reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Ja mialam cc o 9.15 o 15 godz obiad,deser,owoce i kawa.W polsce lubia,po cc glodzic zauwazylam.Jedz Fredzia,na zdrowie🙂🙂
ja cc o 19h30 i dwudaniowa goraca kolacja z owocow morza, ryzu, ryby i ziemniakow o 1h00 czy 2h00 w nocy 😂😂
A druga cc o 10h i o 16h przyniosly sandwich, croisanta i sok pomaranczowy 😁
Tylko w Pl jesc nie mozna. I glowy podnosic i takie tam.
 
Niech je na zdrowie, tyle godzin po cc to już może, teraz musi sił nabierać, u mnie najpierw był kleik, ale po przejściu na salę miałam normalnie zostawioną kolacje na zimno tj chleb, wędlina, warzywa, kompot. Ja na drugi dzień to już kawę rozpuszczalną piłam z mlekiem.
Kurcze co oni mają z tym zakazem żarcia w Polskich szpitalach po cesarce 🤔 Pytam serio bo mnie po godzinie od CC przewiezli na salę obok i położne ciastka kawę herbata nosiły, 3h potem pełen obiad przyniosły, ja żarłam jak wściekła wszystko co pod ręką miałam.. Zastanawiam się czy sobie mogłam tym szybkim obżarstwem krzywdy narobić...
 
ja cc o 19h30 i dwudaniowa goraca kolacja z owocow morza, ryzu, ryby i ziemniakow o 1h00 czy 2h00 w nocy 😂😂
A druga cc o 10h i o 16h przyniosly sandwich, croisanta i sok pomaranczowy 😁
Tylko w Pl jesc nie mozna. I glowy podnosic i takie tam.
No wlasnie, tu to sama .. dawało żreć do bólu
 
Ale u mnie mowy nie bylo zeby sie na bok odwrocic.
U mnie położna od razu po wjechaniu na pooperacyjną młodego przystawiła, byłam przykryta pielucha na biust i odsłoniła tylko kawałek, sama wszystko zrobiła, nawet rękę mi co chwila poprawiała żeby mały dobrze leżał, przewinęła go, ubrała, pomogła się umyć. Naprawdę wszystkim życzę takiej serdeczności przy porodzie i podczas pobytu jak ja miałam w Polsce też się da rodzić po ludzku tylko personel musi chciec.
 
Kurcze co oni mają z tym zakazem żarcia w Polskich szpitalach po cesarce 🤔 Pytam serio bo mnie po godzinie od CC przewiezli na salę obok i położne ciastka kawę herbata nosiły, 3h potem pełen obiad przyniosły, ja żarłam jak wściekła wszystko co pod ręką miałam.. Zastanawiam się czy sobie mogłam tym szybkim obżarstwem krzywdy narobić...
Nie mam pojęcia bo ja jak na NFZ to uważam, że miałam spoko. Może chodzi o to, że przy cesarce mogą jelita uszkodzić? Byłam poinformowana, że jest takie ryzyko, ale nic o jedzeniu jedynie lekarz się śmiał abym od razu golonki nie jadła
 
reklama
M
Ja mialam cc o 9.15 o 15 godz obiad,deser,owoce i kawa.W polsce lubia,po cc glodzic zauwazylam.Jedz Fredzia,na zdrowie🙂🙂
Oszczędzają na jedzeniu. Serio to całkiem możliwe 🤪 Całe szczęście w moim szpitalu dali jeść, pionizacja po 6 godzinach.
Bardzo też możliwie że to jakaś zaszłość której nie można wyplenić, zwłaszcza w niewielkich szpitalach. W akademickich ośrodkach wygląda to jednak inaczej.
Ja przezylam koszmar w tym szpitalu. Nie zapimne jak mnie pielegniarki po cyckach szczypaly zeby karmic piersia!!!!
Bardzo przykre praktyki. Nie spotkałam się z czyms takim. Raczej byłam zachęcana. Teraz w dużym szpitalu była pani od laktacji, przychodziła i pomagała. Natomiast położne prawie wcale się nie wtrącały, mm było ogólnodostępne, w małych buteleczkach, do nikogo nie trzeba było nic zgłaszać. Ja jestem wdzięczna tej pani od laktacji, zaraz na sali pooperacyjnej przystawiała córkę ale bez rezultatu, wycisnęła siarę do strzykawki i podała małej.

Zabieranie dzieci po CC , zwłaszcza teraz jak mamy są same uważam za lepsze wyjście niż zostawienie jej samej z dzieckiem. Ja ze stresu bym umarła. Pamiętam jak następnego dnia przywiozła położna córkę , zostawiła w tym łóżeczku na kółkach i poszła. Córka w płacz a ja z cewnikiem nie mogłam się ruszyć. Zaraz do męża dzwoniłam, że ma natychmiast przyjechać. Obecność męża to wielkie wsparcie. Trzy położne od dzieci na dyżurze, w tak dużym szpitalu w jakim rodziłam to kpina, bez szans na zapewnienie solidnej opieki i wsparcia.
 
Do góry