reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Właśnie coś słyszałam o tym wędzidełku, żeby szybko sprawdzić 🤔. Dzięki za podpowiedzi 🙂. U mnie raczej będzie karmienie mm i na dzień dzisiejszy nawet nie chcę próbować z piersią. Ale kto wie, może mnie coś jeb.nie jak zobaczę małego
Chciałem mm wyszło kp, syn był karmiony mm I kp przez półtora miesiąca, niespecjalnie walczyłam o laktacje, ale ból piersi był taki, że chciałam je odciąć 🙄 więc syn pomagał. Chciałam karmić 6 miesięcy no cóż życie zdecydowało inaczej z uwagi na problemy syna lepsze dla niego jest kp niż kombinowanie z mm bo on jest uczulony na białko. Jestem na diecie już 5 miesięcy, czasami mam ochotę dać tą butelkę, ale czego się nie robi żeby dziecku było dobrze a wiem, że po mm byłoby jemu źle więc ciągnę to dalej. Sama zobaczysz co będzie dla was lepsze, ale na nic się nie nastawiaj. Przy takim bólu jak ja miałam to już chyba wolałam karmić, najgorsza rzecz która mnie spotkała po porodzie
 
reklama
Chciałem mm wyszło kp, syn był karmiony mm I kp przez półtora miesiąca, niespecjalnie walczyłam o laktacje, ale ból piersi był taki, że chciałam je odciąć 🙄 więc syn pomagał. Chciałam karmić 6 miesięcy no cóż życie zdecydowało inaczej z uwagi na problemy syna lepsze dla niego jest kp niż kombinowanie z mm bo on jest uczulony na białko. Jestem na diecie już 5 miesięcy, czasami mam ochotę dać tą butelkę, ale czego się nie robi żeby dziecku było dobrze a wiem, że po mm byłoby jemu źle więc ciągnę to dalej. Sama zobaczysz co będzie dla was lepsze, ale na nic się nie nastawiaj. Przy takim bólu jak ja miałam to już chyba wolałam karmić, najgorsza rzecz która mnie spotkała po porodzie
fakt bol sutkow w pierwszych tygodniach to jest masakra. Kolejna rzecz, o ktorej sie nie mowi.
Wg mnie jesli ktos sie decyduje na kp to lanolina i nakladki, plus takie plastikowy oslony na sutki do stanika (medeli np) to jest must have to szpitala. No i wierzenie i zostawianie mleka na sutkach. Wtedy lepiej sie goi i jest latwiej choc ja i tak przy kazdym przystawieniu widzialam gwiazdy.
 
U nas mostki były przed raczkowaniem 🤷🏻‍♀️ Michał jak zalapal raczkowanie to i stawanie ( 8,5 miesiąca ), ale dalej samodzielnie nie siada 🤷🏻‍♀️ spróbował dwa razy z pozycji czworaczej i dał sobie spokój 😩 przyjedzie czas i na to 🙂
zobqczysz, ze za chwile usuadzie, skoro sprobowal. I z czworakow to jedyna poprawna opcja, zeby nie mial problemow z kregoslupem wiec robi wszytsko poprawnie i to kwestis czasu. Mysle ze do konca roku bedzie Ci siadal 🙂
U mnie starsza miala wlasnie prawie 9 miesiecy jak usiadla. Mlodsza miala 7. Nie ma reguly, grunt zeby robily to same, bez pomocy.
 
Cześć ;) byłyśmy z Natalka na jednodniowej wizycie w CZMP powtórzyć EEG. Mamy bardzo ładne postępy. Wszystko wypracowane;) jeżdżę z nią nawet do neurologopedy ;) Natalka jest całym moim życiem. Nie pamiętam już innego życia;) skończyła 8 miesięcy ale jak już pisałam @fredka84 moja miłość do Natalki od jakiś kilku miesięcy dopiero jest inna świadoma. Z dnia na dzień rozkwitala. Wcześniej chyba trochę uciekalam, próbowałam w jakiś sposób odzyskać stare życie. A od kiedy Natalka jest bardziej świadoma jesteśmy nierozaczne. Ciągle też jakoś próbuje jej wynagrodzić to że za chwilę pojawi się Basia:) zmienilo się:) z moja ciąża wszystko ok. Termin porodu wypada dokładnie 20.03 - ten sam dzień kiedy się Natsljavurodzila. Tak mam wpisane w kartę ciąży Ale spodziewam się że wszystko szybciej się potoczy. W każdym razie trudno w to wszystko uwierzyć. No jest dalej trudno uwierzyć w to że jestem znowu w ciazy :) ta ciąża jest inna. Chyba łatwiejsza. Dużo mniej przytulam- jakieś 7 kg. Ciążę prowadzę w gameta. Nie kupiłam jeszcze absolutnie NIC. Ciągle jestem nie wyspana hehehe mam mało czasu. Nie biegam cały czas po laboratoriach. Wizyta w gamecie raz na miesiac
hejo, tak sobie wpadłam na ciężarówki a tu jakiś ruch się pojawił ;) i kogo proszę tu znalazłam, same gwiazdy :D

