Nowa sytuacja, utrata dawnego życia, kobiety szybciej zdają sobie z tego sprawę. Panowie myślą "ale o co się rozchodzi", ciężko im , żonka już nie lata koło miska
U mnie było grubo, trwało trzy lata. Potem było już lepiej. Przy drugim dziecku prawie bez problemów.
Dziewczyny często piszecie tutaj o rozwodach, czasem warto troszkę zaczekać, nie podejmować decyzji w pierwszym a nawet drugim roku życia dziecka. Lepiej starać się wywalczyć nowy podział obowiązków, dojsć do porozumienia. Samotne macierzyństwo to nie jest bułka z masłem. Wiadomo jakieś zdrady i inne tego typu rzeczy dla mnie oznaczają koniec niezależnie od dzieci.