reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Tak wiem że normalne ale chyba różnie się ten okres przechodzi... Mam wrażenie że teraz jest to dużo silniejsze i trudniejsze niż po pierwszym ale może bo już stara jestem to inaczej .. Dla mnie jest tak ważne karmienie piersią ze byłam blisko podłamania jak siara zanikla..
Jesteście jeszcze w Polsce?
Rozumiem Cię. Ja zakładam różne problemy i wiele łez odnośnie kp, ale totalnie nie biorę pod uwagę, że ostatecznie się nie uda...
Ale też uważam, że u każdej taka mini depresja to norma... Kwestia tego, jak poważna.
 
Nie dokladaj sobie stresu. Jeśli sama na siebie nałożysz cisnienie, ze musisz to czy tamto to będzie Ci trudniej. Same sobie to robimy, a polog sam w sobie jedt juz wystarczająco trudny.
Nie, niestety juz nie. Znaczy nie tesknie zs Polska, to nie moje miejsce, ale za rodzicami bardzo.
Mlodsza od 2 dni w zlobku, starszs za tydzień wraca do szkoly. Szara rzeczywistość.
Nie dokładam na siłę to poprostu siedzi gdzieś we mnie 😞 Tak chyba uzewnętrzniam inne problemy bo widzę jakie spustoszenie w mojej psychice zrobiła ta przeleżana przez pół roku ciąża.. na wszystko nawet małżeństwo..
 
Nie dokładam na siłę to poprostu siedzi gdzieś we mnie [emoji20] Tak chyba uzewnętrzniam inne problemy bo widzę jakie spustoszenie w mojej psychice zrobiła ta przeleżana przez pół roku ciąża.. na wszystko nawet małżeństwo..
Na temat małżeństwa sie nie wypowiem, nie doradze, moje sie konczy wiec ekspertem nie jestem.
Pamietaj, ze to co sie teraz w Tobie dzieje to nie jest nornalny stan, Twoje hormony szaleja i to bardzo. Skup sie teraz na Was. Udalo sie, jesteście razem, masz swoj drugi skarb, jest dobrze. Cala reszta bedziesz martwic sie później. Dacie rade [emoji171]
 
Rozumiem Cię. Ja zakładam różne problemy i wiele łez odnośnie kp, ale totalnie nie biorę pod uwagę, że ostatecznie się nie uda...
Ale też uważam, że u każdej taka mini depresja to norma... Kwestia tego, jak poważna.
Wg mnie to blad. Tez nie bralam pod uwage, ze moglabym nie karmić, a jak sie nie udalo to to zniszczyło mi radosc pierwszych miesiecy macierzyństwa. Przy drugim dziecku bylam madrzejsza i bylo o niebo latwiej.
Serio dziewczyny, nie biczujcie sie. Walczcie, ale nie za wszelka cenę.
 
Na temat małżeństwa sie nie wypowiem, nie doradze, moje sie konczy wiec ekspertem nie jestem.
Pamietaj, ze to co sie teraz w Tobie dzieje to nie jest nornalny stan, Twoje hormony szaleja i to bardzo. Skup sie teraz na Was. Udalo sie, jesteście razem, masz swoj drugi skarb, jest dobrze. Cala reszta bedziesz martwic sie później. Dacie rade [emoji171]
Przykro mi że Twoje małżeństwo przechodzi kryzys :( Moje to wieczny kryzys z jakimiś przebłyskami ale ostatnie pół roku leżącej ciąży pogorszyło znacznie nasze relacje... Problemy w ciąży i ciągle leżenie spowodowały u mnie objawy depresji a do tego hormony poporodowe dolały oliwy do ognia.. Jak się urodził nasz pierwszy syn to zbliżyliśmy się do siebie, teraz jak urodził się młodszy to jest odwrotnie i bardzo przykre jest to uczucie. Wiem że my już też dawno powinniśmy zakończyć nasze małżeństwo ale jakoś ciągle to przeciągaliśmy ale zobaczymy co z tego będzie dalej.
Fajnie ze pobylas z rodzicami a dziewczynki z dziadkami, nie narzekały na zimno w Polsce?
 