Bazylia opisujesz dokładnie to co ja czuję i liczę, że będzie to uczucie tylko mocniejsze dla mojej Natalki :) pierwsze miesiące mnie przeorały tak, że gdzieś to uczucie cudowności mojego dziecka się zagubiło. I jak ona teraz taka kumata bardziej się robi, a ja ogarniam bardziej rzeczywistośći faktycznie przywykam do tego trybu życia to jest coraz fajniej i lepiej. A jak ma Twój mąż? Bo mój to zakochany od początku w niej i zawsze wszystko przy niej zrobi, ale też widzę, że usiłuje trzymać się starego życia o co mamy sporo tarć. Bo to na siłkę, to na browarka, to do późna poogląda sobie coś czy pogra, a potem śpi mi do habanastej, albo po południu po pracy i twierdzi, że on musi się do pracy wyspać. Ale ostatnio - zwłaszcza w ten weekend jest tak jak wg mnie powinno być, czyli jesteśmy razem, a on wiedzie prym w zajmowaniu się Małą.
Aaaa doczytałam - super, że masz to w Łukaszu od razu 😘

Fajnie, że będziecie mieć drugą córeczkę, życie jest przerwotne :)

O kurła po Twoich przygodach aż hasło mi się przypomniało ( mam nowy telefon)😁. Wariat z Ciebie.
Ciężko jest, czasem macierzyństwo jest trudne i przereklamowane, a innym razem to najpiękniejsze co mogło nas spotkać. Właśnie córka dopiero zasnęła, szalała z mężem bo wrócił z budowy późno i jakaś głupawka im się załączyła, tańce i śmiechy.
Przyjdzie moment chęci powrotu do dawnego życia, ludzi, pracy. Każda z nas jest trochę inna ale u mnie dopiero po drugich urodzinach córki byłam gotowa na zostawienie jej w żłobku.
Najważniejsze, że z Natalka jest ok. Za chwilę będziesz podwójna mamą, pewnie czasem trudno w to uwierzyć 😍
wiesz, kiedy myślę, że jest przereklamowane? Wtedy, gdy nie da się wypocząć, bo na wypoczętym organizmie (oczywiście na miarę matki ;P) wszystko da się opanować. Aaa no i ja nadal mam baby brain....ja która zazwyczaj mega zorganizowana...dalej staram się trzymać poziom no ale amnezja czy nieogar czasami aż mnie śmieszą, a mój mąż to był mega zdziwiony jak to się pozmieniało, że żony nie poznaje hehe.

Cześć Motylku ❤️. Czytam, że u ciebie waga 55kg😍. Teraz to musisz być dżaga 😜. Mega szacun. No kawał dobrej roboty ❤️
A jak postępy z chałupką? Teraz wszystko takie drogie się porobiło, że szok 😱. Idziesz do budowlanego i stawiasz oczy w słup 😱
U nas na razie ok. No, poza moją nogą boląca w pośladku🥴. Coś mi tak wlazło kilka dni temu i jak mnie złapie to nie mogę zróic kroku. Już przeczytałam internety że to bardzo popularna przypadłość w ciunzy 🥴. W końcu i mnie dopadły jakieś objawy ciążowe i to z grubej rury 😜.
Przytyłam już prawie 9kg, a tu jeszcze dwa miesiące do porodu. Do tej pory byłam aktywna; codziennie długie spacery i ćwiczenia. A teraz z tą girą to łażę jak stara babcia 🥴
Czytam że @bazylia128 mnie twardo goni z ciążą 😜. Fajnie że piszesz o tej miłości do Natalki bo ja to mam tyle obaw, że nawet nie pytajcie 🤦. Boję się kuwa wszystkiego. Od porodu począwszy 🥴. Na samą myśl, mnie psiocha boli 😱
Boję się też, czy pokocham to dziecko... Tak, wiem, że to dziwne, że po tylu latach starań, wypisuje takie rzeczy... No ale tak mam. Lubię patrzeć na swój brzuch i ciągle go dotykam. Uwielbiam jak się mały rusza, ale czy to jest miłość to nie wiem. No takie rozkminy na koniec mega długiego posta 🤦
@nieagatka, ciągle zazdraszczam małych księżniczek 😍. Szykuje ci się niezły zlot na chatę 😍
Fredka poka brzucha ;P Rozkminy miałam takie same, początki z tą miłością niełatwe jak Ci pisałam, ale jak nie od razu to z czasem przychodzi z tego, co już widzę. Więc skuo się teraz na strachu przed porodem :p:p:p hehe jeśli nie idziesz na planową cesarkę, to życzę Ci takiego jak mój, wszystko na znieczuleniu 💞


