. A najgorszy jest ból brzucha (żołądka), myśli krążą tylko wokół niego. Czy boli, czy mocno, a co mi jest, strach że to coś złego, choroba...Ciągle się boję. Chodzę od roku na terapię, pomogła mi, ale nadal nie potrafię panować nad myślami :frown: badania wyszły ok, a ja ciągle myśle, że może za mało ich zrobiłam...Wy na pewno mnie zrozumiecie...Partner próbuje mnie wspierać, ale nie rozumie jak ja się czuję. Jestem przerażona i martwie się, że bez leków nie dam rady..a z lekami zaszkodzę dziecku.
Pozdrawiam
Też mam 29 lat i to moja pierwsza ciąża:) doskonale wiem co czujesz, u mnie juz 36 tydzien na szczęście, dopiero tak naprawde pod koniec ciazy poczulam sie duzo lepiej, myśl ze to juz blizej rozwiązania bardzo mnie uspokoila, chociaz dalej mam rozne schizy.. teraz glownie zwiazane z porodem... Lekami tez sie wpomagam od 2 trym. (nieduża dawka) Jesli Twoj stan nie bedzie sie poprawiac, nie rezygnuj z lekow. Tutaj na forum było mnostwo dziewczyn, ktore braly i rodziły zdrowe dzieciaczki:)
 
reklama
Hej.A dlaczego odstawilas leki z dnia na dzien a nie stopniowo?moze organizm się domaga?porozmawiaj o tym z psychiatrą.W razie koniecznosci w miarę bezpiecznie jest w 2trym.wrocić do Asentry albo oryginalu Zoloft.Nie poddawaj się,każda z nas przechodzi mniejsze czy większe piekiełko w ciąży ale żyjemy:Dna pewno nic Ci się nie stanie choć ciężko Ci pewnie teraz w to uwierzyć.Poczytaj sobie to forum.Na pewno lepiej Ci się zrobi wiedząc,że wiele z nas dało i daje radę pomimo czasem krytycznego stanu.Osobiście myślałam wieke razy,że za chwilę trafię do psychiatryka(to chyba najbardziej mnie przeraża),a teraz leżę na plaży w zupełnym chill outcie.:cool2:
Edzik laba na plazy... zazdroszcze! Pewnie tylko drinka z parasolka brakuje do pelnego relaksu:laugh2:
 
Witam wszystkie znerwicowane.

Mam 29, jestem w 8tygodniu pierwszej ciąży. Przed ciążą leczyłam się na nerwicę lękową i nerwicę natręctw, a jeszcze wcześniej na zaburzenia deprysjno-lękowe.
Byłam w trakcie odstawiania leku (asentra) gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Wtedy odstawiłam z dnia na dzień.
Pierwsze dni były ok, euforia z powodu ciąży, ale od tygodnia nie daje sobie rady. Mam problemy ze snem, budzę się z walącym sercem. A najgorszy jest ból brzucha (żołądka), myśli krążą tylko wokół niego. Czy boli, czy mocno, a co mi jest, strach że to coś złego, choroba...Ciągle się boję. Chodzę od roku na terapię, pomogła mi, ale nadal nie potrafię panować nad myślami :frown: badania wyszły ok, a ja ciągle myśle, że może za mało ich zrobiłam...Wy na pewno mnie zrozumiecie...Partner próbuje mnie wspierać, ale nie rozumie jak ja się czuję. Jestem przerażona i martwie się, że bez leków nie dam rady..a z lekami zaszkodzę dziecku.
Pozdrawiam

Hej.
Nie jestes z tym sama. Ja jestem w 6tyg nie biore zadnych lekow co prawda. Jeszcze nie haa. Jakos staram sie to zwalczac. Lekarz mi powiedziala ze bedzie lepiej po 3 msc i ze takich zaplakanych kobiet jak ja widziala bardzo duzo. Ja staram sie zaakceptowac swoj stan i dalej zyc. Jestem chora na nerwice ktora chyba powrocila po 5 latach a na dodatek jestem w ciazy wiec makabra. :)
Ale pomyslalam sobie ze nerwica atakuje te miejsca i te momenty o ktore sie najbardziej martwie. Wiec jej pozwolilam wejsc we mnie i niech sobie robi co sobie chce. A na to umrzec sie nie damy ;)
Ja tez nie spie od 2 dni ale co zrobic. A z jedzeniem nie wspomne. Najwieksza ochote mam na biale wino haaa.
 