Przykro mi że Twoje małżeństwo przechodzi kryzys :( Moje to wieczny kryzys z jakimiś przebłyskami ale ostatnie pół roku leżącej ciąży pogorszyło znacznie nasze relacje... Problemy w ciąży i ciągle leżenie spowodowały u mnie objawy depresji a do tego hormony poporodowe dolały oliwy do ognia.. Jak się urodził nasz pierwszy syn to zbliżyliśmy się do siebie, teraz jak urodził się młodszy to jest odwrotnie i bardzo przykre jest to uczucie. Wiem że my już też dawno powinniśmy zakończyć nasze małżeństwo ale jakoś ciągle to przeciągaliśmy ale zobaczymy co z tego będzie dalej.
Fajnie ze pobylas z rodzicami a dziewczynki z dziadkami, nie narzekały na zimno w Polsce?
No to u mnie jest identycznie. To nie kryzys. Tez juz dawno powinniśmy byli to zakonczyc.
Pogode mialysmy super, ostatni tydzień tylko bylo zimno. Ogólnie bylo naprawdę bardzo fajnie, strasza miala kilka kryzysow, bo jednak jej dom jest tutaj, ale kontakt z Dziadkami super, jezyk podszlifowala. A mlodsza to super na kazdym polu. A rozstania wiadomo, ze sa bardzo trudne.
 
A ktoras nie miala?
Ja nie znam zadnej Mamy, ktora w pierwszych tygodniach nie ryczala duzo więcej niz przewiduje norma [emoji1787] i oczywiście bez powodu. Wg mnie to normalne, hormony robia swoje... Będzie dobrze, spełniło się Twoje marzenie [emoji171]
Ja nie miałam u mnie poszło w inną stronę jakiejś super mocy dostałam, to chyba dlatego, że kilka dni na patologii mnie wykończyło i jak już mały się urodził to odetchnęłam z ulgą, że jest z nim wszystko ok.
 
Rozumiem Cię. Ja zakładam różne problemy i wiele łez odnośnie kp, ale totalnie nie biorę pod uwagę, że ostatecznie się nie uda...
Ale też uważam, że u każdej taka mini depresja to norma... Kwestia tego, jak poważna.
Nie zakładaj niczego miej otwartą głowę i bądź otwarta na zdanie lekarzy i położnych nigdy nie wiesz jak będzie, jakie będzie dziecko mój na początku przystawił się łatwo a po paru godzinach jakby zapomniał, walczyłam chwilę w końcu poszłam po mm bo po cesarce chciałam chwilę odpocząć, były dziewczyny po sn wykończone bardziej niż ja i też brały mm, to nic strasznego. Ja poniekąd liczyłam, że po cc będę karmić mm bo kp to było dla mnie 😱 jak mi przystawili małego na sali to myślałam, żeby tylko się zakryć 😁 później chodziła doradczyni i ciągle cycki na wierzchu, półtora miesiąca dokarmialam mm bo były problemy po stronie małego, ale finalnie jakoś samo wyszło, że jest karmiony tylko kp, jak trafiliśmy do szpitala byłam umęczona po 3h badań to wtedy już mi pierwszy raz było wszystko jedno czy ktoś patrzy.
 
reklama
Jest już mleko huraaaa!!! Tym razem dzień 3, z Maksem w dniu 4tym....Po raz kolejny pojawienie się pokarmu zbiega się w czasie z uderzeniem depresji poporodowej, ryczę od wieczora i nie mogę tych emocji powstrzymać.. Tym razem te trudne emocje są jeszcze silniejsze niż po pierwszym porodzie... Miała któraś z Was podobnie?;
Oj miała.... trudne chwile ale mija.
 
Do góry