Ja rodząc Michała czekałam gdzie ta miłość. Nie było żadnego wow. To wszystko przyszlo z czasem :) także @fredka84 może być roznie. Psiocha Cię dopiero rozboli 🤣 moja do tej pory nie może dojść do siebie 😩 szczerze mało się mówi o tych gorszych stronach macierzyństwa i mam wrażenie, że dużo się wymaga od mam , które tyle lat czekały na dziecko. Mam taki nacisk, że powinnam ciągle się cieszyć, bo się udało. Cieszę się jak cholera! Ale jestem też człowiekiem i potrafię czuć się samotna i zmęczona, chyba jak każda mama. Moj książę kochany skończył dziewięć miesięcy. Ma pierwsze dwa zęby, staje, raczkuje i nic się nie słucha 😁 z jednej strony chciałabym wrócić choć na dzień do pracy, a z drugiej mogłabym się nie rozstawać z dzieckiem. Byłam już taka gotowa na drugie dziecko, ale odkąd Michał stał się taki mobilny, że nic nie mogę zrobić to chyba jeszcze poczekam 😅
Ja tam @fredka84 wywaliłam od razu kawe na ławę z moich krótkich doświadczeń macierzyńskich ;P i serio każdemu to mówię, widzę te zdziwione miny, bo zwłaszcza nie mający dzieci ( w tym do tej pory ja) nie mają bladego pojęcia o co chodzi, jak się mówi o trudach macierzyństwa. Mi to bratowa powiedziała, żę brak snu to tortury normalnie jest, a tu to normalne macierzyństwo. Jak odczułam to zrozumiałam :)

Tak to jest miłość chociaż jeszcze o tym nie wiesz. Nieprzespalam żadnej nocy od momentu jak zaczęły się ciążowe bezsenności a po porodzie to wiadomo 😆 bywało, że trzeba było nosić całą noc id razu po cc, później było troszkę lepiej bo mały spał ciągiem nawet 3h, teraz ma 7 miesięcy I od 2 budzi się co godzinę lub 2, w dzień ma drzemki, ale takie po 30min więc nic nie da się za bardzo zrobić, ma rehabilitację, ale dajemy radę wstaje i robię wszystko z uśmiechem bo cieszy mnie każdy dzień z nim codziennie bardziej. Jest moim oczkiem w głowie, wszyscy się śmieją, że synuś mamusi rośnie a mi jest z tym dobrze. Czy tęsknię za swoim dawnym życiem? Nie. Miałam czas na imprezy, na pracę, na swoje sprawy w dniu porodu pewne drzwi się zatrzasnęły i życie się zmieniło z czasem stwierdziłam, że mam inne priorytety, że idę na wychowawczy bo teraz jest czas, który nigdy nie wróci i zamierzam brać garściami.
ja też nie tęsknię za tamtym życiem, po prostu chyba trudno przestawić przyzwyczajenia, że nie da się zrobić czegoś co się zaplanowało, albo nie ma się na to siły. Ja przestałam sprzątać i gotować np. - tzn. teraz zaczynam powoli, no ale wcześniej, jak Mała spała to ja tylko miałam siłę odpalić kompa czy komórkę i posiedzieć na necie (a dużo w dzień nie spała i to poczucie, że za 3 min, się i tak obudzi i nie ma co zaczynać nic robić, bo i tak nie skończę).
A z jakiego powodu ma rehabilitację? My z Natalką też chodzimy, lbo ma takie czynnościowe napięcie w barkach i lekką asymetrię; do tego duża dziewczyna 99 centyl. Więc korygujemy i wspomagamy rozwój. Ma teraz 4,5 mca.

tez uwazam, ze powinno sie uswiadamiac kobietom
jak trudne jest macierzynstwo i jak normalne zarazem jest to, ze czujesz sie przytloczona i przerazona. U mnie akurat instynkt zadzialal od pierwszej sekundy. Nie bylo lez wzruszenia, ale ogrom milosci i instynkt wlasnie, uswiadamiajacy, ze teraz liczy die juz tylko ten okruszek i jego dobro. Fakt, zapomnialam o sobie, zylam tylko dla corki i w jej rytmie. To bylo bardzo trudne doswiadczenie. Karmienie pierdia jak zawsze pisze to walka, ktora u mnie zabila radosc pierwszych tygodni. Przy drugim dziecku bylam madrzejsza o wiele doswiadczen.
Dlatego @fredka84 i wszytskie inne tutaj czekajace na malucha - pytajcie. Naprawde to moze bardzo pomoc w tych pierwszych tygodniach.
u mnie to samo, karmienie i bolące suty (u nas były 2 wędzidełka jeszcze do podcięcia, więc Mała mnie kąsała jak dzika, żeby zjeść cokolwiek) zabiły chęć do życia i radość z macierzyństwa na pierwszy miesiąc (pomijam inne pociążowe dollegliwości).
Napisz o co byłaś mądrzejsza? Bo ja już teąz mam swoje kilka przemyśleń na ew. nast. ciążę, ale jeszcze za krótkie doświadczenie :)

