Witajcie.
Jestem tu nowa. Od 12 lat choruję na zaburzenia lękowe uogólnione. W zasadzie sama się z domu nie ruszam. Z mężem pracujemy w domu. Biorę Seronil i jestem na końcówce Cloranxenu (biorę 1 mg obecnie czyli 1/10 najmniejszej dawki na rynku, gdzie 10 mg to jest takie minumum przy nerwicy a brałam rok temu nawet 30 mg - lekarka mnie faszerowała tym lekiem 5 lat....). Chcę zajść w ciążę. Wiem, że będę musiała brać Seronil, ale chciałabym dowiedzieć się jak wygląda sprawa z zajściem w ciążę i braniu jednocześnie Cloranxenu (Tranxene) w tak niskiej dawce. Schodzę z leku bardzo powoli od roku. Bardzo chcemy mieć dziecko, ale ile lekarzy, tyle opinii, więc pomyślałam że zapytam Was o to, czy brałyście w ciąży tą benzodiazepinę.
Jeżeli dowiem się o ciąży, od razu odstawię Cloranxen. Nie wiem jednak czy dzidzia ,,nie zdąży" już się rozchowować od tego ;(
Od ginekologa dostałam zielone światło na ciążę. Tylko mi lekarka powiedziała, że jak zajdę to odstawimy Cloranxen całkowicie. Psychiatra mówi, że jak będzie ciąża, to się nic nie stanie, odstawimy lek, ale w sumie to twierdzi, że może warto poczekać i całkiem odstawić. Nie wiem kogo słuchać. Boję się
Jeżeli miałabym odstawiać Cloranxen tak książkowo, powoli, jeszcze przede mną 4 miesiące minimum :/
Jak to u Was wyglądało?
PS. Jeszcze nie jestem w ciąży, w już mam fazę że poronię, albo dziecku coś będzie