Hej.A dlaczego odstawilas leki z dnia na dzien a nie stopniowo?moze organizm się domaga?porozmawiaj o tym z psychiatrą.W razie koniecznosci w miarę bezpiecznie jest w 2trym.wrocić do Asentry albo oryginalu Zoloft.Nie poddawaj się,każda z nas przechodzi mniejsze czy większe piekiełko w ciąży ale żyjemy:Dna pewno nic Ci się nie stanie choć ciężko Ci pewnie teraz w to uwierzyć.Poczytaj sobie to forum.Na pewno lepiej Ci się zrobi wiedząc,że wiele z nas dało i daje radę pomimo czasem krytycznego stanu.Osobiście myślałam wieke razy,że za chwilę trafię do psychiatryka(to chyba najbardziej mnie przeraża),a teraz leżę na plaży w zupełnym chill outcie.:cool2:

Ja dzis juz tez bylam w psychiatryku albo nawet doszly mnie mysli ze co bedzie jesli oszaleje haaa. I bede stukac glowa w sciane haaa. Ksiazki by mozna napisac o tej naszej nerwicy.
 
Ja dzis juz tez bylam w psychiatryku albo nawet doszly mnie mysli ze co bedzie jesli oszaleje haaa. I bede stukac glowa w sciane haaa. Ksiazki by mozna napisac o tej naszej nerwicy.
No dokładnie...tak ta "cholera"w nas działa.Najgorzej pozwolić jej za dużo się porządzić.Ale mam nadzieję,że to słonko trochę pomaga.Mi endokrynolog kazał dołączyć 2000 do 4000 wit.D pomimo,ze biorę wit.dla kobiet w ciąży.Niby to też pomaga
 
No dokładnie...tak ta "cholera"w nas działa.Najgorzej pozwolić jej za dużo się porządzić.Ale mam nadzieję,że to słonko trochę pomaga.Mi endokrynolog kazał dołączyć 2000 do 4000 wit.D pomimo,ze biorę wit.dla kobiet w ciąży.Niby to też pomaga

Ja tez zaczelam brac magnez i omega 3.
A sam pobyt na sloncu ponoc pomaga. Mi to szkoda tylko mojego faceta czasami bo siedze i placze i tak naprawde to placze na kiwniecie palcem haa. Jutro lece do Polski i oczywiscie sama i mam juz scenariusz ze pewnie juz go nie zobacze ze cos mi sie stanie itp. No a jeszcze przed chwila przeciez balam sie ze umre. Ciezko sie zdecydowac haaa. Smiac mi sie chce czasami z mojej glupoty.
Ale ide w srode na psychoterapie zobaczymy co mi powie Pani doktor. Czy to powrot nerwicy czy to moze jednak hormony a moze dwa w jednym haa.
 
Dziewczyny łatwiej jest wiedzieć, że nie jestem sama i inni też mają takie głupie myśli. Te o umieraniu, chorobach czy tym, że oszaleje są na porządku dziennym. Jak moja psycholog powtórzyła na głos to czego się boje i o czym myślę, to się roześmiałam tak głupio brzmiało :D ale niestety mimo że o tym wiem, to się boję.
Leki odstawiałam stopniowo, ale przy minimalnej dawce okazało się, że jestem w ciąży i się wystraszyłam, że coś będzie nie tak. Psychiatra zapewniała, że ten lek jak jest potrzeba można brać w ciąży, ale ja wiem swoje..Gorzej że nie dam rady w tym stanie przez 7 miesięcy, chyba postaram się wytrwać do 2trym i pójdę do lekarza :hmm:
Jest piękna pogoda, mogłabym spędzać ten czas przyjemnie, efektywnie, a ja nie mam ochoty i siły na nic... nawet na plażowanie, chociaż kocham morze i zawsze nie mogłam się doczekać wyjazdu.
Czytałam kilka pierwszych stron wątku i kilka ostatnich, ale chyba w kolejną bezsenną noc to będzie moja lektura :happy:
 