Fajnie dziewczyny, że tak to wszystko super opisujecie❤️. I że, jednak u każdej może to inaczej przebiegać; @nieagatka poczuła od razu te "wow" przy urodzeniu, a znowu u @s.ols3404 przyszło to z czasem. I właśnie o takich różnych reakcjach wszystkie przyszłe mamy powinny być informowane. A u nas się tak utarło, że każda kobitka w szpitalu czeka, aż ją trzepnie to coś na widok dzieciaczka. A jak tego nie poczuje, to sobie zaraz wyrzuca, że jest złą matką. Bo przecież nie biega cała w skowronkach na widok małego zmarszczolka 😜
A z tym moim dawnym życiem, to pewnie czasem za nim zatęsknię, ale wydaje mi się, że ja już swoje przeżyłam (znaczy wyszalalam się itd.)i chciałam to zmienić. W sumie po to tyle czasu się staraliśmy, bo zatęskniliśmy do czegoś innego niż mielismy do tej pory, tylko we dwójkę. Bo my z mężem jesteśmy już 17 lat po ślubie i mieliśmy baaardzo dużo czasu tylko dla siebie i na swoje przyjemnosci. Ogólnie jesteśmy psychicznie przygotowani, że będzie ciężko, że nie będzie czasu dla siebie i takie tam. U nas chodzi bardziej o taki strach czy sobie poradzimy, bo kuźwa nic nie umiemy. Czy będziemy w stanie dobrze wychować to dziecko i się nim odpowiednio zająć. Ja to już tak mam - zawsze boję się nieznanego i wymyślam miliony czarnych scenariuszy 🤦. A zawsze wychodzi na to, że później się z siebie śmieję i ze swojego niepotrzebnego strachu. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie, bo przecież jak patola daje sobie radę z dziećmi to ja nie mogę być taka gorsza 😉
że ile? wy 20 lat mieliście jak się hajtaliście? powariowali??
Uwierz, że zajmiecie się najlepiej swpim dzieckiem. Taka mała wskazówka, która mnie/nas uratowała w tym szaleństwie. Do mnie jak wróciłam ze szpitala przyjeżdżała 3-4 razy CDL i położna w jednym. Ona pokazała wszystko przy Małej już w domu, zrobiliśmy z nią pierwszą kąpiel, karmienia i zdiagnozowała wedzidełka, monitorowała jej stan (żółtaczkę i wagę, bo to istotne na początku) no i w ogóle psychicznie wspierała też.
A i jeszcze 1 hint. Weźcie jednego pediatrę, który poglądami Wam pasuje i się go trzymajcie. Będziecie dostawać tyle sprzecznych porad itp. i kierować do specjalistów, że warto mieć gdzieś ostoję z wiedzą do przegadania.
to wszytsko co wiesz i wydaje sie teraz takie oczywiste jak chociszby to, ze nie powinnas o sobie zapominac to potem wypada z glowy 😁 Serio, naprawde chocbys nie iem jak teoretycznie sie przygotowala to potem hormony robia swoje. Dlatego badz dla siebie wyrozumiala i jakos pojdzie 😁
wiesz co, ja bym dodała jeszcze, żeby uczulić najbliższe otoczenia, żeby było wyrozumiałe :)
Sprawdza się super też tzw. "wioska kobiet" tzn., żeby znaleźć obok siebie babki w podobnej sytuacji i móc pogadać w realu (ja tu na forum na lipcówkach mam fajne wsparcie, ale jedna real to real). U mnie był jakiś projekt z fundacji i online spotkania miałyśmy, żeby pogadać o porodzie, relacjach z męzęm i cokolwiek chciałyśmy; a potem zaczęłyśymy już same w 9 spotykać się z dziećmi na kawę w kawiarniach mamowych bo babeczki z okolicy wszystkie.
Chciałem mm wyszło kp, syn był karmiony mm I kp przez półtora miesiąca, niespecjalnie walczyłam o laktacje, ale ból piersi był taki, że chciałam je odciąć 🙄 więc syn pomagał. Chciałam karmić 6 miesięcy no cóż życie zdecydowało inaczej z uwagi na problemy syna lepsze dla niego jest kp niż kombinowanie z mm bo on jest uczulony na białko. Jestem na diecie już 5 miesięcy, czasami mam ochotę dać tą butelkę, ale czego się nie robi żeby dziecku było dobrze a wiem, że po mm byłoby jemu źle więc ciągnę to dalej. Sama zobaczysz co będzie dla was lepsze, ale na nic się nie nastawiaj. Przy takim bólu jak ja miałam to już chyba wolałam karmić, najgorsza rzecz która mnie spotkała po porodzie
ja się nastawiłam na kp poniekąd też i z wygody i fakt jest to wygodne, bo z butlami nie trzeba ganiać. No ale ból nieznośny był; zaparłam się i wyszło. Karmię.
Ale teraz w drugą stronę, chętnie dałabym butelkę, ale Natka nie chce pić - Mąż w gotowości, mleka mojego jest w ciul no i nie chce mi pić. Teraz myślę już o nauczeniu jej z kubeczka doidy picia i może wtedy ruszy. Bo jednak chciałabym wyjść na dłużej z chaty, a tak to lecę na godzinkę i tyle mojego....

