reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciężarówki z nerwicą

Przez pierwsze 2 tyg jak „wchodziłam” na leki było kiepsko fizycznie (zawroty głowy, uderzenia gorąca) ale lekarz mnie uprzedził ze to adaptacja i minie żeby się nie przejmować. I tak faktycznie było, później czułam się bardzo dobrze. Leki brałam w sumie 3,5 miesiąca jak okazało się ze jestem w ciąży i musiałam z nich zejść. „Schodzenie” trwało 10 dni i zniosłam je całkiem dobrze, pierwszy trymestr tez był super bez leków. W połowie ciąży zaczęłam czasami odczuwać spadek formy, często byw przygnębiona, zmartwiona, wystraszona. Ale jest to chwilowe i przechodzi. Nie mam napadów paniki i kołatania serca, drętwien i dzwonienia w uszach, bezsennosci (a to były moje objawy somatyczne przed rozpoczęciem leczenia). Póki jest tak nie czuje potrzeby brani leków w ciąży ale wiem ze jeśli cokolwiek z tych objawow somatycznych powróciło to pewnie włączyłabym znowu leczenie. Jeśli po porodzie będzie gorzej również wrócę do leków. W sumie brałam je zbyt krótko żeby dały długotrwały efekt wiec się z tym liczę. Aha, brałam sertraline w dawce 150mg.
Ja jestem zagubiona i nie wiem co robić. Z jednej strony nie chce być zależna od leków a z drugiej strony mam wrażenie że sama z tego nie wyjdę 🤷 dobrze że super zareagowalas na ten lek i że pomogło 🙂 ja brałam kilka dni Tritico i miałam niezle "jazdy" po nim i teraz uraz do wszelkich antydepresantów.
 
reklama
A jakie jeżeli mogę zapytać ? Lekarz pierwszego kontaktu ?
Ja miałam różne już.. Tritico, Diphergan, Hydroxyzyna, teraz zapisano mi Noctis, a sporadycznie Stilnox jak Noctis nie zadziala. Zapisane przez psychiatrę. W środę mam wizytę i włączymy leczenie już normalne, prawdopodobnie SSRI, bo mam zbyt nasilone objawy. Obecnie 33 tc.
 
Przez pierwsze 2 tyg jak „wchodziłam” na leki było kiepsko fizycznie (zawroty głowy, uderzenia gorąca) ale lekarz mnie uprzedził ze to adaptacja i minie żeby się nie przejmować. I tak faktycznie było, później czułam się bardzo dobrze. Leki brałam w sumie 3,5 miesiąca jak okazało się ze jestem w ciąży i musiałam z nich zejść. „Schodzenie” trwało 10 dni i zniosłam je całkiem dobrze, pierwszy trymestr tez był super bez leków. W połowie ciąży zaczęłam czasami odczuwać spadek formy, często byw przygnębiona, zmartwiona, wystraszona. Ale jest to chwilowe i przechodzi. Nie mam napadów paniki i kołatania serca, drętwien i dzwonienia w uszach, bezsennosci (a to były moje objawy somatyczne przed rozpoczęciem leczenia). Póki jest tak nie czuje potrzeby brani leków w ciąży ale wiem ze jeśli cokolwiek z tych objawow somatycznych powróciło to pewnie włączyłabym znowu leczenie. Jeśli po porodzie będzie gorzej również wrócę do leków. W sumie brałam je zbyt krótko żeby dały długotrwały efekt wiec się z tym liczę. Aha, brałam sertraline w dawce 150mg.
A jeszcze mam pytanie.. czyli sertralina pomogła na bezsenność? Sen wrócił normalnie? :) Po odstawieniu też bez problemu spałaś?
 
Dziewczyny a może macie wiedzę czy w Łodzi jakiś lekarz psychiatra podejmuje się leczenia nerwicy u ciezarnych. U mnie zaczęło się od wypadku samochodowego i porannych mdłości co wywołało bezsenność. Później wpadłam w błędne koło.dodatkowo u dziecka było podejrzenie ZD. Od początku ciąży śpię po 2 max 4 godz. Na niepowsciagliwe wymioty od 10 t.c biorę hydroksyzynę a obecnie dwa trzy razy w tygoniu zolpidem przepisany na wizycie u psychiatry. Boję się jednak uzależnienia i wpływu na dziecko. Okropnie się z tym czuje ale bezsenność powoduje u mnie nerwy. Nie da się funkcjonować bez snu więc lek to jedyny ratunek. Tym bardziej że mam jeszcze czteroletnie dziecko, z którym przez brak sił cierpi nasza relacja.Cieszę się tylko że to już 30 t.c. przez brak snu straciłam chęci na cokolwiek. Nie wiem jak sobie poradzę później. Teraz żałuję swojej decyzji dot. drugiego dziecka. Mąż też ma tego wszystkiego już dość bo widzi wygląda moje funkcjonowanie a to odbija się na rodzinie. Nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji. Chodzę na psychoterapię ale ona nic nie daje. Przez pół roku stosowałam deprywacji snu i techniki relaksacyjne ale w tym momencie mnie już bardzo drażnią. Spróbuję jeszcze jogi i tyle co mogę. Chciałabym się kogoś poradzić. Mój gin nie miał takiego przypadku.
Rutka a jak u Ciebie sytuacja?
 
reklama
Do góry