Dziewczyny łatwiej jest wiedzieć, że nie jestem sama i inni też mają takie głupie myśli. Te o umieraniu, chorobach czy tym, że oszaleje są na porządku dziennym. Jak moja psycholog powtórzyła na głos to czego się boje i o czym myślę, to się roześmiałam tak głupio brzmiało :D ale niestety mimo że o tym wiem, to się boję.
Leki odstawiałam stopniowo, ale przy minimalnej dawce okazało się, że jestem w ciąży i się wystraszyłam, że coś będzie nie tak. Psychiatra zapewniała, że ten lek jak jest potrzeba można brać w ciąży, ale ja wiem swoje..Gorzej że nie dam rady w tym stanie przez 7 miesięcy, chyba postaram się wytrwać do 2trym i pójdę do lekarza :hmm:
Jest piękna pogoda, mogłabym spędzać ten czas przyjemnie, efektywnie, a ja nie mam ochoty i siły na nic... nawet na plażowanie, chociaż kocham morze i zawsze nie mogłam się doczekać wyjazdu.
Czytałam kilka pierwszych stron wątku i kilka ostatnich, ale chyba w kolejną bezsenną noc to będzie moja lektura :happy:
Ja im bliżej porodu tym bardziej żegnam się że światem :D wyszukuje jakies choroby w internecie, które na pewno mnie spotkają. Potem płacze po kątach. Przerabialam juz rzucawke, zatory, kardiomiopatie... Teraz jak to pisze to nawet mi się śmiać chce, ale jak mam atak to świecie w to wierzę... Nerwica to paskudztwo...
 
reklama
Dziewczyny łatwiej jest wiedzieć, że nie jestem sama i inni też mają takie głupie myśli. Te o umieraniu, chorobach czy tym, że oszaleje są na porządku dziennym. Jak moja psycholog powtórzyła na głos to czego się boje i o czym myślę, to się roześmiałam tak głupio brzmiało :D ale niestety mimo że o tym wiem, to się boję.
Leki odstawiałam stopniowo, ale przy minimalnej dawce okazało się, że jestem w ciąży i się wystraszyłam, że coś będzie nie tak. Psychiatra zapewniała, że ten lek jak jest potrzeba można brać w ciąży, ale ja wiem swoje..Gorzej że nie dam rady w tym stanie przez 7 miesięcy, chyba postaram się wytrwać do 2trym i pójdę do lekarza :hmm:
Jest piękna pogoda, mogłabym spędzać ten czas przyjemnie, efektywnie, a ja nie mam ochoty i siły na nic... nawet na plażowanie, chociaż kocham morze i zawsze nie mogłam się doczekać wyjazdu.
Czytałam kilka pierwszych stron wątku i kilka ostatnich, ale chyba w kolejną bezsenną noc to będzie moja lektura :happy:

Jak nie bedziesz mogla spac to daj znac. Bedziemy czuwaly razem :)
Ja tez nie biore zadnych lekow staram sie obecnie smiac z mojej nerwicy a dwa robic jej na zlos. Jesli przychodza mi mysli typu a co bedzie jesli kiedys skocze z balkonu? To wtedy wlasnie ide na balkon. Jesli przetrwam jutro lot do Polski do mojej rodziny to mam nadzieje ze przetrwam jakos. Ja znalazlam tabletki na uspokojenie nerwow ale sa Nervoheel moga je brac kobiety w ciazy. Mam je przy sobie ale jeszcze nie bralam. Ale zawsze to cos.
 
Do góry