fakt bol sutkow w pierwszych tygodniach to jest masakra. Kolejna rzecz, o ktorej sie nie mowi.
Wg mnie jesli ktos sie decyduje na kp to lanolina i nakladki, plus takie plastikowy oslony na sutki do stanika (medeli np) to jest must have to szpitala. No i wierzenie i zostawianie mleka na sutkach. Wtedy lepiej sie goi i jest latwiej choc ja i tak przy kazdym przystawieniu widzialam gwiazdy.
i jeszcze kompresy multimam - zbawienie

Fajnie, że tu się odnalazłyście, bo trochę tęskniłam za Wami. Na "kto po in vitro" większość nowych nicków jest...
 
hejo, tak sobie wpadłam na ciężarówki a tu jakiś ruch się pojawił ;) i kogo proszę tu znalazłam, same gwiazdy :D

Bazylia opisujesz dokładnie to co ja czuję i liczę, że będzie to uczucie tylko mocniejsze dla mojej Natalki :) pierwsze miesiące mnie przeorały tak, że gdzieś to uczucie cudowności mojego dziecka się zagubiło. I jak ona teraz taka kumata bardziej się robi, a ja ogarniam bardziej rzeczywistośći faktycznie przywykam do tego trybu życia to jest coraz fajniej i lepiej. A jak ma Twój mąż? Bo mój to zakochany od początku w niej i zawsze wszystko przy niej zrobi, ale też widzę, że usiłuje trzymać się starego życia o co mamy sporo tarć. Bo to na siłkę, to na browarka, to do późna poogląda sobie coś czy pogra, a potem śpi mi do habanastej, albo po południu po pracy i twierdzi, że on musi się do pracy wyspać. Ale ostatnio - zwłaszcza w ten weekend jest tak jak wg mnie powinno być, czyli jesteśmy razem, a on wiedzie prym w zajmowaniu się Małą.
Aaaa doczytałam - super, że masz to w Łukaszu od razu 😘

Fajnie, że będziecie mieć drugą córeczkę, życie jest przerwotne :)


wiesz, kiedy myślę, że jest przereklamowane? Wtedy, gdy nie da się wypocząć, bo na wypoczętym organizmie (oczywiście na miarę matki ;P) wszystko da się opanować. Aaa no i ja nadal mam baby brain....ja która zazwyczaj mega zorganizowana...dalej staram się trzymać poziom no ale amnezja czy nieogar czasami aż mnie śmieszą, a mój mąż to był mega zdziwiony jak to się pozmieniało, że żony nie poznaje hehe.


Fredka poka brzucha ;P Rozkminy miałam takie same, początki z tą miłością niełatwe jak Ci pisałam, ale jak nie od razu to z czasem przychodzi z tego, co już widzę. Więc skuo się teraz na strachu przed porodem :p:p:p hehe jeśli nie idziesz na planową cesarkę, to życzę Ci takiego jak mój, wszystko na znieczuleniu 💞



Ja tam @fredka84 wywaliłam od razu kawe na ławę z moich krótkich doświadczeń macierzyńskich ;P i serio każdemu to mówię, widzę te zdziwione miny, bo zwłaszcza nie mający dzieci ( w tym do tej pory ja) nie mają bladego pojęcia o co chodzi, jak się mówi o trudach macierzyństwa. Mi to bratowa powiedziała, żę brak snu to tortury normalnie jest, a tu to normalne macierzyństwo. Jak odczułam to zrozumiałam :)


ja też nie tęsknię za tamtym życiem, po prostu chyba trudno przestawić przyzwyczajenia, że nie da się zrobić czegoś co się zaplanowało, albo nie ma się na to siły. Ja przestałam sprzątać i gotować np. - tzn. teraz zaczynam powoli, no ale wcześniej, jak Mała spała to ja tylko miałam siłę odpalić kompa czy komórkę i posiedzieć na necie (a dużo w dzień nie spała i to poczucie, że za 3 min, się i tak obudzi i nie ma co zaczynać nic robić, bo i tak nie skończę).
A z jakiego powodu ma rehabilitację? My z Natalką też chodzimy, lbo ma takie czynnościowe napięcie w barkach i lekką asymetrię; do tego duża dziewczyna 99 centyl. Więc korygujemy i wspomagamy rozwój. Ma teraz 4,5 mca.


u mnie to samo, karmienie i bolące suty (u nas były 2 wędzidełka jeszcze do podcięcia, więc Mała mnie kąsała jak dzika, żeby zjeść cokolwiek) zabiły chęć do życia i radość z macierzyństwa na pierwszy miesiąc (pomijam inne pociążowe dollegliwości).
Napisz o co byłaś mądrzejsza? Bo ja już teąz mam swoje kilka przemyśleń na ew. nast. ciążę, ale jeszcze za krótkie doświadczenie :)


że ile? wy 20 lat mieliście jak się hajtaliście? powariowali??
Uwierz, że zajmiecie się najlepiej swpim dzieckiem. Taka mała wskazówka, która mnie/nas uratowała w tym szaleństwie. Do mnie jak wróciłam ze szpitala przyjeżdżała 3-4 razy CDL i położna w jednym. Ona pokazała wszystko przy Małej już w domu, zrobiliśmy z nią pierwszą kąpiel, karmienia i zdiagnozowała wedzidełka, monitorowała jej stan (żółtaczkę i wagę, bo to istotne na początku) no i w ogóle psychicznie wspierała też.
A i jeszcze 1 hint. Weźcie jednego pediatrę, który poglądami Wam pasuje i się go trzymajcie. Będziecie dostawać tyle sprzecznych porad itp. i kierować do specjalistów, że warto mieć gdzieś ostoję z wiedzą do przegadania.

wiesz co, ja bym dodała jeszcze, żeby uczulić najbliższe otoczenia, żeby było wyrozumiałe :)
Sprawdza się super też tzw. "wioska kobiet" tzn., żeby znaleźć obok siebie babki w podobnej sytuacji i móc pogadać w realu (ja tu na forum na lipcówkach mam fajne wsparcie, ale jedna real to real). U mnie był jakiś projekt z fundacji i online spotkania miałyśmy, żeby pogadać o porodzie, relacjach z męzęm i cokolwiek chciałyśmy; a potem zaczęłyśymy już same w 9 spotykać się z dziećmi na kawę w kawiarniach mamowych bo babeczki z okolicy wszystkie.

ja się nastawiłam na kp poniekąd też i z wygody i fakt jest to wygodne, bo z butlami nie trzeba ganiać. No ale ból nieznośny był; zaparłam się i wyszło. Karmię.
Ale teraz w drugą stronę, chętnie dałabym butelkę, ale Natka nie chce pić - Mąż w gotowości, mleka mojego jest w ciul no i nie chce mi pić. Teraz myślę już o nauczeniu jej z kubeczka doidy picia i może wtedy ruszy. Bo jednak chciałabym wyjść na dłużej z chaty, a tak to lecę na godzinkę i tyle mojego....


i jeszcze kompresy multimam - zbawienie

Fajnie, że tu się odnalazłyście, bo trochę tęskniłam za Wami. Na "kto po in vitro" większość nowych nicków jest...
madrzejsza bylam o podejscie do siebie i do dziecka. Po pierwsze jesli chodzi o kp to zalozylam, ze oczysiscie probuje, ale pewnie sie nie uda wiec mialam laktator, mleko, butelki. I co? Jak po 2 tyg bylo znowu ciezko, bo corka zaczela wisiec to wyjelam butelke i podalam 2 razy dziennie- raz przed poludniem i raz wieczorem. Ona zasypiala, a ja mialam czas dla starszej (brak czasu dla niej powodowal spore wyrzuty sumienia) czy zeby cos zrobic. Poza tym doszedl komfort psychiczny, ze na pewno je, a po pierwszej mialam traume, zeby nie byla glodna. Potem i podsnie butli jak wyszlsm i odstawianie od piersi bylo bezproblemowe.
Oprocz tego wiedzialam juz - ufam sobie i instynktowi chocby nie wiem co mi doradzali. No i z pediatra rozmaiwlaam inaczej, nie jak z alfa i omega, raczej jak ze zrodlem informacji i potem sobie w glowie ukladalam i robilam jak mi instynkt podpowiadal.
I staralam sie miec troche wiecej wyrozumialosci dla siebie samej.
Ogolnie bylo dzieki temu latwiej.
Jedyne na co do tej pory nie mam sposobu to sen.
Przy dwojce dzieci i pracujac, jego brak robi wiele szkod. No ale nie mozna miec wszytskiego.
 
hejo, tak sobie wpadłam na ciężarówki a tu jakiś ruch się pojawił ;) i kogo proszę tu znalazłam, same gwiazdy :D

Bazylia opisujesz dokładnie to co ja czuję i liczę, że będzie to uczucie tylko mocniejsze dla mojej Natalki :) pierwsze miesiące mnie przeorały tak, że gdzieś to uczucie cudowności mojego dziecka się zagubiło. I jak ona teraz taka kumata bardziej się robi, a ja ogarniam bardziej rzeczywistośći faktycznie przywykam do tego trybu życia to jest coraz fajniej i lepiej. A jak ma Twój mąż? Bo mój to zakochany od początku w niej i zawsze wszystko przy niej zrobi, ale też widzę, że usiłuje trzymać się starego życia o co mamy sporo tarć. Bo to na siłkę, to na browarka, to do późna poogląda sobie coś czy pogra, a potem śpi mi do habanastej, albo po południu po pracy i twierdzi, że on musi się do pracy wyspać. Ale ostatnio - zwłaszcza w ten weekend jest tak jak wg mnie powinno być, czyli jesteśmy razem, a on wiedzie prym w zajmowaniu się Małą.
Aaaa doczytałam - super, że masz to w Łukaszu od razu 😘

Fajnie, że będziecie mieć drugą córeczkę, życie jest przerwotne :)


wiesz, kiedy myślę, że jest przereklamowane? Wtedy, gdy nie da się wypocząć, bo na wypoczętym organizmie (oczywiście na miarę matki ;P) wszystko da się opanować. Aaa no i ja nadal mam baby brain....ja która zazwyczaj mega zorganizowana...dalej staram się trzymać poziom no ale amnezja czy nieogar czasami aż mnie śmieszą, a mój mąż to był mega zdziwiony jak to się pozmieniało, że żony nie poznaje hehe.


Fredka poka brzucha ;P Rozkminy miałam takie same, początki z tą miłością niełatwe jak Ci pisałam, ale jak nie od razu to z czasem przychodzi z tego, co już widzę. Więc skuo się teraz na strachu przed porodem :p:p:p hehe jeśli nie idziesz na planową cesarkę, to życzę Ci takiego jak mój, wszystko na znieczuleniu 💞



Ja tam @fredka84 wywaliłam od razu kawe na ławę z moich krótkich doświadczeń macierzyńskich ;P i serio każdemu to mówię, widzę te zdziwione miny, bo zwłaszcza nie mający dzieci ( w tym do tej pory ja) nie mają bladego pojęcia o co chodzi, jak się mówi o trudach macierzyństwa. Mi to bratowa powiedziała, żę brak snu to tortury normalnie jest, a tu to normalne macierzyństwo. Jak odczułam to zrozumiałam :)


ja też nie tęsknię za tamtym życiem, po prostu chyba trudno przestawić przyzwyczajenia, że nie da się zrobić czegoś co się zaplanowało, albo nie ma się na to siły. Ja przestałam sprzątać i gotować np. - tzn. teraz zaczynam powoli, no ale wcześniej, jak Mała spała to ja tylko miałam siłę odpalić kompa czy komórkę i posiedzieć na necie (a dużo w dzień nie spała i to poczucie, że za 3 min, się i tak obudzi i nie ma co zaczynać nic robić, bo i tak nie skończę).
A z jakiego powodu ma rehabilitację? My z Natalką też chodzimy, lbo ma takie czynnościowe napięcie w barkach i lekką asymetrię; do tego duża dziewczyna 99 centyl. Więc korygujemy i wspomagamy rozwój. Ma teraz 4,5 mca.


u mnie to samo, karmienie i bolące suty (u nas były 2 wędzidełka jeszcze do podcięcia, więc Mała mnie kąsała jak dzika, żeby zjeść cokolwiek) zabiły chęć do życia i radość z macierzyństwa na pierwszy miesiąc (pomijam inne pociążowe dollegliwości).
Napisz o co byłaś mądrzejsza? Bo ja już teąz mam swoje kilka przemyśleń na ew. nast. ciążę, ale jeszcze za krótkie doświadczenie :)


że ile? wy 20 lat mieliście jak się hajtaliście? powariowali??
Uwierz, że zajmiecie się najlepiej swpim dzieckiem. Taka mała wskazówka, która mnie/nas uratowała w tym szaleństwie. Do mnie jak wróciłam ze szpitala przyjeżdżała 3-4 razy CDL i położna w jednym. Ona pokazała wszystko przy Małej już w domu, zrobiliśmy z nią pierwszą kąpiel, karmienia i zdiagnozowała wedzidełka, monitorowała jej stan (żółtaczkę i wagę, bo to istotne na początku) no i w ogóle psychicznie wspierała też.
A i jeszcze 1 hint. Weźcie jednego pediatrę, który poglądami Wam pasuje i się go trzymajcie. Będziecie dostawać tyle sprzecznych porad itp. i kierować do specjalistów, że warto mieć gdzieś ostoję z wiedzą do przegadania.

wiesz co, ja bym dodała jeszcze, żeby uczulić najbliższe otoczenia, żeby było wyrozumiałe :)
Sprawdza się super też tzw. "wioska kobiet" tzn., żeby znaleźć obok siebie babki w podobnej sytuacji i móc pogadać w realu (ja tu na forum na lipcówkach mam fajne wsparcie, ale jedna real to real). U mnie był jakiś projekt z fundacji i online spotkania miałyśmy, żeby pogadać o porodzie, relacjach z męzęm i cokolwiek chciałyśmy; a potem zaczęłyśymy już same w 9 spotykać się z dziećmi na kawę w kawiarniach mamowych bo babeczki z okolicy wszystkie.

ja się nastawiłam na kp poniekąd też i z wygody i fakt jest to wygodne, bo z butlami nie trzeba ganiać. No ale ból nieznośny był; zaparłam się i wyszło. Karmię.
Ale teraz w drugą stronę, chętnie dałabym butelkę, ale Natka nie chce pić - Mąż w gotowości, mleka mojego jest w ciul no i nie chce mi pić. Teraz myślę już o nauczeniu jej z kubeczka doidy picia i może wtedy ruszy. Bo jednak chciałabym wyjść na dłużej z chaty, a tak to lecę na godzinkę i tyle mojego....


i jeszcze kompresy multimam - zbawienie

Fajnie, że tu się odnalazłyście, bo trochę tęskniłam za Wami. Na "kto po in vitro" większość nowych nicków jest...
Młody ma obniżone napięcie klatki piersiowej i brzucha, niestety ostatnio się dowiedziałam, że z tego się nie wyrasta można jedynie wypracować mięśnie i to poprawi funkcje ruchowe, ale tak naprawdę rehabilitację powinien mieć przez cały okres rozwoju postawy. No trudno będziemy musieli ćwiczyć.
 
@Pchełka216 ty jak napiszesz posta, to normalnie klękajcie narody 😜. Ja coś czuję że ty i tak jesteś bardzo zorganizowana, pomimo rewolucji z malutką😊. Ja pewnie będę się kręcić jak chomik w kółku. Jessssui, jak ja nie lubię czegoś nie wiedzieć 😂. Niby was słucham, czytam te internety a i tak wszystko wyjdzie w praniu.
Mój brzuchol mówią że jest mały. Ja nie wiem, dla mnie jest wielki 😜. Nigdy takiego nie miałam 😜
 
Ostatnia edycja:
@Pchełka216 ty jak napiszesz posta, to normalnie klękajcie narody 😜. Ja coś czuję że ty i tak jesteś bardzo zorganizowana, pomimo rewolucji z malutką😊. Ja pewnie będę się kręcić jak chomik w kółku. Jessssui, jak ja nie lubię czegoś nie wiedzieć 😂. Niby was słucham, czytam te internety a i tak wszystko wyjdzie w praniu.
Mój brzuchol mówią że jest mały. Ja nie wiem, dla mnie jest wielki 😜. Nigdy takiego nie miałam 😜
Na zdjęciu końcówka 30 tygodnia
Masz maly sliczny o zgrabny brzuszek🥰
Pamietam jak ja ogladalam po 100 razy Joanne Mroz-oznaki porodu i pielegnacje noworodka.Nawet jak mi wody odesxzly to oglsdalam kiedy jechac do szpitala i gdybym jej do konca posluchala to pewnie urodzilabym w aucie i trauma dla meza do konca zycia🤣🤣
 
@Pchełka216 ty jak napiszesz posta, to normalnie klękajcie narody 😜. Ja coś czuję że ty i tak jesteś bardzo zorganizowana, pomimo rewolucji z malutką😊. Ja pewnie będę się kręcić jak chomik w kółku. Jessssui, jak ja nie lubię czegoś nie wiedzieć 😂. Niby was słucham, czytam te internety a i tak wszystko wyjdzie w praniu.
Mój brzuchol mówią że jest mały. Ja nie wiem, dla mnie jest wielki 😜. Nigdy takiego nie miałam 😜
Na zdjęciu końcówka 30 tygodnia
hehe już nie klękaj; za duży masz brzuszek-pikny A i bimbały jaaakie 😁
A stopy jeszcze widzisz? Czytaj do woli A potem i tak 50% z tego będzie inaczej hehe. Ale warto mieć wiedzę.

Młody ma obniżone napięcie klatki piersiowej i brzucha, niestety ostatnio się dowiedziałam, że z tego się nie wyrasta można jedynie wypracować mięśnie i to poprawi funkcje ruchowe, ale tak naprawdę rehabilitację powinien mieć przez cały okres rozwoju postawy. No trudno będziemy musieli ćwiczyć.
hmm no to nieźle. A z fizjo to potwierdzalas? I nas tez ten brzuszek nie za mocny i też się podpytam fizjo co i jak bo w sumie nie wiem na bieżąco chodzimy A ile to potrwa...?
 
reklama
Masz maly sliczny o zgrabny brzuszek🥰
Pamietam jak ja ogladalam po 100 razy Joanne Mroz-oznaki porodu i pielegnacje noworodka.Nawet jak mi wody odesxzly to oglsdalam kiedy jechac do szpitala i gdybym jej do konca posluchala to pewnie urodzilabym w aucie i trauma dla meza do konca zycia🤣🤣
Dobre 😂. To muszę zapamiętać żeby trochę olać to co mówi 😜
Ja tez ją oglądam. Fajna jest 😊. Jak przygotowania do świąt? Wyjeżdżacie gdzieś czy w domku?
 
Do góry